Nie wytrzymałem długo bez amcara...
z jednej strony mi wstyd (bo silnej woli w tym aspekcie życia brak) z drugiej się ciesze, bo zawsze fajniej jechać czymś made in US niż francuzem.

Walczyłem ze sobą długo, bardzo długo, bo wydatków innych masa i czasu na jakiekolwiek hobby również niewiele. Jednakowoż ciekawym zrządzeniem losu udało się sprzedać francuskiego kompaktowego vana żony i kupić minivana z krwi i kości.

A więc...

2005 Chrysler Town&Country Limited
3.8 V6 215 KM

W środku chyba wszystko co ładowali.

Wersja US. Lampy przerobione na ledach.
Stan ogólny dobry, aczkolwiek wizualnie było słabo. Na szczęście kilka dni pracy i zaczął jako tako wyglądać.

Nie ma co się rozpisywać, bo jest to mimo wszystko zwykły minivan, ale i tak się cieszę.
Z ciekawych rzeczy - wg carfaxu i zdjęć przypłynął nieuszkodzony, natomiast częściowo rozkradziony.



Wysłane przez Tapatalk

Bardzo mi się podoba, gratuluję. Tłusta wersja. Ja jestem uzależniony od Voyagerów. Powoli kompletuję budżet na Vgena.

Pięknie uszanowany egzemplarz w mega wypasie . Gratuluję ! ! !



Jakie masz porównanie względem rocznika 96-00 ? Osiągi,komfort itp ?


Mam nadzieję,że nadejdzie ten dzień kiedy namówię Ojca do powrotu właśnie do Town&Country . Niby kupa i wszędzie pełno tego jest,ale za to jaaak tym się jeździ ! .

Z tym uszanowaniem nie przesadzajmy. Był zasyfiony, a na lewym boku jest lekko obtarty - także widać, że nie stał

Jak każde auto ma też jakieś drobne bolączki, z którymi sukcesywnie będę walczył.

Co do róźnic do III gen. to na pewno czuć większą masę, ale raczej in plus, bo motor daje sobie spokojnie radę, a mam wrażenie że lepiej się prowadzi.

Wysłane przez Tapatalk

Fajnie, że 3,8. Miałem dwa 3,8, teraz żona śmiga 3,3 no i czuć różnicę (nie w spalaniu bo litr-dwa różnicy nie robi).

Ładniutki

A co mu tam wzdłuż sufitu wisi? To jakieś półki?

Zadbany, ładny . Gratulacje!

cezar62 pisze:Ładniutki

A co mu tam wzdłuż sufitu wisi? To jakieś półki?

Schowki i jeden monitor

Wysłane przez Tapatalk

No dla rodziny to wymarzone auto, więc nie będzie tylko twoimwydumkiem ale też uzasadnionym wyborem Żeby się nie psuł

Gratulije i bezawaryjnosci.

ja pitole. Tylko chwilę mnie nie było mój przy takim egzemplarzu to jak ubogi krewny. Graty Michał! Potwierdzam, ze ten model dość pewnie się prowadzi. Jak dla mnie zawieszenie jest za twarde ale za to na zakrętach zbyt mocno się nie przechyla. Czarny bardzo elegancko się prezentuje, szczególnie z chromowanymi akcentami. Lampy przerobione na ledach? Co to znaczy?

Z przodu dwufunkcyjne żarówki ledowe (biała pozycja i pomarańczowy kierunkowskaz).

Z tyłu kierunkowskaz wyciągnięty z czerwonego klosza i w kloszu światła cofania również dwufunkcyjny led (kierunkowskaz i światło cofania).


Wysłane przez Tapatalk

nie mam właśnie pomysłu na pozycyjne przód. Pomarańczowe pozycje odciąłem, bo nie chciałem słuchać jakie niezgodne z przepisami i niebezpieczne świecić na pomarańczowo

Z tyłu miałem wywierconą dziurę w lampie cofania i wstawioną oprawkę z żółtą żarówką PY21. Niestety przy wbitym wstecznym kierunek był dość mocno przygłuszony, dodatkowo żarnik żółtej był za mocno oddalony od odbłyśnika i nie było efektu, ogólnie słabo było go widać. Zdecydowałem się na przeróbkę, pomarańczowe amerykańskie poszły w miejsce białych, a lampa cofania pod zderzak. Teraz mocno migają kierunkowskazy, co w mieście nie jest bez znaczenia. Cofania musiałbym mieć dwie, bo za autem jest zbyt ciemno. Ostatnio żonka wjechała chryslerem w jakiegoś innego osobnika na parkingu, bo niby ciemno było. Najgorsza pora roku U nas w sumie nic się nie stało, poza paroma rysami, jednak zastanawiam się nad zestawem lamp roboczych 50W żeby z tyłu było jasno

Końcem zeszłego tygodnia odebrałem Towna z serwisu.
Uporaliśmy się z usterkami ujawnionymi w chwili zakupu:
- nie działający parktronic
- nie działający centralny zamek w tylnych drzwiach
- regeneracja przekładni kierowniczej
- nowe drążki i koncówki
- i na koniec zbieżność

Wysłane przez Tapatalk

ja u siebie też ostatnio rozbierałem przycisk tylnych drzwi. Nie kontaktował, trochę jakiegoś nalotu było, trochę wilgoci, wysuszyłem, poczyściłem, uszczelniłem ale znowu przestało funkcjonować. Może jakąś pastę kontaktową trzeba by użyć, żeby nowe tlenki się nie tworzyły. Najlepsze jest to, że nie wystarczy zewrzeć dwóch drucików, by siłownik zadziałał, tylko jest tam wlutowany jakiś opornik czy coś w tym stylu. Pewnie chodzi o to, by przy uszkodzeniu kabelka i zwarciu do masy klapa się cały czas nie otwierała. Dzisiaj sypie u nas i przez najbliższe dni ma być podobnie, więc raczej przez jakiś czas tak trzeba będzie jeździć.