Zwyczaje na drodze

O wszystkim i o niczym, tylko nie o samochodach.
Awatar użytkownika

GAZDA
Posty: 2419
Rejestracja: 16 paź 2006, 13:05
Samochód: FORD kurwa!
Skąd:

Re: Zwyczaje na drodze

Post autor: GAZDA »

ja bym wtedy tak jechał ambulansem coby conajmniej upierdolić lusterko takiemu burakowi
a chętniej to bym bejsbolem po szybach takim pacjentom przeszedł...

kolejny dowód na to że papierek nie jest gwarancją ze sie coś umie

Awatar użytkownika

Pan Arek
Posty: 1079
Rejestracja: 09 lut 2015, 14:07
Samochód: nope
Skąd: Kiełczów k. Oleśnicy

Re: Zwyczaje na drodze

Post autor: Pan Arek »

Jak już odgrzebaliśmy ten stary temat, to też chętnie doskrobię.
Generalnie jestem osobą bardzo ugodową za kierownicą: wpuszczę, przepuszczę, podziękuję i tak dalej.
Jedna rzecz, która mnie niesamowicie mierzi- brak umiejętności jazdy lewym pasem. Ostatnimi miesiącami sporo podróżuję po Polsce, głównie autostradami. Notorycznym jest fakt: wyjeżdżania na lewy pas tuż przed nadjeżdżającym nim samochodem jadącym z dużo większą prędkością.
Kolejnym grzechem, który mnie mega denerwuje, a co było już opisane- siedzenie na dupie- nie ważne,że przede mną jedzie 10 samochodów, na prawym pasie rząd TIRów, najlepiej, żebym wyparował i żeby pojazd za mną mógł mknąć dalej.
Trzecia szalenie irytująca rzecz, wynikająca de facto z budowy naszych marnych, głównie dwupasowych autostrad. Brak jakiejkolwiek płynności jazdy wynikającej po prostu z braku kolejnego- trzeciego pasa. W rezultacie- samochody dostawcze i TIRy jadą lewym, razem z samochodami poruszającymi się 120-140 km/h, a lewy pas leci ile fabryka dała. Brak tutaj złotego środka, bo albo zwykłe osobówki wjeżdżając na lewy pas go blokują i "demony prędkości" świecą długimi, albo po prostu Ci zwykli kierowcy muszą się zrównać z TIRami- bo nie ma gdzie wyprzedzić.
Co do przepuszczania pieszych- wydaje mi się, na podstawie mojego skromnego doświadczenia- że jest coraz lepiej i staje się to czymś naturalnym- chociaż wciąż nie zawsze.
Nie mogę też nie wspomnieć o innej sprawie-ruszanie z zielonego światła. Może jedna osoba na 20 jest faktycznie gotowa, że zielone się zapali i ona ruszy razem z nim. W centrum miasta, gdzie zielone świeci się na skrzyżowaniu np. 30 sekund, to jej 10 sekund na wrzucenie sprzęgła, jedynki i powolne popyrkanie do przodu to mega dużo i już za nią 3 ostatnie auta nie przejadą. Nie postuluję tutaj o ruszanie na zielonym z piskiem opon-ale po prostu o przygotwanie się do tego, że to światło kiedyś się zmieni i wypadłoby płynnie ruszyć.
był Chevrolet Caprice 1990 r. 5.0 V8
był Lincoln Mark VIII 1993 r. 4.6 V8
był Buick Park Avenue 1992 3.8 V6


Topic author
piotrekzet

Re: Zwyczaje na drodze

Post autor: piotrekzet »

Jeśli chodzi o ruszanie na zielonym, to jednak obserwuję pewną poprawę, chociaż mam wrażenie, że tylko na jednych światłach... Mam takie skrzyżowanie niedaleko domu, skręcam na nim w lewo z oddzielnego pasa, ale światła mam "wspólne" z tymi z przeciwka. Jeszcze dwa lata temu skręcałem w lewo zanim kierowca z naprzeciwka się zorientował, że jest zielone. Ale od jakiegoś czasu już tylko sporadycznie tak skręcam, zazwyczaj ruszają chwilę po mnie, niemniej jednak za szybko, żebym zdążył przejechać pod światłami i śmignąć w lewo.
Z kolei w poprzek tego samego skrzyżowania zielone jest bardzo krótko i uruchamia się czujnikiem. Wymaga to aktywnego ruszania, zwlaszcza rano, gdy bywało, że korek miał kilkaset metrów. W tej chwili jest o wiele lepiej, zresztą kierowcy czasem przypominają klaksonem, że bardziej zielone już nie będzie. Może rozwiązaniem "globalnym" byłyby 5 sekundowe światła i odbieranie samochodu za przejechanie na czerwonym oraz brak odpowiedzialności za udokumentowane na taśmie "popychanie" opierdalacza pod światłami?

