Naprawy, usprawnienia
: 27 paź 2006, 02:51
W tym dziale pragne zamieszczac zdjecia roznych napraw i usprawnien. Robisz cos ciekawego przy samochodzie- zamiesc fotki :-D
A wiec od poczatku, z tego, co pamietam to zaraz po zakupie samochodu poszly tarcze i klocki- ich stan byl koszmarny, mialy juz wyzlobione rysy glebokie na 2-3mm na calym obwodzie!
Niedlugo po tym wymienilem klape tylna, gdyz moja byla przy dolnej krawedzi juz tak pordzewiala, ze nawet szpachlowanie nie wchodzilo juz w gre. Niestety nie mam zadnej fotki, ale byly to normalnie zemby, z pozostalosciami oryginalnej czarnej tasmy z I Gen. Jako dawca posluzyl ten zielony egzemplarz z 95, jeden juz z ostatnich "kanciastych" modeli w calkiem przyzwoitym stanie blacharskim, z pojedynczymi ogniskami korozji na spawach.
Nieco wczesniej wymienilem jedna z kratek nawiewu po stronie pasazera, pomiedzy ktorymi znajduje sie znaczek TAURUS. Moja miala uszkodzone te roletki, ktorymi ustawia sie kierunek nadmuchu. Wyciagnelem ja z tego czerwonego egzemplarza. Jak na ironie, byl to pierwszy Taurus, jakiego rozebralem, a byl prawie zupelnie jak moj. Jedynymi roznicami byly biale paski wzdloz karoserii (ja mam czarne) i rozkladany fotel na pace) Tamten byl a 05.90, a wiec jeszcze z silnikiem Vulcan ze stara pokrywa zaworow jak u Lesia, a moj jest 09.90- juz z silnikiem Vulcan z II Gen.
Na drugi ogien poszlo radio- ja mialem oryginalne, na pokretla z Pierwszej Generacji. Bylo fajne, tylko, ze pomimo wielokrotnego czyszczenia glowicy nie chcialo czytac kaset, a z kasetka-adapterem na MP3 byla juz zupelna tragedia. Poza tym cos bylo z rozdzialem dzwieku na glosniki bo zawsze grala tylko strona pasazera. Jak ustawilo sie balans na strone kierowcy- to tez tylko, ze ciszej. Dlatego zaczelem sie powaznie rozgladac za radiem z Drugiej Generacji. Po pierwsze- i byl to chyba powod najwazniejszy- ja musze miec koniecznie radio stakowe, Fordowskie. Nie chce ciac oryginalnych kostek, dorabiac mocowan- nic z tych rzeczy. Oryginal to oryginal. Po drugie znalezc dzisiaj uzywane radio w dobrym stanie do Pierwszej Generacji graniczy z cudem. Radio z II generacji ma fajny, duzy wyswietlacz i ogolnie jest OK, mam tylko pewne zastrzezenia to regulacji glosnosci, balansu, basow itd.- pokretlami bylo wygodniej niz na przyciski, ale ta wade ma wiekszosc sprzetow z lat 90.
Mniej wiecej w tym samym czasie co radio wymienilem tez zegarek elektroniczny na tablicy rozdzielczej. W moim modelu z 91 roku byl taki zwykly, z czarnymi cyferkami na zielonym tle. Zadna rewelacja. Zawsze bardziej podobaly mi sie te zegarki z zoltymi cyferkami na czarnym tle, z pierwszych modeli. Potrzebny mi zegarek zdobylem z tego oto czerwonego egzemplarza z 88 roku (Czerwone Strzaly sa najladniejsze :-D :mrgreen: :lol: ) problem byl jednak w tym, ze w starszym modelu jest nieco dluzsza obudowa. Tak wiec, zeby nie rozbierac swojego oryginalnego zegarka wykrecilem zegarek w bardzo przyzwoitym stanie z innego Taurusa czy Sable z 90-91 na zlomie i przelozylem do niego sama plytke i wyswietlacz LCD z 88. Teraz wyglada to naprawde bajerancko, po przekreceniu kluczyka, zegarek od razu "ozywa" wsciekle zoltym kolorem- zadne zdjecie tego nie odda :-D
Cos okolo wakacji poszly kompletna poloska napedowa po stronie pasazera i bebny oraz szczeki hamulcowe. Za poloske dalem cos okolo 70$ w Murrays Auto Parts, ze zwrotem 10$ jesli oddam do sklepu moja stara, za szczeki cos okolo 20 w Auto Zone i dokladnie po 24 za jeden bemben. Hamulce po nie byly jeszcze moze takie zajechane, ale chcialem je po prostu zrobic wszystkie hurtem i miec spokoj. Natomiast jesli chodzi o poloske to strasznie klekotala, byla rozerwana guma o czym uprzedzil mnie jeszcze wlasciciel, dlatego nie chcialem ryzykowac rozerwaniem przegubu w trasie.
