Od 5 dni gości u nas w domu jeszcze jeden hamerykancky van, tym razem marki Ford ;-)
Jest to Freestar SEL z roku pańskiego 2005, choć z Vinu pokazał modelowy 2006.
Ktoś wymyślił, żeby do Freeka wpakować V6tke o pojemności 4.2 - i przyznam szczerze, że musiał to być wielki myśliciel bo jest to całkiem fajna sprawa
Silnik ma 201 KM i 357 Nm a za przeniesienie napędu odpowiada 4-biegowa skrzynia i ten zestaw bardzo sympatycznie rozpędza tego małego słonia.
Dodatkowo auto jest wyposażone w świeżą sekwencyjną instalację gazową KME Diego G3
Wersja wyposażeniowa SEL, więc już ma małe co nieco w wyposażeniu. Oczywiście elektryka, ABS, poduchy, klima na trzy strefy, zmieniara na 6CD, wielofunkcyjna kierownica, dość rozbudowany komputer pokładowy (łącznie z monitorowaniem ciśnienia w oponach), doświetlanie zakrętów, dokładany ksenon i jeszcze pewnie X pierdółek.
(Czy zna ktoś jakiś VIN Decoder, który potrafi pokazać całe wyposażenie samochodu po numerze VIN ?)
Przebieg samochodu to 127 tyś km i raczej nie wygląda na więcej.
Z ciekawostek: kanapa tylna chowa się w podłogę, lub też obraca tyłem do kierunku jazdy i możemy łowić ryby przez otwartą klapę
Oczywiście jak na amerykańskiego vana przystało miliard gniazdek 12V, indywidualne cup holdery, indywidualne nawiewy dla każdego pasażera, schowy, schowki, schoweczki...
Auto jak na vana prowadzi się pewnie i jest nieco sztywniejsze niż np. Town&Country, ale mimo wszystko nierówności łyka pływająco niczym jacht dalekomorski
Więcej zdjęć w albumie Picasa - KLIK
![:]](./images/smilies/yeah.png){kind=small}