Jeszcze co do pieszych - występuję w obydwu rolach. Jak czytam, że piesi "nagminnie" wbiegają po pasach pod koła samochodów to mam ochotę wysłać twórców takich tekstów na badania wzroku, bo najwyraźniej mają jaskrę. Są przejścia, do których dojścia slabo widać. To takie miejsca, gdzie należy zwolnić. Na przejściach, gdzie cała okolica jest dobrze widoczna niezauważenie biegnącego pieszego świadczy albo po problemach ze wzrokiem, albo z głową, bo gadanie przez telefon w czasie jazdy dramatycznie niektórych odmóżdża.

Awatar użytkownika

iwanbezdomny
Posty: 207
Rejestracja: 27 maja 2015, 17:05
Samochód: 2002 Chevy Tahoe
Skąd: Poznań

Re: Zwyczaje na drodze

Post autor: iwanbezdomny »

Trzecia szalenie irytująca rzecz, wynikająca de facto z budowy naszych marnych, głównie dwupasowych autostrad. Brak jakiejkolwiek płynności jazdy wynikającej po prostu z braku kolejnego- trzeciego pasa. W rezultacie- samochody dostawcze i TIRy jadą lewym, razem z samochodami poruszającymi się 120-140 km/h, a lewy pas leci ile fabryka dała. Brak tutaj złotego środka, bo albo zwykłe osobówki wjeżdżając na lewy pas go blokują i "demony prędkości" świecą długimi, albo po prostu Ci zwykli kierowcy muszą się zrównać z TIRami- bo nie ma gdzie wyprzedzić.
Za to nienawidzę jazdy po naszych autostradach i unikam tego jak tylko się da. Uważam zresztą, że 140 km/h to stanowczo zbyt wysokie ograniczenie jak na trasy z jedynie dwoma pasami ruchu, bo różnice prędkości między lewym a prawym pasem są zbyt duże.

Moimi osobistymi faworytami z polskich autostrad są osoby dojeżdżające do tylnego zderzaka wyprzedzającej ciężarówki, trzymające się 5 cm za nią, maksymalnie po lewej stronie i myślące, że jak tak zrobią to kierowca ciężarówki na pewno się wystraszy i włączy turbohiperdopalacz. A prawda jest taka, że kierowca ciężarówki nie zrobi nic, bo nie może (ma ogranicznik prędkości), zaś jedyne, co można w ten sposób osiągnąć, to szeroko rozumiane starty na zdrowiu.
Obrazek


Topic author
piotrekzet

Re: Zwyczaje na drodze

Post autor: piotrekzet »

KARLone pisze:taki najświeższy przypadek z piątku 14 października 2016, A4 chyba obwodnica pod Krakowem. Trudno mi uwierzyć że ktoś kto ma prawo jazdy jest zdolny to takich zachowań i jak widać nie są to odosobnione przypadki.
Karlone, moim zdaniem ta parada kretynów nie miała prawa jazdy, albo je kupiła...
Mam nadzieję, że chwilę później jechała policja i zajęła się tymi "miszczami" z defektem mózgu. Sądząc po ilości tych debili to chłopaki mieli szansę wykonać plan mandatowy na dwa tygodnie naprzód.

Awatar użytkownika

iwanbezdomny
Posty: 207
Rejestracja: 27 maja 2015, 17:05
Samochód: 2002 Chevy Tahoe
Skąd: Poznań

Re: Zwyczaje na drodze

Post autor: iwanbezdomny »

Prawo jazdy mieli, ale mózgu już nie ;-)
Obrazek

Awatar użytkownika

saint benji
Posty: 655
Rejestracja: 10 lut 2015, 12:39
Samochód: Ford Crown Victoria
Skąd: Warszawa

Re: Zwyczaje na drodze

Post autor: saint benji »

Jazda przy samej dupie mnie też bardzo irytuje, zarówno w mieście, jak i poza miastem, na autostradach, etc. Zazwyczaj wtedy lewą nogą wciskam minimalnie hamulec, żeby zapalił się stop, a prawą przyspieszam delikatnie. Irytujące jest też, jak kilka samochodów na raz wyprzedza na autostradzie jeden pojazd, a jeśli pierwszym wyprzedzającym jest np. TIR, to jadą w kolumnie lewym pasem 90 km/h. Wtedy nie bardzo wiem co mam robić, bo przy dwóch pasach na autostradzie nie można ich wyprzedzić prawą stroną, ale co, mam zjechać na lewy i wydłużać tę kolumnę? Bez sensu, zamiast po kolei dojeżdżać do wyprzedzanego, wyprzedzać i zmieniać z powrotem pas na prawy, to cisną wszyscy tym lewym, blokując de facto nie jeden, a oba pasy ruchu.


