Sam często zadawałem sobie to pytanie. Zdecydowanie i jedno i drugie.
Od wczesnego dzieciństwa zafascynowany byłem amerykańskimi samochodami, stały się one moja wielką pasją. Każdą wolną chwile poświęcałem na pogłębianiu wiedzy na ich temat. Te samochody mają w sobie to coś i są po prostu inne niż te spotykane codziennie na ulicy. Postanowiłem, że kiedyś będę posiadaczem amerykańskiego samochodu i moje marzenie spełniło się w kwietniu 2008 roku, kiedy to kupiłem Pontiaca Trans ama w salonie samochodów używanych w Rybniku
Mój Pontiac to model z 1991 roku, czyli już po liftingu w wersji ze spojlerami. Silnik V8 tuned port injection na pełnym wtrysku, o pojemności 5003 cm, 205 KM. Samochód wyposażony był w automatyczną skrzynię biegów th700r4 oczywiście z napędem na tylne koła jak przystało na sportowy wóz . Dla odmiany pontiac miał założone 18 calowe koła na felgach Azev, które dodały mu atrakcyjnego i dość agresywnego wyglądu. Oryginalne koła były w komplecie.
Nigdy nie zapomnę tego uczucia gdy jechałem nim po raz pierwszy. Przed sobą widziałem długą, prawie na dwa metry maskę przykrywającą wielką moc drzemiącą w V8 i ten dźwięk: wspaniały, niepowtarzalny odgłos silnika jakże innych od tych mijanych po drodze. Do szczęścia nie potrzebowałem już nic więcej, czułem się spełniony. Po samochód pojechałem razem z bratem, specjalistą mechanikiem. Dotarliśmy do domu. Autko przeszło gruntowny przegląd i niestety okazało się że samochód został bardzo zaniedbany przez poprzedniego właściciela. Samochodem jeździłem na początku bardzo dużo, ponieważ chciałem odkryć wszystkie jego usterki zarówno te widoczne jak i te ukryte. Część usterek była usuwana na bieżąco, natomiast wiele z nich wymagało postawienia auta na kanał. Tak też się nie stało, a pontiac zrobił jeszcze sporo kilometrów, ale niestety poważniejsze usterki coraz bardziej dawały o sobie znać. Uwierzcie mi to auto dojedzie do warsztatu choćby na dwóch cylindrach, ale dojedzie.
Auto miało wmontowany również gaz,, ale zrezygnowałem z niego od razu, ponieważ uważam, że samochód o takiej mocy zasługuje wyłącznie na benzynę. Pontiac rzucał się w oczy wszędzie, gdzie tylko się pojawił. Budził sporo zainteresowanie.
Wspólnie z bratem podjęliśmy decyzję o gruntownym odrestaurowaniu Pontiaca i przywróceniu mu dawnej świetności. Koniec roku 2008 jest początkiem nowej historii tego trans ama.
Auto zostało doszczętnie rozebrane. Z kasty usunięta została cała tapicerka, całe wyposażenie wnętrza.
Z pod maski wyjęty został silnik ze skrzynią i kompletnie cala instalacja.
