No to wio
Kiedyś mieliśmy Taurusa, z tego samego rocznika i z tym samym silnikiem. Z pewnych względów popadł w ruinę. Zapragnąłem mieć drugiego. Odpaliłem allegro i znalazłem dwa interesujące mnie egzemplarze. Pierwszy - w lepszym stanie niestety został sprzedany. Telefon do właściciela drugiego. Wrocław. Tydzień później już po niego jedziemy (kupno na spółkę - j i mój tata). Fakt, że wyprawa przewyższyła wartość fizyczną samochodu przemilczę - warto było. Pierwszy widok - szok. Auto stoi przy samej ulicy, zakurzone. Przyjechał właściciel. Nie chce odpalić. Kable w ruch i zaśpiewał. Bez zająknięcia. Na odjezdnym usłyszałem tylko komentarz dwóch kolegów pałętających się obok Taurusa - "fajne auto". No cóż, ktoś im je sprzątnął sprzed nosa Rysik (ze względu na późniejsze perypetia taką dostał ksywę) jeździ do dziś. Ani razu nie zawiódł tak, by nie można było się uratować. Ale o tym później.
Mój egzemplarz wyposażony jest w czterobiegową, automatyczną skrzynię biegów AXOD. W standardzie klima, centralny zamek (ale najpierw trzeba otworzyć jedne drzwi z kluczyka), elektrycznie sterowane lusterka, tempomat, otwieranie bagażnika i klapki paliwa z wnętrza. UNLEADED FUEL ONLY. O LPG nawet nie myślę bo dostaję wysypki. W sumie tyle.
Ukochana moja mordka niedawno dostała nowe (amerykańskie) reflektory i teraz można normalnie jeździć po zmierzchu. A oto i on
Plany? Restauracja. Sądzę, iż takiego drugiego w stanie jeżdżącym w Polsce ciężko już spotkać. Chyba po Milanówku ( ;-) ) jeździ jego złoty odpowiednik- Mercury Sable. Widziałem go jeszcze całkiem niedawno.
No tak, ale co z tą restauracją - wiśniowe wnętrze, czarny, perłowy lakier, odnowienie chromów, gustowne, szprychowe felgi. Opony z białymi ringami. Skąd wnętrze i lepsze części? A no...stąd. To nasz poprzedni Taurus. Pierwszy samochód, który prowadziłem. Niestety, w związku z pewnymi okolicznościami spotkał go taki los. Ale część jego przeżyje. :-)
Najtrudniej, ze względów oczywistych było uporać się z pasami bezpiecześstwa. Wymontowanie tego wszystkiego zajęło mi góra 4 godziny. Przy okazji stałem się bogatszy o dwa centy
Aha, projekt restaurowanie jest długoterminowy- powoli i do przodu, ale już w październiku Taurus prawdopodobnie zostanie na długi czas u blacharza - tak aby wszystko było wykonane perfekcyjnie. A przez ten czas wspólnie z ttą będziemy wozić się moim już Skylarkiem
A oto dlaczego byczek zasłużył na ksywę Rysik:
Ześlizgnął się po hałdzie śniegu na słupek. Pięknie.
Doraźna walka z rudą
Klubowa wlepka na szybie
RUDA GIŃ c.d.
Perypetia dalsze.
Cztery stówki poszły się kochać. Nowe klocki, końcówka drążka kierowniczego, łożysko i przegub.
Ciekawa sprawa wystąpiła z klockami. Dzwoni mechanik. Jego poprzednik (jeszcze z Wrocławia) tak zamontował klocki, że pożal się...Wszystkie nity powypadały, więc klocuszki ustawione na kształt klina. Efekt: ciągłe tarcie i od tej pory tarcze mają kształt frisbee. Cudnie. Klocki wymienione, trochę popiskiwały ale już się ułożyły. Tarcze ogarnięte.
Łożysko się nie przydało - hałasy dobiegające z podwozia to właśnie wina poprzednio zamontowanych klocków. Od temperatury stopiła się i skruszyła osłona drążków. Przegub wymieniony.
Dzięki braku oporów z hamulca auto teraz trochę lepiej zbiera się z miejsca (i podczas jazdy) no i zacznie mniej pali
A no i wymienione zostały przewody podciśnieniowe od spryskiwaczy (jeden był dziurawy) oraz mieszadło. Przy okazji zmieniłem zbiorniczek na płyn do chłodnicy i spryskiwaczy na ten z czarnego dawcy.
Dziura w podłodze (szarża na garb ) załatana.
I najciekawsza przygoda ostatniego czasu- wyrwał się z mocowania wzdłużny drążek reakcyjny. W hurtowaniach i magazynach nie ma tej części. Szał ciał, co robić, znajomy z Farbiarskiej w Warszawie zaoferował się zregenerować, ale tu czegoś brakuje tam coś nie tak. Ale że awaria nastąpiła przy posesji szwagra, postanowił on rzucić okiem. Wymienił jedną podkładkę. Od tego czasu minął miesiąc. Śmiga do dziś (stfu).
