Mały Buickowy Update co by uzupełnić braki w historii użytkowania jaką bez wątpienia jest ten wątek
Buick strzela kolejne kilometry, od zakupu zrobiliśmy już 3 tyś km i nawijamy dalej
... no prawie bo obecnie mała awaria, ale o tym później
Buick niesamowicie cieszy mnie i wszelkich przechodniów, oglądaczy, podpytywaczy itd. na prawdę, nie spodziewałem się, iż będzie on wywoływać aż takie zainteresowanie. Niemniej jednak, do rzeczy.
Buick po przyjeździe z Gdańska cały czas ma wreszcie bezpieczne schronienie w garażu gdzie też wraz z nim spędzam większość swojego czasu pieszcząc jego detale. Co zresztą widać
Następnie kolejne wydarzenie miało miejsce w życiu Buicka, mianowicie został wynajęty do przewozu gwiazdy wieczoru na lokalny koncert... koncert lokalny jednak gwiazda międzynarodowa... przynajmniej tak słyszałem. Był to niejaki Alex MORPH, podobno sławny człowiek w muzyce gatunku trance, whatever it is, nie jest to moja działka, nie znam, nie słucham, nie lubię. No, ale może ktoś słucha i zna... to Buick go wiózł
Zdjęcie zza kulis
No i kolejny pomysł, tym razem mój - koła do Buicka. Szukam czegoś ciekawego w chromie lub też w polerce dla tego pontonu, póki co znalazłem tylko jedno koło które mi się podobało, niestety rozstaw śrub był inny i jedyne co mogłem to przymierzyć
Dodatkowo Buick ma w Ostrowcu kilku nowych, ładnych i klasycznych kolegów wraz z którymi bardzo dobrze się prezentuje. Jest to mały miejski Buick Skylark z 80 roku i Firebird Yellow Bird z 79.
Teraz trochę spraw technicznych, Buickowe zawieszenie po tych pierd*lonych Gdańskich drogach trochę ucierpiało i na chwilę obecną po przeglądzie w serwisie do wymiany mamy 2x łącznik stabilizatora przód i 2x sworzeń wahacza tył. Części zamówione, czekają na montaż kiedy auto znów zacznie jeździć. Z dodatkowych spraw zmieniłem Olej, oczywiście dalej 10W30 czyli wg. fabrycznych zaleceń
Przeżyliśmy też atak szerszeni
Oraz zmieniliśmy klocki hamulcowe. Buick dostał wysokiej klasy ceramiczne klocki, mam nadzieję, że problem z pyleniem odejdzie w niepamięć
Dodatkowo zabrałem się za dogłębne czyszczenie komory silnika, która była po prostu nieświeża. Wiele lat bez dokładnego czyszczenia zrobiło swoje... teraz powoli odzyskuje blask. Do efektu końcowego jeszcze trochę zostało, porównanie przed i po zaprezentuję jak już wszystko będzie ukończone, teraz jedynie mały kawałek całości
No i najświeższe wydarzenie, czyli wydarzenie dzisiejsze, które unieruchomiło Buicka. Straciliśmy ładowanie, szczęśliwie blisko garażu, więc wróciliśmy co prędzej i wyciągnęliśmy alternator do naprawy. Mechanik jutro ma dać znać czy jeszcze będzie żył
Z pozostałych spraw, po uruchomieniu auta jedziemy na wizytę do rzeczoznawcy, będziemy się starać o rejestrację na zabytek
Wraz z młodym pozdrawiamy
A może powinienem powiedzieć ze starym... bo przecie to on jest starszy w tym związku