Topic author
piotrekzet

Re: Zwyczaje na drodze

Post autor: piotrekzet »

Kiedyś byłem przeciwnikiem zakazu wyprzedzania na autostradzie dla ciężarówek. Ale od czasu, gdy się dowiedziałem, że wyprzedzają tylko dzięki błędom prędkościomierza to jestem za. Nareszcie jest jasne dlaczego to trwa tyle czasu, różnica prędkości 2-3 km/h nie pozwala na szybsze wyprzedzenie.

Awatar użytkownika

GAZDA
Posty: 2419
Rejestracja: 16 paź 2006, 13:05
Samochód: FORD kurwa!
Skąd:

Re: Zwyczaje na drodze

Post autor: GAZDA »

to nie jest ino różnica 2-3 kmh bo liczy sie też moc silnika i waga... zakazy są komusze, w niektórych krajach wprowadzili i jadą wszyscy w rzędzie za jakimś dziadkiem co jedzie se na wczasy z przyczepką kempingową i mu sie wcale nie spieszy...

Awatar użytkownika

iwanbezdomny
Posty: 207
Rejestracja: 27 maja 2015, 17:05
Samochód: 2002 Chevy Tahoe
Skąd: Poznań

Re: Zwyczaje na drodze

Post autor: iwanbezdomny »

piotrekzet pisze:Kiedyś byłem przeciwnikiem zakazu wyprzedzania na autostradzie dla ciężarówek. Ale od czasu, gdy się dowiedziałem, że wyprzedzają tylko dzięki błędom prędkościomierza to jestem za. Nareszcie jest jasne dlaczego to trwa tyle czasu, różnica prędkości 2-3 km/h nie pozwala na szybsze wyprzedzenie.
Teoria ciekawa ale ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Generalna różnica między prędkościomierzami ciężarówek a aut osobowych jest taka, że te pierwsze nie przekłamują, bo są homologowane i po prostu muszą być bardzo dokładne. Oczywiście bywają pewne zależności, np. od ilości bieżnika na oponie, ale to kwestie naprawdę minimalne. Zazwyczaj wyprzedzana ciężarówka jedzie po prostu wolniej niż jest to technicznie możliwie. Zwłaszcza, że coraz częściej firmy narzucają kierowcom jazdę 85, a nie 90 km/h, z uwagi na zużycie paliwa.

A dlaczego niektórzy wyprzedzają, pomimo minimalnych różnic? Bo czasami kilka minut decyduje o tym, czy zdążysz dojechać do celu przed końcem czasu pracy, czy nie. Druga sprawa, że jazda za kimś wolniejszym, a już tym bardziej mającym niedobór mocy na podjazdach jest bardzo irytująca i trudno wyobrazić sobie takie męczenie się całymi dniami.

Same zakazy wyprzedzania dla ciężarówek są zresztą nie tylko uciążliwe dla ich kierowców, ale też powodują bardzo niebezpieczne sytuacje i zamieniają prawy pas w jeden wielki korowód pojazdów. Dlatego też Holendrzy w ostatnich miesiącach znieśli takie zakazy w wielu miejscach.
Obrazek

Awatar użytkownika

GAZDA
Posty: 2419
Rejestracja: 16 paź 2006, 13:05
Samochód: FORD kurwa!
Skąd:

Re: Zwyczaje na drodze

Post autor: GAZDA »

nic dodać nic ująć
w małych różnicach prędkości winne są też ograniczniki, nie da sie depnąć i szybko wyprzedzić
ja jak jeździłem to dawałem na tempomat w zależności czy ogranicznik odcina powyżej 90kmh to dawałem 90 a jak nie wyciągał nawet tyle (te niemieckie odcinają już przy 85 oficjalnie) to na maksa i potem tak z dwa razy - na tempomacie, w ten sposób jechałem se stałą prędkością a jak napotkałem kogoś minimalnie wolniejszego to na czas wyprzedzania mogłem troszke przyspieszyc...
tak samo jak widziałem jak ktoś mnie powoli wyprzedza a za nim juz sie ciągną jakieś auta to na 2-3 sekundy wyłanczałem tempomat i potem zas włanczałem, wystarczy by sie po ludzku powyprzedzać, ale tu trza troche myśleć, a wielu z tych na drogach w małych i dużych pojazdach ma papierek ale za to mózgu nimo, widocznie nie jest wymagany by dostać państwowe uprawnienia do kierowania autem...
takie komusze zakazy to doprowadzały do wielu śmiertelnych wypadków na prawym pasie, na lewym z resztą też, osobówki np na a40 w niemczech mają problem wjechać na autostrade w ogóle bo są tam krótkie wjazdy a jak jedzie tir za tirem to trza już umieć dopasować prędkość i umiec patrzeć do przodu i tyłu na raz, a jak juz sie wmontują na prawy od razu strzelają na lewy i tam napotykają nisko lecące odrzutowce marki mercedes czy bmw które se pedzą bo im tiry nie przeszkadzają...