Jeszcze raz dodam na zakończenie, że auto idzie do kapitalnego remontu blacharskiego, co by się ostatecznie pozbyć wrednej. Zobaczymy jak się będzie prezentować. Jeśli ktoś wytrwał do tych słów - gratuluję
Kittowy Rysik :)
-
Topic author - Posty: 560
- Rejestracja: 24 wrz 2012, 20:44
- Samochód: '94 ZJ 5.2; '90 Skylark 3.3; '89 Ford Taurus
- Skąd:
Kittowy Rysik :)
Knight Rider. A shadowy flight into the dangerous world of a man who does not exist. Michael Knight, a young loner on a crusade to champion the cause of the innocent, the helpless, the powerless, in a world of criminals who operate above the law.
-
- Sheriff
- Posty: 12244
- Rejestracja: 13 paź 2006, 13:27
- Samochód: 2001 Ford Crown Victoria Police Interceptor
- Skąd:
- Kontakt:
Re: Kittowy Rysik :)
Też miałem kiedyś Tauruska. Zjeździłem nim pół Europy i sprawił mi mnóstwo frajdy jako pierwszy amerykaniec. Wsadziłem w niego kupę kasy ale Taurus to taki dziwny przypadek, że jak sprzedajesz to nawet za darmo nie chcą brać, no chyba że Ukraincy. Ciężko ładować w takie auto bo nie zwróci się żaden grosz, kasa wywalona w błoto niestety a w Polsce jest ich sporo nadal i nie zgodzę się, że jest to jedyny jeżdżący egzemplarz. Tak czy owak miło widzieć, że ktoś ma do tych aut serce bo mimo, że niedoceniane są naprawdę bardzo fajnymi i udanymi samochodami.
Były:
2001 Ford Crown Victoria P71 od 2009
1995 Chevy Lumina APV 3.1
1995 Mercury Sable 3.8
1995 Ford Taurus 3.0
>>>RoadRunners.pl na Facebook'u<<<
>>>Crown Vic na Facebook'u<<<
2001 Ford Crown Victoria P71 od 2009
1995 Chevy Lumina APV 3.1
1995 Mercury Sable 3.8
1995 Ford Taurus 3.0
>>>RoadRunners.pl na Facebook'u<<<
>>>Crown Vic na Facebook'u<<<
-
- Posty: 1423
- Rejestracja: 10 paź 2010, 19:43
- Samochód: Obecnie Volvo 850 :D
- Skąd: Kanie
Re: Kittowy Rysik :)
Bardzo mnie się podoba klimat przełomu lat 80. i 90. No i biegi przy kierownicy oczywiście
Sprzedane:
'99 Cadillac Seville SLS (L37 swap)
'98 Oldsmobile Aurora Autobahn
'93 Pontiac Trans Sport SE 3.8
'99 Cadillac Seville SLS (L37 swap)
'98 Oldsmobile Aurora Autobahn
'93 Pontiac Trans Sport SE 3.8
-
- Posty: 233
- Rejestracja: 13 sty 2010, 22:32
- Samochód: Oldsmobile Cutlass Supreme
- Skąd: Koszalin / England
Re: Kittowy Rysik :)
Gratulejszyns . Piekne auto jak juz wczesniej wspominalem jesli Taurus to tylko 1 generacja pozniej to juz plastik bombastik , auto kultowe . Odnosnie wypowiedzi Radka to kazda inwestycja sie nie zwroci no chyba ze zabytkowe i tu kolega chyba jest swiadomy tego co robi , co do liczby tych aut w Polsce nie mam bladego pojecia ale wiem jedno w polowie lat 90 moglem je spotkac na kazdym osiedlu w moim miastku , od wielu lat juz ich nie ma i to samo na drogach krajowych nie udalo mi sie gdzies zawiesic oka odpowiedz jest logiczna koszty przywrocenia tych aut jest nieoplacalna stąd Taurusy trafiaja czesto na cmentarz niestety, podobnie bylo chyba z autem Mardan-a pozytywnego zapalenca hehe czytalem gdzies ze znowu nabyl Sabelka pozdro dla niego rowniez . Takze jestem pod wrazeniem i micha mi sie cieszy ze sa ludzie ktorzy przywracaja je do zycia , Sam chcialbym na gwiazdke dostac werse SHO 1gen. ale to i w Chameryce rzadkosc . Pozdro i czekamy na relacje z napraw opatrzona bogato fotkami
93' Oldsmobile Cutlass SUPREME 3.1 V6
93' Oldsmobile Cutlass Supreme Convertible 3.1 V6
00' Honda HRV 1.6 :-)
93' Oldsmobile Cutlass Supreme Convertible 3.1 V6
00' Honda HRV 1.6 :-)
-
- Posty: 485
- Rejestracja: 24 paź 2010, 11:58
- Samochód: Dodge Viper Burago
- Skąd: Bielsko-Biała
Re: Kittowy Rysik :)
Ja wytrwałem .
