Re: LPG w samochodzie
: 20 lis 2010, 18:34
Lubię rozmowy o LPG, bo od lat przetaczają się jak internet długi i szeroki - i generalnie są 100% bezproduktywne . Jedni sobie chwalą, inni wieszają psy - i każdy pozostaje przy swoim.
Żeby jednak dorzucić coś od siebie, to powiem, że moje auto ma instalkę (nie szukałem, ale akurat się trafiło).
Jest to sekwencja Prins VSI założona w Niemczech. Generalnie górna półka dla tych silników, warta ok. 7 kPLN. Użytkuję od ok. 1.5 roku, i jedyny efekt jest taki, że na stacjach zostawiam o połowę mniej hajsu. Spadku mocy osobiście nie wyczuwam (być może jest minimalny), butlę mam w kole, więc bagarka nie zajmuje, wlew gazu ukryty pod klapką wlewu benzyny.
Słuchając oponentów gazu, wyrobiłem sobie dwa przemyślenia:
1. po pierwsze większość powtarzanych opinii pochodzi z czasów, kiedy sąsiad pan Henio, co od lat jeździł na taryfie i uchodził za samochodowego guru miał Poloneza i założył w nim jedną z pierwszych instalek jakie się pojawiły w Polsce. Wielu nie zauważyło, że od tamtych czasów minęło wiele lat, mamy dziś inne silniki, inne instalacje i inny poziom wiedzy dostępnej na rynku (np. w temacie regulacji składu mieszanki).
2. po drugie jak się mieszka np. w Rykach i dojeżdża do Puław - to łatwo wypisywać śmieszne twierdzenia w stylu "jak mnie stać na ... [tu odpowiedni samochód] to stać mnie też na benzynę!". Tylko przypuszczam, że gdyby ktoś taki jeździł w warunkach podobnych do np. moich - gdzie V8 jest daily driverem po Warszawie, stoi codziennie w korkach i średnie spalanie nie schodzi poniżej 23-24 l/100km - to w 9 przypadkach na 10 szybko by mu rura zmiękła.
Ja też nie widzę nic "kultowego" we wlewaniu benzyny. Jakieś gadki o "oddychaniu", "prawdziwym paliwie" - WTF??? Sorry, ale dla mnie to za przeproszeniem brednie.
A na zakończenie link do bardzo ciekawego projektu powstającego w PL - który niejednemu "fanowi" zjeżył włosy na głowie ---> [KLIK] Enjoy!
Żeby jednak dorzucić coś od siebie, to powiem, że moje auto ma instalkę (nie szukałem, ale akurat się trafiło).
Jest to sekwencja Prins VSI założona w Niemczech. Generalnie górna półka dla tych silników, warta ok. 7 kPLN. Użytkuję od ok. 1.5 roku, i jedyny efekt jest taki, że na stacjach zostawiam o połowę mniej hajsu. Spadku mocy osobiście nie wyczuwam (być może jest minimalny), butlę mam w kole, więc bagarka nie zajmuje, wlew gazu ukryty pod klapką wlewu benzyny.
Słuchając oponentów gazu, wyrobiłem sobie dwa przemyślenia:
1. po pierwsze większość powtarzanych opinii pochodzi z czasów, kiedy sąsiad pan Henio, co od lat jeździł na taryfie i uchodził za samochodowego guru miał Poloneza i założył w nim jedną z pierwszych instalek jakie się pojawiły w Polsce. Wielu nie zauważyło, że od tamtych czasów minęło wiele lat, mamy dziś inne silniki, inne instalacje i inny poziom wiedzy dostępnej na rynku (np. w temacie regulacji składu mieszanki).
2. po drugie jak się mieszka np. w Rykach i dojeżdża do Puław - to łatwo wypisywać śmieszne twierdzenia w stylu "jak mnie stać na ... [tu odpowiedni samochód] to stać mnie też na benzynę!". Tylko przypuszczam, że gdyby ktoś taki jeździł w warunkach podobnych do np. moich - gdzie V8 jest daily driverem po Warszawie, stoi codziennie w korkach i średnie spalanie nie schodzi poniżej 23-24 l/100km - to w 9 przypadkach na 10 szybko by mu rura zmiękła.
Ja też nie widzę nic "kultowego" we wlewaniu benzyny. Jakieś gadki o "oddychaniu", "prawdziwym paliwie" - WTF??? Sorry, ale dla mnie to za przeproszeniem brednie.
A na zakończenie link do bardzo ciekawego projektu powstającego w PL - który niejednemu "fanowi" zjeżył włosy na głowie ---> [KLIK] Enjoy!