Buda pozbyła się również wszystkich elementów karoserii w tym charakterystycznego dla tych roczników 91-92 dzioba. W trakcie rozbiórki wyszło jak bardzo kasta była zjedzona przez rdzę Szpachla miejscami miała ponad centymetr grubości. Okazało się też, że auto było bite i to w paru miejscach. Wszystkie korki spustowe, którymi ewentualnie dostająca się do wnętrza woda miałby ujście na zewnątrz zostały po prostu pozatykane gumą. Filcowa wygłuszka w kabinie była cały czas nasiąknięta wodą, a tym samym poszycie podwozia było dosłownie trawione przez rdzę. Wszystkie tego typu spusty były w identyczny sposób pozatykane. Znalazło się wiele pęknięć zjedzonych rdzą, które były ładnie przykryte taśmą izolacyjna, po czym polakierowane. Podwozie auta zamiast konserwacją pokryte było smarem. Wszystkie te niespodzianki skłaniały praktycznie do jednego wniosku ze auto szykowane było wyłącznie na sprzedaż. Nie było ani jednego elementu który nie byłby modyfikowany, dla przykładu instalacja izolowana papierem toaletowym i gazetami. Pontiac miał fenomenalny tłumik od stara 266 dumnie nazwanym na forum przez poprzedniego właściciela "ze jest od corvette" całości dopełniała ciężka gruba stalowa rura sztukowana, co kilkanaście centymetrów. Jednym słowem auto z ciężką przeszłością. Decyzja o tym czy remontujemy kastę czy ściągamy używkę z rozbiórki zapadła po dość długich rozważaniach. I tak zaczęło się cięcie chorych miejsc i zastępowaniu ich nowymi płatami zdrowej blachy. O dziwo wszystko szło jak po maśle i można by stwierdzić, że kasta była gotowa w miesiąc. W między czasie dobraliśmy się do samego silnika. i tu kolejna niespodzianka. Wszystkie pierścienie olejowe na każdym jednym tłoku były zapieczone, do tego 7 tłoków miało ten sam numer a jeden zupełnie inny ponadto na tym jedynym pęknięty był pierścień uszczelniający. Cylindry, każdy z delikatnym progiem i gładkie jak lustro, czyli nie inaczej jak zużyte, tak wiec szlif i bonowanie gwarantowane. Panewki wału korbowego nie były w złym stanie równomiernie zużyte gładzie wszystkich to już coś. Tak czy inaczej grzechem byłoby nie zrobić szlifu wału i dać z nowymi panewkami. W głowicach silnika uszczelniacze zaworów nie istniały te po ściągnięciu kruszyły się w dłoniach.
Przyszła kolej na skrzynie biegów. Ten model samochodu jak wspominałem wyżej posiadał automatyczną skrzynie th700r4 czyli cztero biegową z nadbiegiem zwanym lock upem. Poza nie działającym lockupem nie stwarzała innych kłopotów przynajmniej z początku. Jednak z czasem ślizgała się i to był początek serii awarii. Po jakimś czasie nie było wstecznego, który pojawiał się dopiero jak się rozgrzała, na 3 i 4 biegu po wduszeniu pedału gazu silnik wchodził na obroty, ale prędkość wcale nie wzrastała. Olej z czasem zaczął się zamieniać w maź. Po całkowitej rozbiórce i oględzinach okazało się ze tarczki były zupełnie zużyte. Wszystkie uszczelki body valve, pompy kruszyły się w dłoniach. Wniosek jasny skrzynia była przegrzana i tym samym podzieliła los silnika - remont kapitalny.
Pozostała elektryka, która jest kluczowym elementem funkcjonowania całego samochodu. Ta niestety miała dość poważne bolączki w postaci pourywanych kabli czy izolowanych gazetami jak wcześniej mówiłem. W związku z tym ,że została całkowicie wymontowana z auta będzie można kabelek po kabelku wszystko ładnie posprawdzać, ale o tym już w kolejnym cyklu historii pewnego pontiaca.
Stan obecny buda niestety ale wymieniona na inną używaną ale nigdy nie walniętą i bez grama rdzy dosłownie. A to dlatego że po zrobieniu właściwej budy okazało się że nigdzie nie zgadzają się jej kąty. Silnik docelowo ma zrobione tulejowanie na stare tłoki czemu nie skoro te są już przepalone i nie będą puchły za to dostały komplet nowych pierścionków. Skrzynia otrzymała wzmocniony zestaw borg warner. Silnik dostał wszystkie czujniki nowe, komplet nowych wtrysków, nowy aparat zapłonowy, Wymienione uszczelniacze zaworowe, kompletnie nowy rozrząd. Reasumując mamy cały nowy napęd. Buda obecnie oczekuje na lakier trochę czasu upłynie zanim będzie już gotowa. Elektryka została już ogarnięta odpowiednio naprawiona. Wszystko z bratem robimy we własnym zakresie auto ma wyglądać jak nowe z fabryki. No i dobra troche sobie poczytaliście na kolejne info zapraszam niebawem.
Brawo ! 
może skrobnął byś coś o tym modelu na naszą stronkę?