Mnie również poprawia się humor jak czytam o pełnych pasji i optymizmu planach przywracania amerykanowi życia. Widać, że Taurus jest w dobrych rękach. Trzymam kciuki, nie trać cierpliwości, no i informuj nas w miarę postępów .
Mnie również poprawia się humor jak czytam o pełnych pasji i optymizmu planach przywracania amerykanowi życia. Widać, że Taurus jest w dobrych rękach. Trzymam kciuki, nie trać cierpliwości, no i informuj nas w miarę postępów .
-
Topic author - Posty: 560
- Rejestracja: 24 wrz 2012, 20:44
- Samochód: '94 ZJ 5.2; '90 Skylark 3.3; '89 Ford Taurus
- Skąd:
Re: Kittowy Rysik :)
Z braku czasu dawno nie mogłem u Was zagościć. Wielkie dzięki za ciepłe słowa
Kiedyś Taurusów było dużo. Co do sformułowania "jedyny w Polsce" trochę się zagalopowałem, napisałem to na innym forum zaraz po zakupie. Na otomoto jest teraz tylko jeden egzemplarz tej generacji, ale z silnikiem 2.5
Było kilka innych 3.0 ale na części, tak więc populacja maleje.
Samochód zamierzamy trzymać jak najdłużej - kto pierwszy postanowi udać się na tamten świat, taki wyścig. Oczywiście, jeżeli finanse kiedyś nie pozwolą, poszukam dla niego dobrego domu. Ale na razie na to się nie zanosi.
Ostatnio zakupiłem nowy akumulator o pojemności 74 Ah, dużo większy niż wymagany przez producenta (64 Ah), który zwyczajnie nie dawał rady. Zwiększy się trochę ładowanie i będzie ok. Zakupiłem też książkę Hayns'a i zaczyna mnie wciągać. Nigdy nie sądziłem, że z własnej nieprzymuszonej woli będe studiować schematy elektryczne
Najbliższe plany to serwisowanie skrzyni "przeciąga przy mocnym wciśnięciu gazu) oraz układu wspomagania, które raz na jakiś czas przy (czasem niestety koniecznym, choć wiem że tak nie należy robić - uroki parkowania pod blokiem) kręceniu w miejscu traci siłę. Mam nadzieję, że odpowietrzenie pomoże.
W przyszłym tygodniu wyjazd po Buicka. Wtedy ruszy się sprawa blacharza. A tu takie fotki po myciu i odkurzaniu
A co do opłacalności...to jest jak z kobietą, jak się kocha to się inwestuje, nawet jak się nigdy nie zwróci
No i warto zaznaczyć, że auto było bite, chyba ze wszystkich stron, najbardziej widać to z przodu - pęknięta deska i złe spasowanie przedniego pasa. Za to jak się puści kierownicę idzie prościutko.
Kiedyś Taurusów było dużo. Co do sformułowania "jedyny w Polsce" trochę się zagalopowałem, napisałem to na innym forum zaraz po zakupie. Na otomoto jest teraz tylko jeden egzemplarz tej generacji, ale z silnikiem 2.5
Było kilka innych 3.0 ale na części, tak więc populacja maleje.
Samochód zamierzamy trzymać jak najdłużej - kto pierwszy postanowi udać się na tamten świat, taki wyścig. Oczywiście, jeżeli finanse kiedyś nie pozwolą, poszukam dla niego dobrego domu. Ale na razie na to się nie zanosi.
Ostatnio zakupiłem nowy akumulator o pojemności 74 Ah, dużo większy niż wymagany przez producenta (64 Ah), który zwyczajnie nie dawał rady. Zwiększy się trochę ładowanie i będzie ok. Zakupiłem też książkę Hayns'a i zaczyna mnie wciągać. Nigdy nie sądziłem, że z własnej nieprzymuszonej woli będe studiować schematy elektryczne
Najbliższe plany to serwisowanie skrzyni "przeciąga przy mocnym wciśnięciu gazu) oraz układu wspomagania, które raz na jakiś czas przy (czasem niestety koniecznym, choć wiem że tak nie należy robić - uroki parkowania pod blokiem) kręceniu w miejscu traci siłę. Mam nadzieję, że odpowietrzenie pomoże.
W przyszłym tygodniu wyjazd po Buicka. Wtedy ruszy się sprawa blacharza. A tu takie fotki po myciu i odkurzaniu
A co do opłacalności...to jest jak z kobietą, jak się kocha to się inwestuje, nawet jak się nigdy nie zwróci
No i warto zaznaczyć, że auto było bite, chyba ze wszystkich stron, najbardziej widać to z przodu - pęknięta deska i złe spasowanie przedniego pasa. Za to jak się puści kierownicę idzie prościutko.
Knight Rider. A shadowy flight into the dangerous world of a man who does not exist. Michael Knight, a young loner on a crusade to champion the cause of the innocent, the helpless, the powerless, in a world of criminals who operate above the law.