Osz kurde! To już na ulice nie wyjedziesz?
(Bo szkoda byłoby zabrudzić to białe od spodu.)

A co to jest to czarne, które wisi pod białym? Co tam jest schowane?

Pochłaniacz par paliwa

No proszę, człowiek całe życie się uczy. U mnie takiego nie ma. Nie słyszałem nigdy o pochłaniaczu

Temat konserwacji podwozia ciągnie się jak flaki z olejem ale się ciągnie do przodu
Tył mam zakończony, pozostało jeszcze pomalowanie bagażnika od wewnątrz ale to już nie jest takie pilne.
Progi też zakonczyłem kilka dni temu. Były w dobrym stanie a więc tylko je oczyściłem z korozji, odtłuściłem i puściłem BOLLEM z zewnątrz i BOLLa dałem do wewnątrz. Potem listwy i jest tip-top. Przed zimą czeka mnie jeszcze wymiana błotników przednich na nowe, te już mają dość.
Dziś udało mi się maszynowo zrobić całą karoserię cleanerem, a więc mam ją gotową do korekty lakieru. Mimo, że przydałaby się korekta wieloetapowa to z racji braku czasu ograniczę się do one stepa. Potem jakiś wosk no i sprzątanie wnętrza bo też już wymaga uwagi

tego do profili trzeba wdupić tyle żeby aż kapało
progi nieźle się trzymają jak na taką starą łupinę
Jak masz oryginalne błotniki i dobrze pasują to nie wyrzucaj. Nawet jak jest bąbel na rancie to warto wyciąć i dorobić reperaturkę. Zamienniki nie za bardzo pasują i ciężko je "dostosować".

Prawy jest nieoryginalny a lewy to w ogóle do niczego się nie nadaje. Raczej oba pójdą na zylety

A bolla dałem cała jedną puszkę na jeden próg. kapalo jak skur.....

Chcąc niechcąc Vicki w sumie od jakiegoś czasu robi głównie za ślubowóz. Rok temu dwa śluby, w tym Piotrka ze Szwecji a w najbliższy weekend znowu będę wiózł młodą parę przed oblicze urzędu stanu cywilnego, tym razem ślub kuzyna.
W związku z koniecznością ogarnięcia tu i tam, zrobiłem kilka fotek lśniącego wnętrza. Niby to auto z 2001 roku a już dziś jego wnętrze wygląda dość zabytkowo w porównaniu do nowoczesnych aut. Cały czas czeka mnie przy nim mnóstwo pracy, aby utrzymać go w dobrej kondycji no i już raczej zimą nie będzie opuszczał garażu, bo ząb czasu zrobił swoje więc teraz trzeba już chuchać i dmuchać

Mógłbyś jeszcze golarką do swetrów zebrać te zmechacenia na fotelach. Zaręczam, że efekt będzie ekstra

W życiu mam dwie zasady. Nie golę nóg i foteli

ech jedynie kierownica wygląda niefajnie, cała reszta się starzeje jak Clooney - z klasą

Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka

A to fotka z weekendu

fajny ja swoim ostatnio prawie nie jeżdżę - klima dalej nie jest w pełni sprawna. Odłączyłem, bo "za ciężko idzie". Widać po napinaczu. Coś jeszcze jest przytkane. Facet co mi to naprawiał dopiero po weekendzie będzie z powrotem. Na ten tydzień zapowiadają u nas powyżej 30 st. C. Zdechnąć można. Za to przegląd w zeszłym tygodniu przeszedł śpiewająco

Ja właśnie jestem po 500 km trasie. Pojechaliśmy Vickiem bo ma klime. Kangoo nie ma i w te upały byśmy się ugotowali. Vickiem się jeździ rewelacyjne szczególnie że można wyprzedzać szybko i sprawnie. Coś mi niestety stuka w tylnym zawieszeniu z prawej strony. Będę musiał to sprawdzić. Poza tym tip top. Muszę częściej jeździć tym autem

Mercurym jeżdżę trasy przynajmniej raz w miesiącu, w zasadzie dla samej przyjemności pokonywania nim trasy Te samochody są stworzone do długich tras, chociaż i w mieście chyba nic im nie brakuje.