Calkiem niedawno wymienilem wreszcie ten maly spoiler montowany pod przednim zderzakiem na plastikowe klipsy. Wygladal on dosyc szpetnie, co zreszta widac na tej oto fotce wykonanej w dniu zakupu. Moj samochod nie moze jezdzic z takimi zderzakami Jest to czesc, ktora stosunkowo trudno jest znalezc na szrocie ze wzgledu na latwosc do uszkodzenia przy dojezdzaniu do kraweznika itd. Z plastikowymi spinkami bylo jeszcze trudniej gdyz skladaja sie one z dwoch czesci- z plastikowego lba ktory wchodzi w czesc rozporkowa. (W uproszczeniu dziala to podobnie jak haki na sznur do bielizny, ktore wkreca sie w takie plastikowe rurki, rozszerzajace sie pod wplywem wkrecania haka.) Nigdzie tego nie mieli. Tylko na zamowienie. Tak wiec musialem sciagac na szrocie zderzaki przynajmniej z 3 Taurusow, odwracac do gory nogami i powoli wypychac kolki srubokretem- wiele bylo niestety za luznych po demontazu, albo sie polamaly ale w koncu nazbieralem potrzebne mi 16 plus 3-4 zapasu. Moglem to przykrecic rownie dobrze na sruby z nakretkami, ale to bylaby wiocha, bo nie jest to zgodne z oryginalem. Za dawce posluzyl ten mocno zdezelowany i powypalany od slonca egzemplarz z 91, w ktorym jakims cudem uchowal sie zderzak
Po zakupie :-?
Dawca...
Pod blokiem...
Efekt pracy :-D
Poza tym, ze rzeczy, ktore mnie jeszcze draznily to byla charakterystyczna plastikowa pokrywka linki od gazu, ktora miala wypalone wyzlobienie, tak jakby ktos polozyl na niej lampke warsztatowa i totalnie zasyfiona plastikowa podstawa pod akumulator, filtr powietrza. Za dawce posluzyl jak mysle ten szary egzemplarz z 92 (w dwutonowym malowaniu), aczkolwiek moge sie mylic.
Po ostatnim wypadzie na szrot wymienilem takze ten plastik, w ktorym zamontowane jest elektryczne przesuwanie fotela. Moj przydzialowy wkurzal mnie za kazdym razem kiedy wsiadalem do samochodu. Byl polamany, a do tego widac jeszcze bylo na nim slady charakterystycznej bialej mgly niemozliwej do zmycia, co swiadczylo o tym, ze wlasciciel kleil go bardzo zreszta nieudolnie na SuperGlue- i tak znajdowal sie w dwoch polowkach. Za dawce posluzyl ten bialy egzemplarz, z calkiem zdrowa zreszta buda. Fotka tego nie oddaje ale wyglada to naprawde super :!: Zupelnie jak nowe.
No i ostatni nabytek, a wlasciwie przedostatni, z ktorego sie najbardziej chyba ciesze to oczywiscie nowe felgi. No i oczywiscie moj dawca felg. Calkiem fajny egzemplarz z 88 roku, juz ostatni klasyk z listewka na atrapie i "okraglymi" reflektorami. Mial wlasnie te zderzaki z bocznymi lampkami, na jakie poluje i drzwi z szerokimi szarymi plastikami. Niestety byl po jakiejs stluczce, ze nawet wyciekal plyn chlodniczy, no i plastiki tez pozostawialy wiele do zyczenia. Pomyslec, ze jeszcze w sierpniu/wrzesniu podobno jezdzil Osobiscie jako ze mam pognite doly drzwi poszukuje drzwi w dobrym stanie od II Gen SHO z szerokimi plastikowymi panelami i lusterkami w kolorze nadwozia. Miedzy innymi dlatego od SHO, bo mialy podobnie jak combi slupki w kolorze karoserii, a zwykle mialy oklejane czarna folia.
