Strona 26 z 30

Re: problemy taurusa maratonisty...

: 02 paź 2009, 20:22
autor: brolcio
Ja w regeneracji nie ograniczam się tylko do polerowania - wręcz zeszlifowuje starą powlokę ochronną i zastępuje ją nowym twardym klarem - efekt jest rewelacyjny i dośc trwaly (problemy pojawily się po 5 latach w postaci rozwarstwień). Dodatkowo nie rozdrabniam się tylko wymieniam zwierciadla na europejskie (z innego auta - ostatnio podeszy mi z seata ibizy), montuje żarówki z skróconym żarnikiem i jest rewelka.

Re: problemy taurusa maratonisty...

: 17 paź 2009, 21:07
autor: GAZDA
ok... jestem wkurwiony :(
głupie nieporozumienie...
plan był taki: wracam do kraju, biore taurusa a zostawiam we wrocku barona...
niestety po 2 miesiącach w taurusie nic nie jest zrobione :/
tak mówiłem że nie trzeba sie spieszyć bo i tak mie 2 miesiące nie bedzie, no cóż... zostało to zinterpretowane jako że wogóle nie trzeba sie spieszyć...
teraz musze za tydzień ponownie jechać w trase chryslerem w którym jest ciasno, niezbyt wygodnie, brak instalacji gazowej podwaja koszty paliwa, jest bez inspekcji, nie wiadomo kiedy był wymieniany olej, no i piyekne łysawe letnie oponki...
teraz musze na szybko znaleźć jakiś warsztat tutaj gdzie mi jakoś w miare fachowo wymieniom oleje i filtry oraz kupić zimowe opony
w taurusie mam ładne zimówki... :( :( :(

Re: problemy taurusa maratonisty...

: 18 paź 2009, 22:31
autor: RadAg!
A gdzie masz tego byka?

Re: problemy taurusa maratonisty...

: 18 paź 2009, 23:39
autor: GAZDA
w asu we wrocławiu

Re: problemy taurusa maratonisty...

: 24 gru 2009, 12:20
autor: GAZDA
a więc tak, ochłonołem więc już moge o tym pisać nie wkurwiając sie na cały świyat ;)
tydzień temu gadałem z asu i dowiedziałem sie że samochód do odebrania, no to powiedziałem że bede we wtorek po południu.
przybyłem tam o 6tej wieczorem, a tu jeszcze nie gotowe, ale na jutro bedzie... fajnie 350 km do domu... no to oni sie pospieszą i zaraz bedzie
trza było ino klime napełnić olejem zalać skrzynie i maske zamontować, no ok po 3 godzinach było zrobione...
chodzi głośno jak ruski czołg, nie zrobili nic z wydechem mimo że było to na liście, tak samo jak nie zostały wymienione świece i kable, za to naprawiona została instalacja gazowa, która była ok, teraz już nie jest bo wogóle zasilania nie dostaje, aha i nie ma ładowania, abo kabel abo alternator...
o 23:30 powiedziałem że to nie ma sensu po świętach ponownie przyjade, i coby zrobili wszystko i świece i wydech, wsiadłem w barona i do domu pojechałem...
stracone 14 godzin i 300 zeta kosztów... :/
więc nadal jeżdże kabrioletem na łysych letnich oponach...

Re:

: 12 sty 2010, 00:24
autor: eFIeSZetA
Daniel taurus pisze:Ja za chwile bede wymienial kompletne amorki ( amory, sprezyny, mocowania gorne) z przodu i z tylu. Plus wahacze przednie i sworznie. Amory beda mnie kosztowaly okolo 1100$ razem z przesylka, a wahacze 500 zl. Mysle ze w Polsce wiecej bym zaplacil.

Say what?
Dozbieraj troche $ i sprowadz sobie drugiego ;)
Za tysiac szescset to kupowalem byka3 96r,
prawie 3.5 roq temu.

Re: problemy taurusa maratonisty...

: 13 sty 2010, 16:59
autor: GAZDA
taniej można kupić wojskowe w niemczech, i nie cza ich przez ocean wieźć...

Re: problemy taurusa maratonisty...

: 13 mar 2010, 09:33
autor: GAZDA
no więc w srode pojechałem do asu i zabrałem taurusa...
tłumik zrobili jest super, instalacje też naprawili, przeglądu nie zrobili, alternator ładuje, i klamki mi przesmarowali...
2 miechy to trwało...
do domu dojechałem bez problemów
wczoraj zauważyłem że ma słabe przyspieszenie, przy wyprzedzaniu rozpędzałem sie jak diesel jakiś...
wieczorem ruszałem ze świateł i pierdu huk i zgasł... i nie chciał zapalić dobrze że gostek jakiś pomógł go zepchać.
pod maską nie zauważyłem nic nadzwyczajnego...
w końcu odpalił i znowu zgasł...
po czym już było ok ale ruszanie do bani... na skrzyżowaniu pod góre silnik prawie gasł...

co zauważyłem, na d i d są ino 2 biegi - te wysokie. startuje więc z 1 potem przełanczam...
ale tam gdzie jest bystro a jade wolno za kimś to 3 ka zaczyna sie dusić...
oleje ok były wymieniane
ok nie zostały wymienione świece i przewody... no cóż 7 miesięcy to troche mało czasu jak na takie skomplkowane operacje :?

