Tak więc pozazdrościłem Radkowi że zrobił sobie zbierzność koł, więc i ja poszedłem zrobić
a tak naprawdę to musiałem zrobić po zmianie przednich amortyzatorów.
Pojechałem do jednej z znanych sieci warsztatów (bo miałem najbliżej). Pan w recepcji był bardzo miły i komplementował samochód, wziął go na podnośnik i zaczeła się debata... Dodam w tym miejscu że było tam 3 mechaników i ich średnia wieku była w okolicach 20 lat... Po części z tego powodu stanąłem sobie z boku warsztatu żeby obserwować co będą robić
Na początek, jak oczekiwałem, nie mieli odpowiednich wartości żeby ustawić zbierzność w moim samochodzie, ale prawde mówiąc oczekiwałem tego więc miałem ze sobą podręcznik, który im zaoferowałem. Jak już doszli do porozumienia co mają robić, wzięli się do roboty... Szło im to strasznie opornie (podobno nie mogli ruszuć regulacji bo było troche rdzy), złapali się zatem za palnik i próbowali rozgrzać potrzebne elementy... Jako że w tym momencie ja zacząłem się lekko uśmiechać, poprosili mnie żebym poszedł poczekać w recepcji bo "w warsztacie klientom przebywać nie wolno". Także dałem dwa kroki w tył i stanąłem za progiem warsztatu wciąż mając oko na wszytko co robili
Po kilku chwilach, jeden z "ekspertów" przyszedł do mnie oświadczając że nie da się nic zrobić i powinienem rozebrać całe zawieszenie i układ kierowniczy, wyszyścić i nasmarować i dopiero po tym do nich wrócić
Tak więc grzecznie podziękowałem i pojechałem do domu... Straciłem tylko godzine mojego czasu i ubrudziłem samochód (bo zaczęło padać jak wracałem). Dobre chociaż to że nic nie zapłaciłem, bo w końcu oni nic nie zrobili...
Jednak zanim mnie wyprosili z warsztatu zrobiłem kilka zdjęć