Re: 1995 Jeep Grand Cherokee ZJ Limited
: 04 sie 2016, 21:39
Dziś wreszcie przyszedł czas na porządne wyczyszczenie Jeepa po ostatnich offroadowych zabawach...
Byłem wczoraj wieczorem na myjni samoobsługowej (sprawdzona, zawsze na niej myję) wczoraj jednak w celu bardziej efektywnego zmycia błota z auta wybrałem inny program z silniejszą chemią i wyższym ciśnieniem... co dziś ujrzałem woskując karoserię? Ano to co na zdjęciu poniżej Z połowy plastikowego odpowietrznika zszedł lakier Nie wiem jak to się stało, nie wiem czy zerwałem myjąc auto (trochę mi się w to wierzyć nie chce bo z pewnością bym zauważył) czy jakimś dziwnym innym sposobem lakier sam odpadł przez noc... nie mam pojęcia. W każdym razie jest jak jest... bardzo się to w oczy nie rzuca, ponieważ na tych odpowietrznikach załamuje się światło i ciężko wychwycić różnicę między czarnym plastikiem a zielonym lakierem... Niemniej jednak, stało się, mnie to przeszkadza, będę musiał pomalować element
Poza tym Jeep przeszedł woskowanie lakieru i to co wymagało ode mnie niezłego upierdzielenia się... czyli odbłacanie podwozia. Nie pozwoliłbym, żeby na takim egzemplarzu woziło się błoto... Wygrzebywałem je własnymi dłońmi z czeluści zderzaków i ''ramy'' ... I niech mi ktoś powie, że ja nie kocham swojego auta
Byłem wczoraj wieczorem na myjni samoobsługowej (sprawdzona, zawsze na niej myję) wczoraj jednak w celu bardziej efektywnego zmycia błota z auta wybrałem inny program z silniejszą chemią i wyższym ciśnieniem... co dziś ujrzałem woskując karoserię? Ano to co na zdjęciu poniżej Z połowy plastikowego odpowietrznika zszedł lakier Nie wiem jak to się stało, nie wiem czy zerwałem myjąc auto (trochę mi się w to wierzyć nie chce bo z pewnością bym zauważył) czy jakimś dziwnym innym sposobem lakier sam odpadł przez noc... nie mam pojęcia. W każdym razie jest jak jest... bardzo się to w oczy nie rzuca, ponieważ na tych odpowietrznikach załamuje się światło i ciężko wychwycić różnicę między czarnym plastikiem a zielonym lakierem... Niemniej jednak, stało się, mnie to przeszkadza, będę musiał pomalować element
Poza tym Jeep przeszedł woskowanie lakieru i to co wymagało ode mnie niezłego upierdzielenia się... czyli odbłacanie podwozia. Nie pozwoliłbym, żeby na takim egzemplarzu woziło się błoto... Wygrzebywałem je własnymi dłońmi z czeluści zderzaków i ''ramy'' ... I niech mi ktoś powie, że ja nie kocham swojego auta