Re: problemy taurusa maratonisty...

: 13 mar 2010, 09:37
autor: RadAg!
Masz auto, odebrales zaplaciles, trudno. Mozesz wracac do ASU i walczyc, i gowno zdzialasz podejrzewam. Proponuje wizyte w innym warsztacie celem naprawy auta, ewentualnie, jezeli inny warsztat wykryje jakies powazne uchybienia wal do rzeczoznawcy po opinie.

Re: problemy taurusa maratonisty...

: 13 mar 2010, 09:48
autor: GAZDA
fajnie ze mam ino 4 dni na załatwienie tego wszystkiego, żeby było śmieszniej to jeden dzień mam zabieg chirurgiczny i jakoś obawiam sie w 5 minut tego nie załatwie hehe
walczyć nie ma co... mam byka to najważniejsze, niestety musze na szybko coś ino zrobić i w trase, chrysler niestety ma usterke i posypał mu sie też wydech i wogole nie mam zamiaru jechać tak daleko takim małym autkiem...

acha wogóle to cały czas śmierdzi spalonym olejem, choć nie widze wycieków, możliwe że oblali kolektory jak wlewali olej...
no i przewody ze spryskiwaczki tak zamontowli że leje sie ino na silnik zamiast na szybe, przez co spod maski wydobywaja sie kłeby pary...

Re: problemy taurusa maratonisty...

: 13 mar 2010, 10:23
autor: cezar62
Gazda, ty jesteś twardziel jak mało kto :pada:
To chyba twoja góralska natura pozwala ci zachować humor i dystans przy tych wszystkich motoryzacyjnych bojach :)
Podziwiam cię, trzymam kciuki i życzę aby w końcu byczek odwdzięczył się
za twoje starania pełną sprawnością i powoził cię jeszcze długo, długo :)

Re: problemy taurusa maratonisty...

: 14 mar 2010, 22:07
autor: GAZDA
no niestety wczoraj wyruszałem na wycieczke z synem mieliśmy odebrać inne osoby w krynicy i jechać do zakopanego...
po 20 km taurus zgasł
i już nie odpalił :(
holowanie, szukanie warszatu który by sie podjął roboty... coraz bardziej jestem przekonany że serwis aut z usa by dobrze szedł...
samochód zastępczy... koszty koszty koszty...
jutro musze jednak dać i chryslera do warsztatu bo nie wiem czy da sie naprawić taurusa do czwartku...
i coby jechać do warsztatu musze zapłacić za chryslera oc... :/

samochód zastępczy to nowa astra classic... :faint:
manual, zbyszek nie mógł sie nadziwić że szyby są na korbke hehe w życiu czegoś takiego nie widział...
wogóle to najwyższy bieg, 3000 obrotów i nawet 100 nie jedzie to coś... ciągle próbowałem jakąś 6tke wżucić ale nie było...

Re: problemy taurusa maratonisty...

: 16 mar 2010, 17:38
autor: GAZDA
ok dziś mi dzwoni gostek od przeglądów mówi że hamulec ręczny jest do dupy...
a ja to ford jest na chodzie... on zdziwiony nic nie wiem, odpalił i robił mu przegląd...
chodzi jak burza, są biegi pali jedzie i ma przegląd, we wrocku nie dali rady przez 7 miesięcy... :razz:
pojechałem do białki tatrzańskiej gdzie mają komputera, wyszło że jest problem z trs'em w czwartek wymiana + wymiana przewodów i świec... w asu też 7 miesiecy to za mało na taki zabieg...

Re: problemy taurusa maratonisty...

: 21 mar 2010, 12:09
autor: GAZDA
w białce wymienili trs'a kable i świece, wszystko made in usa hehe
komputer pokazał 0 błędów, selftest i wszystko gra...
jednak wczoraj po przejechaniu 1000 km, koło hanoweru na autostradzie gaśnie silnik, zataczam sie na pobocze odpalam, idzie...
no to ruszam 2 km dalej to samo, nawet sie nie zdążyłem zatrzymać silnik znowu działał... i tak naście razy, 5 razy stałęm 2 razy nawet długo bo nie odpalał...
przy gaśnięciu zapala sie check engine po czym gaśnie, obrotomierz idzie natychmiast na 0...
gdy juś stoje nie ma żadnego checka czy czegoś po prostu nie odpala, kręci ale nie pali, po jakimś czasie gdy włancza stacyjke, zapala sie check engine, wtedy da sie odpalić, po odpaleniu check gaśnie...... :faint:
wygląda mi na problem z prądami... szukaj se igły w stosie siana...
jak wkurwiony powiedziałem sobie i bykowi że po tej trasie dość i już nigdzie nie bede jeździł jak teraz to odpalił i następne 300 km jechał normalnie :razz:
może jemu też już sie nie chce tak jeździć...

Re: problemy taurusa maratonisty...

: 21 mar 2010, 20:44
autor: RadAg!
Musialbys go zeskanowac, powinien wywalic jakis blad...