Rety, ależ się rozpisaliście, dziękuję
W sumie po przeczytaniu wszystkiego dochodzę do wniosku, że chyba jednak ten silnik zrobię - zaraz wytłumaczę skąd te wnioski
Warto może zacząć od jednej sprawy ogólno-życiowej - ponad rok temu rzuciłem studia, więc na szczęście teraz już nie jestem biednym studentem i dzięki temu w ogóle jeszcze mam ten samochód
Dopóki studiowałem, Cadillac był tak jak pisałem wspólny mój i Taty, za naprawy też płaciliśmy razem, ale odkąd pracuję, wykupiłem "Taty pół" i ogarniam go całkiem sam. Czyli ogólnie gdybym chciał go zrobić, to w przyszłym miesiącu byłoby mnie na to stać.
Wymiana silnika faktycznie mija się z celem, bo nie mam żadnej pewności, że będzie w lepszym stanie od obecnego (który ma podobno koło 90k km przebiegu...)
Odpowiadając na pytanie Cezara - przez ostatni rok jeździłem Cadillaciem i zastanawiałem się czy go sprzedawać czy nie. Miałem paru potencjalnych kupców, nikt się nie zdecydował, więc stwierdziłem, że Cadillac zostaje
A skoro został, to nic innego nie kupowałem.
Odnośnie kasy, to w sumie mnie jej na niego nie szkoda - lubię go wystarczająco bardzo i jeździ się nim wystarczająco super, żeby w niego ładować. Tak naprawdę zastanawiałem się po prostu czy będę
umiał go przywrócić do stanu świetności - bo opinie są takie, że Northstarów się nie remontuje, tylko właśnie wymienia... A weź tu wymień jak nie ma pewnego źródła. W sumie to przekonał mnie Karol
To prawda - na 99% nikt nigdy nie zrzucał tam głowic, kupię więc komplet uszczelek, wstawię go do mechanika i niech on się męczy z rozmontowaniem go (podobno w Northstarach jest prawie niemożliwe nie połamać szpilek przy zdejmowaniu głowic i dlatego nikt tego nie robi). Nie uda się - to się wtedy będę martwił. Uda się - to będę miał świetny samochód
Mnie powiedział, że koło 3000 by mnie to wyszło, jak sobie sam kupię części, to może się uda nieco taniej, zobaczymy.
Jeszcze mi się przypomniała jedna rzecz świadcząca chyba wyraźnie o tym, że olej się dostaje do cylindrów - jak się wykręci świece, to są czarne. To chyba od tego, nie?
Żeby nie było - rozumiem oczywiście wszystkich, którzy mi doradzają sprzedaż! Gdyby Radkowi się CV psuła, też bym powiedział, żeby sprzedał - ale jemu się podoba, więc myślę, że by zostawił
No też co innego jak ktoś potrzebuje samochodu na co dzień - ja w sumie jeżdżę, jak mam ochotę, czasem tylko naprawdę
muszę użyć samochodu, bo mam wszędzie połączenia komunikacją miejską/wiejską
Więc wolę ten samochód zrobić i się jeszcze trochę nacieszyć jego wszystkimi zaletami - nawet gdyby za 2 miesiące trafiła się ładna Aurora i bym go sprzedał, żeby ją kupić