Strona 1 z 1

2009 Montana SV6 - pożegnanie

: 09 lut 2020, 21:24
autor: Kanadyjski Śledź
Kupiłem to autko względnie za grosze. Pierwsze w Kanadzie, a miało być cokolwiek, co zmieści rodzinę i bagaże. Na początku czaiłem się na jakąś Hondę Odyssey, albo Dodge'a Grand Caravana, ale te auta by znacząco nadwyrężyły mój budżet. Stąd decyzja na upolowanie czegoś naprawdę taniego, szybko spłacić i zacząć odkładać na coś lepszego.

Po kilku dniach odkryłem tegoż Pontiaca. Kosztował połowę tego, co Odyssey i 2/3 tego, co Dodge w podobnych przebiegach i rocznikach (chciałem coś nie starszego niż 4-5 lat i mniej niż 100kkm, żeby nie wpakować się w jakieś drogie naprawy). Myśląc wtedy jeszcze "po polsku" wyliczyłem sobie, że przy tej cenie za metr kwadratowy powierzchni auta, jest to mega interes! W tej samej cenie chodziły kompaktowe Hondy i Toyoty! Autko miało w historii jeden mały "fender-bender", ale sam nic nie wypatrzyłem, więc uznałem, że będzie git. Brak korozji, płynna jazda, zero stuków - czego chcieć więcej?

Zrobiłem tym autem nieco ponad 50kkm, w tym liczne wycieczki po Ontario, kursy na lotnisko, oraz wyprawy do Indiany i Quebecu. Z tej perspektywy - Pontiakowi nie można nic zarzucić. Nigdy mi się nie rozkraczył, nie rozświetlił się choinką ani podejrzanie nie zgrzytnął. Jedną miałem z nim przygodę taką - wysunął się wężyk hamulcowy z modułu ABS i zaczął mi cieknąć powolutku płyn hamulcowy. Dojechałem do najbliższego warszatu i stówkę później sprawa była załatwiona.

Wewnątrz był to wtedy jeden z przyjemniejszych dla oka projektów. Strasznie nie podobają mi się kanciaste kierownice, zwłaszcza Mopary z okolic 2010 roku, a Pontiac ma zaokrąglenia gdzie trzeba, a deska rozdzielcza cieszy oko dobrymi proporcjami. Bardzo przydało nam się "przejście" pomiędzy fotelem kierowcy i pasażera. Synek miał wtedy roczek i czasami trzeba było mu coś poprawić w foteliku. Małżonka mogła dać szybkiego susa bez konieczności wysiadania z auta. W zasadzie na tym się kończą plusy...

Auto powierzchniowo jest urządzone bardzo niepraktycznie. Brakuje schowków - zwłaszcza czegoś w miejscu konsoli centralnej (było w opcji, której moje auto nie miało). Fotele pasażerów bez podłokietników - słabo... Jednak największą uciążliwością był trzeci rząd. Trzeba było fotele wyciągać, żeby mieć powierzchnię użytkową do podłogi. Samo wyciąganie było masakrycznie upierdliwe, a fotele ciężkie. W Polsce jeździłem Dacią Logan MCV i tam też pare razy wyciągałem trzeci rząd - tam było o niebo łatwiej i lżej. Za trzecim rzędem miejsce było tylko na małe zakupy... Także trzeci rząd zawsze z nami jeździł i się trochę pobrudził. Pasażer siedzący na środku trzeciego rzędu miał przechlapane bo fotel był w tym miejscy bardzo twardy i brakowało też zagłówka.

Drugi olbrzymi minus to wentylacja - żeby było w drugim rzędzie przyjemnie latem, czy zimą (o trzecim nie wspominając), to nawiew musi walić na całego przez całą jazdę. Nie pomagało też to, że okna w suwanych drzwiach się nawet nie odchylały... Same drzwi chodzą w miarę lekko, ale trudno je było "przytrzymać", parkując na lekkiej górce. Musiała to robić druga osoba, inaczej istniało ryzyko, że kogoś trzasną przy wsiadaniu/wysiadaniu.

Dorzucę jeszcze jedną uwagę, tym razem bardzo pozytywną - silnik. 3.9 V6. Jak on pięknie brzmi! Nie wiem, co oni tam wykombinowali z wydechem, ale miał on głęboki bulgot bez żadnych modyfikacji! Przy każdej redukcji (a było ich sporo, bo skrzynia ma tylko 4 biegi), rozlegał się bardzo przyjemny, ciepły odgłos ~240 koni. To auto brzmi o wiele lepiej niż 3.6V6 Pentastar od Chryslera, w którego jest uzbrojony mój nowy Town & Country.

Podsumowując, jest to auto dla ludzi, którzy ponad wszystko kochają odgłos silnika i własne pieniądze. Aspekt praktyczny jest prawdopodobnie tym, co zatopiło minivany od General Motors - jak najbardziej zasłużenie.

Tak jak pisałem w innym wątku, autko wkrótce idzie w rozliczeniu za następce mojego auta do codziennych dojazdów do pracy. Była to wcześniej Kia Forte5, a teraz będzie to - mam nadzieję! - Dodge Challenger :cool:

EDIT: Fakty i gramatyka.

Re: 2009 Montana SV6 - pożegnanie

: 09 lut 2020, 21:38
autor: MichaŁ
Ale śmieszna ta krótka Montana.
W Polsce ta generacja jest rzadko spotykana, ale zdarzają się (w tym również jako Chevy Uplander). Tyle, że u nas widuje się tylko długie budy. Takiego króciaka pierwszy raz widzę :)

Re: 2009 Montana SV6 - pożegnanie

: 09 lut 2020, 21:44
autor: cezar62
Ciekawy i użyteczny opis oraz dobre zdjęcia - dzięki :)

Re: 2009 Montana SV6 - pożegnanie

: 09 lut 2020, 21:46
autor: Kanadyjski Śledź
MichaŁ pisze: 09 lut 2020, 21:38 Ale śmieszna ta krótka Montana.
W Polsce ta generacja jest rzadko spotykana, ale zdarzają się (w tym również jako Chevy Uplander). Tyle, że u nas widuje się tylko długie budy. Takiego króciaka pierwszy raz widzę :)
W USA nie były w ogóle sprzedawane, a w Kanadzie i Meksyku w ostatnim roczniku chyba były tylko te krótsze.

Re: 2009 Montana SV6 - pożegnanie

: 10 lut 2020, 09:54
autor: Pan Arek
Ta krótka Montana z profilu aż się prosi, żeby ją trochę wydłużyć. W środku fajny samochód, schludny, bez niepotrzebnych świecidełek.
Fajna alternatywa, szkoda, że u nas Montany nie ma prawie w ogóle a o 3.9 można pomarzyć :(.