No to chyba wszystko, niemniej dziekuje wszystkim, ktorzy wytrwali do konca :-D :mrgreen: :-o Mam nadzieje, ze fotki pod opisami wystarczajaco oddaja charakter tego arta.
A wiec od poczatku, z tego, co pamietam to zaraz po zakupie samochodu poszly tarcze i klocki- ich stan byl koszmarny, mialy juz wyzlobione rysy glebokie na 2-3mm na calym obwodzie!
Niedlugo po tym wymienilem klape tylna, gdyz moja byla przy dolnej krawedzi juz tak pordzewiala, ze nawet szpachlowanie nie wchodzilo juz w gre. Niestety nie mam zadnej fotki, ale byly to normalnie zemby, z pozostalosciami oryginalnej czarnej tasmy z I Gen. Jako dawca posluzyl ten zielony egzemplarz z 95, jeden juz z ostatnich "kanciastych" modeli w calkiem przyzwoitym stanie blacharskim, z pojedynczymi ogniskami korozji na spawach.
Nieco wczesniej wymienilem jedna z kratek nawiewu po stronie pasazera, pomiedzy ktorymi znajduje sie znaczek TAURUS. Moja miala uszkodzone te roletki, ktorymi ustawia sie kierunek nadmuchu. Wyciagnelem ja z tego czerwonego egzemplarza. Jak na ironie, byl to pierwszy Taurus, jakiego rozebralem, a byl prawie zupelnie jak moj. Jedynymi roznicami byly biale paski wzdloz karoserii (ja mam czarne) i rozkladany fotel na pace) Tamten byl a 05.90, a wiec jeszcze z silnikiem Vulcan ze stara pokrywa zaworow jak u Lesia, a moj jest 09.90- juz z silnikiem Vulcan z II Gen.
Na drugi ogien poszlo radio- ja mialem oryginalne, na pokretla z Pierwszej Generacji. Bylo fajne, tylko, ze pomimo wielokrotnego czyszczenia glowicy nie chcialo czytac kaset, a z kasetka-adapterem na MP3 byla juz zupelna tragedia. Poza tym cos bylo z rozdzialem dzwieku na glosniki bo zawsze grala tylko strona pasazera. Jak ustawilo sie balans na strone kierowcy- to tez tylko, ze ciszej. Dlatego zaczelem sie powaznie rozgladac za radiem z Drugiej Generacji. Po pierwsze- i byl to chyba powod najwazniejszy- ja musze miec koniecznie radio stakowe, Fordowskie. Nie chce ciac oryginalnych kostek, dorabiac mocowan- nic z tych rzeczy. Oryginal to oryginal. Po drugie znalezc dzisiaj uzywane radio w dobrym stanie do Pierwszej Generacji graniczy z cudem. Radio z II generacji ma fajny, duzy wyswietlacz i ogolnie jest OK, mam tylko pewne zastrzezenia to regulacji glosnosci, balansu, basow itd.- pokretlami bylo wygodniej niz na przyciski, ale ta wade ma wiekszosc sprzetow z lat 90.
Mniej wiecej w tym samym czasie co radio wymienilem tez zegarek elektroniczny na tablicy rozdzielczej. W moim modelu z 91 roku byl taki zwykly, z czarnymi cyferkami na zielonym tle. Zadna rewelacja. Zawsze bardziej podobaly mi sie te zegarki z zoltymi cyferkami na czarnym tle, z pierwszych modeli. Potrzebny mi zegarek zdobylem z tego oto czerwonego egzemplarza z 88 roku (Czerwone Strzaly sa najladniejsze :-D :mrgreen: :lol: ) problem byl jednak w tym, ze w starszym modelu jest nieco dluzsza obudowa. Tak wiec, zeby nie rozbierac swojego oryginalnego zegarka wykrecilem zegarek w bardzo przyzwoitym stanie z innego Taurusa czy Sable z 90-91 na zlomie i przelozylem do niego sama plytke i wyswietlacz LCD z 88. Teraz wyglada to naprawde bajerancko, po przekreceniu kluczyka, zegarek od razu "ozywa" wsciekle zoltym kolorem- zadne zdjecie tego nie odda :-D
Cos okolo wakacji poszly kompletna poloska napedowa po stronie pasazera i bebny oraz szczeki hamulcowe. Za poloske dalem cos okolo 70$ w Murrays Auto Parts, ze zwrotem 10$ jesli oddam do sklepu moja stara, za szczeki cos okolo 20 w Auto Zone i dokladnie po 24 za jeden bemben. Hamulce po nie byly jeszcze moze takie zajechane, ale chcialem je po prostu zrobic wszystkie hurtem i miec spokoj. Natomiast jesli chodzi o poloske to strasznie klekotala, byla rozerwana guma o czym uprzedzil mnie jeszcze wlasciciel, dlatego nie chcialem ryzykowac rozerwaniem przegubu w trasie.
