Hahahaha, co Ty pierdoliszRadAg! pisze:Studiowanie w Polsce nie ma sensu. Nie dość że w Polsce po studiach zasilasz rzeszę bezrobotnych lub jak masz szczęście robisz w zawodzie niewyuczonym, to na zachodzie Europy i w krajach cywilizowanych polskie studia gówno znaczą. Jak studiować to tylko za granicą, najlepiej w UK. Poziom wyższy, ogromne możliwości na rynku pracy (cała Europa, USA, Kanada, Australia, Nowa Zelandia itd.) no i pieniądze zupełnie inne niż w tym zasranym kraju.
to jest nas już dwóch... znaczy ja nie planuje tak długo czekaćRadAg! pisze:docelowo myslę o tym aby "na starość" wynieść się z tego kraju do jakiegoś normalnego, przyjaznego obywatelom kraju aglosaskiego, lub ewentualnie mniej przyjaznego ale ciepłego kraju hiszpańskojęzycznego
i przyjazne zbytnio być nie musi nawet, grunt ze sie ode mnie odpierdoli na codzień i bede se mógł po swojemu robić swoje na swoim
Jedna dobra kampania reklamowa to 1 mln. Ale dla jasności - uważam, że mamy istotniejsze wydatki, na przykład kwotę wolną od podatku, która jest niższa niż minimum socjalne. A opodatkowanie minimum socjalnego jest niezupełnie zgodne z prawem...
z wieloletniego doświadczenia moge jednak powiedziec że suma wszystkich rzeczy przeszkadzających mi jest w polsce większa niż we francji uk czy niemczech...piotrekzet pisze:Poza tym wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. W UK sex analny jest nielegalny, we Francji nie można całować się w pociągu, za to można ożenić się ze zwłokami - o ile udowodnisz, że planowaliście małżeństwo (swoją drogą fascynuje mnie kwestia nocy poślubnej), a w Niemczech nie może Ci zabraknąć paliwa na autostradzie. Wszędzie na świecie są idioci, którzy dorwali się do koryta.
Cezar, wydatki kancelarii sejmu to ponad 450 mln, kancelarii prezydenta to coś około 170 mln, więc nie ma co mówić o "ogromnym" budżecie...
Jeżeli na prawdę wyjdą z Unii to będzie podobny problem z zostanie jak i w tej przykładowej Kanadzie. Też nie mamy tam za bardzo punktu zahaczenia ale wydaje mi się Kanada bezpieczniejsza niż kraje Europejskie, a myślę kategoriami "jak będzie się żyło dzieciom Piotrusia"RadAg! pisze:Pecha w Kanadzie nie byłem i nie bardzo mam tam tzw. zahaczkę ale docelowo myslę o tym aby "na starość" wynieść się z tego kraju do jakiegoś normalnego, przyjaznego obywatelom kraju aglosaskiego, lub ewentualnie mniej przyjaznego ale ciepłego kraju hiszpańskojęzycznego
więc łatwy start
Radku, protekcjonalizm jest trochę nie na miejscu, nie przypominam sobie, żebym rozmawiając z Tobą tak się zachowywał... Pomieszkałem sobie w UK w 1990 roku. Wtedy to faktycznie była przepaść. Samochód kupowałem w Polsce z jednej wypłaty. Nie nówki sztuki, ale i nie złomy. Rejestrowałem w urzędzie, który jest po drugiej stronie ulicy co poczta. Nie pociąga mnie rejestrowanie własnego biznesu, pracuję na zleceniu, co bardzo sobie chwalę i od wszystkich rozliczeń "mam ludzi". Zwrot podatku dostaję co roku, szału nie ma, ale nie narzekam. Ale masz rację, nie pogadamy "jak równy z równym". Dla mnie szklanka jest w połowie pełna, nie ciągnie mnie na emigrację, bo tutaj robię to, co lubię i dostaję za to pieniądze. Sam decyduję o której wstać, o której wziąć się do roboty i ile chcę zarobić. I jestem u siebie... Z tego właśnie powodu nie podoba mi się, gdy ktoś wiesza psy na moim kraju. To, że ja będę w czyjejś opinii fanatykiem lub chłopkiem ze wsi, który zagranicę widział przez ladę w Pewexie - jest mi obojętne, bo ja sam wiem ciut lepiej jak wygląda stan faktyczny.RadAg! pisze:Jak już Gazda prawi czystą polszczyzną to coś jest na rzeczy
Radę mam taką szczególnie dla Piotrka. Jedź pomieszkaj na zachodzie kilka lat. Popracuj, kup se auto za 2 wypłaty Zarejestruj na poczcie. Otwórz firmę w godzinę a po roku rozlicz się z podatku. Ze zwrotu kup sobie motocykl albo jedź na wakacje do Hiszpanii. Wtedy pogadamy jak równy z równym. Przestaniesz się wtedy zastanawiać kto z kim może się hajtac i jak się to robi z trupem. A co do kryzysu to nie jest kryzys wieku średniego tylko kryzys poemigracyjny
Wysłane z komóry