Topic author
piotrekzet

Re: Zwyczaje na drodze

Post autor: piotrekzet »

Myślę, że nie ma dobrego rozwiązania. Tak jak pisałem wcześniej - kiedyś byłem przeciwnikiem tego zakazu, choćby z powodów, podanych przez Ivana o sznurze tirów na prawym pasie. Mnie osobiście nie denerwują "turboślimaki" na lewym, ale do niedawna nie wiedziałem, że przyczyną kilkukilometrowego wyprzedzania jest ogranicznik, a nie brak mocy. W tym pierwszym przypadku z mojego punktu widzenia jest to traktowanie drogi jako własnego folwarku (wiem, że szybciej nie pojadę, ale z racji wyższego bieżnika jadę szybciej o 1km/h i mam pozostałych użytkowników w dupie), w drugiej "siła wyższa" - wiem, że pojadę szybciej, tylko trochę potrwa zanim się rozpędzę. Doskonale rozumiem konieczność terminowej dostawy, ale może w tej sytuacji ograniczniki prędkości są bez sensu? Niestety mam wrażenie, że wszystko bierze się z braku kultury na drodze i efektem będzie wprowadzenie zakazu wyprzedzania. Zresztą niejako przez analogię czekam na obowiązkowe OC dla rowerzystów.

Gazda, czy dobrze zrozumiałem, że ogranicznik miałeś tylko na tempomacie?
Calkowicie się zgadzam, że przede wszystkim trzeba myśleć na drodze. Także za innych kierowców.

Awatar użytkownika

iwanbezdomny
Posty: 207
Rejestracja: 27 maja 2015, 17:05
Samochód: 2002 Chevy Tahoe
Skąd: Poznań

Re: Zwyczaje na drodze

Post autor: iwanbezdomny »

Ogranicznik na maksymalnie 90 kmh jest zawsze i wszędzie. Czasami zdarza się na mniej, a czasami (w wersjach bardziej eko) po prostu tempomatu nie da się ustawić na więcej niż 85 kmh.
Obrazek

Awatar użytkownika

GAZDA
Posty: 2419
Rejestracja: 16 paź 2006, 13:05
Samochód: FORD kurwa!
Skąd:

Re: Zwyczaje na drodze

Post autor: GAZDA »

piotrekzet pisze: Gazda, czy dobrze zrozumiałem, że ogranicznik miałeś tylko na tempomacie?
nie no, ino jak normalny człowiek jade na tempomacie, rozpędzam sie do 90 daje tempomat i jade a jak musze wyprzedzać dodaje gazu i idzie ile tam ma jeszcze luzu, a jak nie pozwala powyzej 90 no to na maksa sie rozpędzam wciskam tempomat i odejmuje troche tak dwa wciśnięcia cobym miał troche do góry możliwość przyspieszenia o ten 1,2 kmh więcej

w zależności od kraju rejestracji ogranicznik jest przystosowany do ograniczeń, niemieckie ograniczniki wyłanczają przy 85 belgijskie przy 90 a brytyjskie przy 96 (oficjalnie)

Awatar użytkownika

saint benji
Posty: 655
Rejestracja: 10 lut 2015, 12:39
Samochód: Ford Crown Victoria
Skąd: Warszawa

Re: Zwyczaje na drodze

Post autor: saint benji »

Ja tylko dodam, że ciężarówki rzadko wyprzedzają się z różnicą prędkości 2-3 czy nawet 5 km/h. Wyobraźcie sobie, że idziecie pieszo około 5 km/h wzdłuż stojącej ciężarówki. Zajmie to kilka, kilkanaście sekund. Niektóre ciężarówki wyprzedzają się nawet minutę albo i dwie. Wniosek - wyprzedzają się z różnicą prędkości około 1 km/h, a czasem pewnie poniżej... No ale przestałem się już o to denerwować, bo takie ich prawo, mogą wyprzedzać, to wyprzedzają, a jechanie za kimś tylko dlatego, że się musi, bywa denerwujące. Sam zresztą autostradami jeżdżę stosunkowo powoli :)

ODPOWIEDZ