Dawno mnie tu nie było, bo miałem miliony spraw różnorakich - także trochę nadrobię teraz
Cadillac działa sobie całkiem dobrze, aczkolwiek pojawił się już jakiś czas temu problem taki, że przy niedogrzanym silniku (mniej więcej jedną kreskę przed nagrzaniem) jeśli się zatrzymałem, to potrafił ni stąd ni zowąd zgasnąć
Ale nie że się dławił i w końcu zgasł, tylko działa normalnie aż tu nagle zero. Raz mi się udało go "złapać" - w sensie spodziewałem się tego, że może zgasnąć, a skręcałem właśnie w lewo, więc trzymałem hamulec lewą nogą, a prawa nad gazem - i jak obroty zaczęły spadać (na łeb na szyję), to przygazowałem i nie zgasł. Ale to raz mi się udało, a próbowałem wiele razy. Jeszcze jeden był wyjątek od reguły, który mnie trochę przestraszył zresztą, bo raz mi zgasł podczas jazdy - jechałem 70, ale tak równo 70 przez dłuższy czas, ale bez tempomatu, więc albo w momencie zgaśnięcia miałem minimalnie wciśnięty gaz, albo wcale. Wtedy był całkowicie nagrzany, ale tak się tylko raz zdarzyło. Poza tym parę razy podczas parkowania - na niedogrzanym silniku tuż przed zatrzymaniem. Check się nie świecił, kodów nie było (poza P1599 Engine Stall or Near Stall Detected), mam nawet zdjęcie deski bezpośrednio po zgaśnięciu:
DSC00190.jpg
No i w ogóle nie wiedziałem co to jest, ale zdaje się, że chyba problem przy okazji sam się rozwiązał
Bo kolejna sprawa to to wspomaganie, o którym już pisałem wcześniej. Popatrzyłem sobie na pasek wielorowkowy i zauważyłem, że rolka od alternatora jest trochę nie w płaszczyźnie - a to dlatego, że alternator był w ogóle odkręcony i przez to nieco wysunięty. Myślałem, że może dlatego pasek nie leży na środku rolki powyżej i przy większym obciążeniu (np. kręcenie kierownicą przy małej prędkości) się może ślizgać, skoro nie przylega całą powierzchnią, no i automatycznie wtedy nie ma ładowania (więc zapala się kontrolka), a wspomaganie też nie może działać. Oczywiście to myślenie było trochę bez sensu, bo ta rolka nic nie napędza, więc to w ogóle nie ma znaczenia
Zresztą po dokręceniu różnica w położeniu paska jest praktycznie niezauważalna. Jedyne co, to ta rolka nie dotyka alternatora - bo wcześniej musiała dotknąć, co widać po tym, że jest nieco zjechana na krawędzi. Przed i po:
DSC00086.jpg
DSC00090.jpg
Ale to nie była przyczyna ślizgania się paska - był nią napinacz - o którym też już pisałem, że ogólnie nie sprawiał najlepszego wrażenia, bo się telepał dość mocno. Także napinacz wymieniony 13.03 razem z paskiem, olejem w silniku, sworzniem (bo coś stukało z przodu z prawej, chociaż stuka też coś z lewej, ale to nie w zawieszeniu raczej, taki bardziej terkoczący dźwięk) i czujnikiem ciśnienia oleju, co w sumie było dość głupie z mojej strony, bo trzeba było raczej wymienić czujnik poziomu oleju ostatecznie, no ale już trudno
W każdym razie fakty są takie, że jak dotychczas pasek się nie ślizga, a silnik nie gaśnie (a już parę okazji miał - w sensie takich warunków, że normalnie wcześniej by na 80% zgasł), także dobrze
Z innych złych rzeczy, to jeszcze w październiku musiał prawdopodobnie mój Tata (bo ja wtedy nie miałem pieniędzy i prawie nie jeździłem) przejechać po tylnych drzwiach i błotniku krzakiem, który mamy przed garażem - ciasno tam jest, więc nietrudno zahaczyć, a oczywiście wygląda na bardzo mięciutki i przyjemniutki... Ale rysy są:
DSC00033.jpg
DSC00035.jpg
Tuż przed Bożym Narodzeniem natomiast był jubileusz przebiegowy
DSC07022.jpg
No i jeszcze dwa zdjęcia z cyklu "ładny mam samochód"
DSC07040.jpg
DSC00053.jpg
Także tak. Ciągle nie mam natomiast pomysłu co może być z tym szarpaniem - myślałem, że może wtryskiwacze, bo na poprzednim silniku pan Maciek z Markauto mi pokazał wykres niedopałów i było mnóstwo na szóstym cylindrze, trochę na jeszcze jednym i jakieś śladowe ilości na pozostałych. No a skoro cały osprzęt mam ze starego silnika, to kupiłem sobie 2 wtryskiwacze i pomyślałem, że wymienię i zobaczymy - a nuż się uda. No tylko nie wiedziałem, które cylindry, bo przecież mogli inaczej wtryskiwacze poukładać przy wymianie silnika, więc jak byłem na tych wymianach ostatnio, to poprosiłem, żeby podpięli kompa jeszcze raz, to sobie zobaczę gdzie te niedopały. Podpięli... i nie ma niedopałów!
Jest 0 na wszystkich ośmiu cylindrach... Także trochę konsternacja u mnie nastąpiła, bo prawdę mówiąc byłem dotychczas przekonany, że jak silnik nierówno pracuje (a dokładnie to robi - widać nawet na wolnych obrotach, że drży co jakiś czas), to musi coś nie palić, nie? A tak to nie wiem naprawdę...
No ale to dobra, przestałem się tym już przejmować właściwie
Natomiast jest jeszcze jedna istotna informacja - stwierdziłem, że trzeba jednak ten samochód sprzedać. Ze względów finansowych - bo jakiś czas temu mój Tata stwierdził, że on już tego Cadillaca nie chce i oddaje swoje pół w moje władanie i mogę z nim zrobić co chcę, ale to też oznacza, że sam płacę za wszystkie naprawy, przeglądy i ubezpieczenia. A sam jednak się na to po prostu nie wyrobię. Ubezpieczenie jest do 6.06.2014 i do tego czasu na pewno muszę się go pozbyć, a tak naprawdę nawet wcześniej, bo niedługo zacznę naprawdę potrzebować samochodu do przemieszczania się (dotychczas jeździłem głównie hobbystycznie) - więc zapoluję na jakąś Corso/Fiestę, za różnicę kupię sobie porządny wzmacniacz, a jak się wzbogacę, to kupię jakąś Aurorę
No chyba, że się zacznę nadspodziewanie szybko wzbogacać, to poczekam nieco dłużej i wezmę tego Final 500 Silhouette'a, którego na szczęście jakoś nikt nie chce docenić
PS: jakiś czas temu pisałem, że może wjechałem w murek i zarysowałem lewe tylne drzwi - zmierzyłem ten murek i to w ogóle nie ta wysokość
Więc w nic nie wjechałem, ktoś mi przejechał po prostu po drzwiach.
PS2: 14.03 byłem na przeglądzie i się okazało, że wszystko jest znakomicie, silnik suchy, zawieszenie tip-top, hamulce też... No wszystko
Także gdyby ktoś z Was chciał Cadillaca, to zapraszam, tylko najpierw muszę pojechać na rozpoczęcie sezonu YW i jeszcze raz go będę potrzebował 12.04, ale potem chętnie sprzedam. Popytam jeszcze znajomych, jak się nikt nie znajdzie, to wystawię na otomoto, ale wolałbym, żeby go jednak wziął ktoś zaufany...