1995 Jeep Grand Cherokee ZJ Limited
: 24 mar 2016, 19:23
Nowy temat, nowy powód do radości!
W ostatnim czasie, jak może niektórzy zauważyli, przyszedł mi kaprys na zakup kolejnego auta. Rozpocząłem poszukiwania jakieś 2,5 miesiąca temu, nie mając na oku zupełnie żadnego wozu, ani nie mając konkretnie sprecyzowanego auta jakie chcę kupić... Choć w założeniu miał być to jakiś youngtimer
Zaczęły się poszukiwania. Przez mój filtr na poważnie przeszło kilka aut, od full size sedanów po pickupy, V6, V8, bez znaczenia... Chciałem po prostu trafić na to auto, które od początku wpadnie mi w oko. Po prawie dwóch miesiącach i obejrzeniu łącznie sześciu samochodów, ten szósty, ostatni okazał się być tym szczęśliwym
Oto takim sposobem, zrobiłem wielki powrót do tego, czego sprzedaży tak żałowałem, do auta, które było moim pierwszym amerykanem i od którego cała przygoda się zaczęła, czyli do Grand Cherokee'ego!
Założenie było takie, że miał to być youngtimer, no i mimo tego, że w pierwszej kolejności kojarzymy jeepa ze złomem startującym w rajdach terenowych, to ten egzemplarz, bez dwóch zdań może nosić miano współczesnego klasyka.
Jeep jest to wersja przedliftowa (1993-1995), oczywiście Limited i niestety 4.0 rzędowe 6 cylindrów ALE, silnik jest amerykańskiej produkcji, a w tym konkretnym egzemplarzu główną rolę odgrywa stan.
Auto było zakupione w Holandii, jako nowe. Tam przez dwa lata służyło jako auto flotowe, następnie zmieniło właściciela a w 2005 roku trafiło do Polski, gdzie u jednego właściciela było aż do dziś. Właścicielem był starszy pan (77 lat) który bardzo to autko szanował. Pierwotnie był to samochód jego żony, która była inwalidką i bez jednej nogi mogła jeździć tylko automatem... 5 lat temu żona niestety zmarła a samochód został u starszego pana. Właściciel jeździł nim bardzo okazyjnie, Jeep był przechowywany na tyłach stodoły. Auto bardzo prawdopodobnie nigdy nie było jeżdżone w terenie, lakier jest w perfekcyjnej kondycji, nie ma na nim ani jednej ryski czy wgniotki. Nie ma też rdzy, która tak uwielbia stare Jeepy. Wnętrze wygląda bardzo ładnie, nie jest wgl zniszczone. Auto jest w 100% oryginalne i przez to tak niespotykane. Jeśli ktoś kiedyś miał okazje kupować Jeepa to wie jak trudno jest trafić zadbany egzemplarz... a co tu dopiero mówić o takim okazie Ja miałem już 3 Jeepy, ale bez chwili zawahania mogę powiedzieć, że ten to prawdziwy biały kruk
Także, powrót do marki, powrót do pierwszego amerykańca i wejście w posiadanie prawdziwej perełki... taki oto jest bilans moich ostatnich zakupów
No i oczywiście, teraz czas na kilka zdjęć
ENJOY!
W ostatnim czasie, jak może niektórzy zauważyli, przyszedł mi kaprys na zakup kolejnego auta. Rozpocząłem poszukiwania jakieś 2,5 miesiąca temu, nie mając na oku zupełnie żadnego wozu, ani nie mając konkretnie sprecyzowanego auta jakie chcę kupić... Choć w założeniu miał być to jakiś youngtimer
Zaczęły się poszukiwania. Przez mój filtr na poważnie przeszło kilka aut, od full size sedanów po pickupy, V6, V8, bez znaczenia... Chciałem po prostu trafić na to auto, które od początku wpadnie mi w oko. Po prawie dwóch miesiącach i obejrzeniu łącznie sześciu samochodów, ten szósty, ostatni okazał się być tym szczęśliwym
Oto takim sposobem, zrobiłem wielki powrót do tego, czego sprzedaży tak żałowałem, do auta, które było moim pierwszym amerykanem i od którego cała przygoda się zaczęła, czyli do Grand Cherokee'ego!
Założenie było takie, że miał to być youngtimer, no i mimo tego, że w pierwszej kolejności kojarzymy jeepa ze złomem startującym w rajdach terenowych, to ten egzemplarz, bez dwóch zdań może nosić miano współczesnego klasyka.
Jeep jest to wersja przedliftowa (1993-1995), oczywiście Limited i niestety 4.0 rzędowe 6 cylindrów ALE, silnik jest amerykańskiej produkcji, a w tym konkretnym egzemplarzu główną rolę odgrywa stan.
Auto było zakupione w Holandii, jako nowe. Tam przez dwa lata służyło jako auto flotowe, następnie zmieniło właściciela a w 2005 roku trafiło do Polski, gdzie u jednego właściciela było aż do dziś. Właścicielem był starszy pan (77 lat) który bardzo to autko szanował. Pierwotnie był to samochód jego żony, która była inwalidką i bez jednej nogi mogła jeździć tylko automatem... 5 lat temu żona niestety zmarła a samochód został u starszego pana. Właściciel jeździł nim bardzo okazyjnie, Jeep był przechowywany na tyłach stodoły. Auto bardzo prawdopodobnie nigdy nie było jeżdżone w terenie, lakier jest w perfekcyjnej kondycji, nie ma na nim ani jednej ryski czy wgniotki. Nie ma też rdzy, która tak uwielbia stare Jeepy. Wnętrze wygląda bardzo ładnie, nie jest wgl zniszczone. Auto jest w 100% oryginalne i przez to tak niespotykane. Jeśli ktoś kiedyś miał okazje kupować Jeepa to wie jak trudno jest trafić zadbany egzemplarz... a co tu dopiero mówić o takim okazie Ja miałem już 3 Jeepy, ale bez chwili zawahania mogę powiedzieć, że ten to prawdziwy biały kruk
Także, powrót do marki, powrót do pierwszego amerykańca i wejście w posiadanie prawdziwej perełki... taki oto jest bilans moich ostatnich zakupów
No i oczywiście, teraz czas na kilka zdjęć
ENJOY!