Calkiem niedawno wymienilem wreszcie ten maly spoiler montowany pod przednim zderzakiem na plastikowe klipsy. Wygladal on dosyc szpetnie, co zreszta widac na tej oto fotce wykonanej w dniu zakupu. Moj samochod nie moze jezdzic z takimi zderzakami Jest to czesc, ktora stosunkowo trudno jest znalezc na szrocie ze wzgledu na latwosc do uszkodzenia przy dojezdzaniu do kraweznika itd. Z plastikowymi spinkami bylo jeszcze trudniej gdyz skladaja sie one z dwoch czesci- z plastikowego lba ktory wchodzi w czesc rozporkowa. (W uproszczeniu dziala to podobnie jak haki na sznur do bielizny, ktore wkreca sie w takie plastikowe rurki, rozszerzajace sie pod wplywem wkrecania haka.) Nigdzie tego nie mieli. Tylko na zamowienie. Tak wiec musialem sciagac na szrocie zderzaki przynajmniej z 3 Taurusow, odwracac do gory nogami i powoli wypychac kolki srubokretem- wiele bylo niestety za luznych po demontazu, albo sie polamaly ale w koncu nazbieralem potrzebne mi 16 plus 3-4 zapasu. Moglem to przykrecic rownie dobrze na sruby z nakretkami, ale to bylaby wiocha, bo nie jest to zgodne z oryginalem. Za dawce posluzyl ten mocno zdezelowany i powypalany od slonca egzemplarz z 91, w ktorym jakims cudem uchowal sie zderzak
Po zakupie :-?
Dawca...
Pod blokiem...
Efekt pracy :-D
Poza tym, ze rzeczy, ktore mnie jeszcze draznily to byla charakterystyczna plastikowa pokrywka linki od gazu, ktora miala wypalone wyzlobienie, tak jakby ktos polozyl na niej lampke warsztatowa i totalnie zasyfiona plastikowa podstawa pod akumulator, filtr powietrza. Za dawce posluzyl jak mysle ten szary egzemplarz z 92 (w dwutonowym malowaniu), aczkolwiek moge sie mylic.
Po ostatnim wypadzie na szrot wymienilem takze ten plastik, w ktorym zamontowane jest elektryczne przesuwanie fotela. Moj przydzialowy wkurzal mnie za kazdym razem kiedy wsiadalem do samochodu. Byl polamany, a do tego widac jeszcze bylo na nim slady charakterystycznej bialej mgly niemozliwej do zmycia, co swiadczylo o tym, ze wlasciciel kleil go bardzo zreszta nieudolnie na SuperGlue- i tak znajdowal sie w dwoch polowkach. Za dawce posluzyl ten bialy egzemplarz, z calkiem zdrowa zreszta buda. Fotka tego nie oddaje ale wyglada to naprawde super :!: Zupelnie jak nowe.
No i ostatni nabytek, a wlasciwie przedostatni, z ktorego sie najbardziej chyba ciesze to oczywiscie nowe felgi. No i oczywiscie moj dawca felg. Calkiem fajny egzemplarz z 88 roku, juz ostatni klasyk z listewka na atrapie i "okraglymi" reflektorami. Mial wlasnie te zderzaki z bocznymi lampkami, na jakie poluje i drzwi z szerokimi szarymi plastikami. Niestety byl po jakiejs stluczce, ze nawet wyciekal plyn chlodniczy, no i plastiki tez pozostawialy wiele do zyczenia. Pomyslec, ze jeszcze w sierpniu/wrzesniu podobno jezdzil Osobiscie jako ze mam pognite doly drzwi poszukuje drzwi w dobrym stanie od II Gen SHO z szerokimi plastikowymi panelami i lusterkami w kolorze nadwozia. Miedzy innymi dlatego od SHO, bo mialy podobnie jak combi slupki w kolorze karoserii, a zwykle mialy oklejane czarna folia.
No to chyba wszystko, niemniej dziekuje wszystkim, ktorzy wytrwali do konca :-D :mrgreen: :-o Mam nadzieje, ze fotki pod opisami wystarczajaco oddaja charakter tego arta.