Uhu, aleś Pan pojechał Szeryfie, no, no...
Wypowiedź ok, może być, ale nie uważam, że możesz tu wszystkim zarzucać wyjebanie. To jest nie fair...
Omawiany piknik w Sulejowie był naciągany na siłę i wyszło, jak wyszło. Taka jest prawda.
A druga prawda jest taka, Radosławie, że najbardziej wkurwiające w tym wszystkim jest rezerwowanie wcześniej o pół roku terminu...
Dla mnie to jest masakra logistyczno-ekonomiczna. I przypuszczam, że dla wielu tu obecnych również.
W innym wątku piszesz o Warszawie z okazji ślubu. Pojedźmy właśnie tam i właśnie wtedy, na weekend.
Warszawa jest świetna i na pewno dobrze możemy się zabawić w mieście lub w okolicy.
Jest milion hoteli, moteli i innych noclegowni. Czy musimy cokolwiek organizować? Nie.
Nocleg można mieć z dnia na dzień. Knajpy są wszędzie, parkingi też.
Jedziemy, śpimy, spotykamy się, znowu śpimy i wracamy gdzie kto chce. I to jest dla mnie ok