Moja historia motoryzacji

Tu rozmawiamy o autach ogólnie. Wszystkie marki, modele, kraje.
Awatar użytkownika

RadAg!
Sheriff
Posty: 12235
Rejestracja: 13 paź 2006, 13:27
Samochód: 2001 Ford Crown Victoria Police Interceptor
Skąd:
Kontakt:

Re: Moja historia motoryzacji

Post autor: RadAg! »

RadAg! pisze:No nieźle. W sumie wolę foty twoich aut w linkach, nie trzeba ich oglądać :D

Dobra, to ja dla was wogle właśnie przeryłem domowe archiwum i pofotografowałem stare zdjęcia.

Oto ja, odbieram prawo jazdy w 1997 roku w lipcu. Prawo jazdy zrobiłem od razu jak było można czyli jak miałem 18 lat. Uczyłem się na Polonezie i Uno.

Po odebraniu prawa jazdy przez rok nie miałem okazji do jazdy samochodem potem jak moja żona zrobiła prawko, wtedy jeszcze dziewczyna i tata zaczął jej dawać Renault 21 to dawała mi czasem pojeździć. Wogle to tego prawdziwego jeżdżenia autem uczyłem się od Agi.
Coś takiego tylko inny kolor - beżowy

Obrazek

Po jakimś czasie Aga dostała, za zdaną maturę Renault 19 od taty. Był to rocznik 93 z benzynowym silnikiem 1.4L 75KM pod maską. Fajne auto, 3 drzwiowe, uwielbialiśmy je, idealne dla młodej pary. Ogromny bagażnik, składana kanapa, dało się tym przewieźć łóżko. Mieliśmy to autko jakieś 2-3 lata, potem oddaliśmy je Agi ojcu.

Potem była krótka przygoda z fiatem 126p popularnie zwanym Maluchem. Nie był nasz, Agi wujek pożyczał je nam w razie potrzeby.

Po jakimś czasie moja mama kupiła sobie Forda Fieste 91 z silnikiem 1.1. Było to w tym czasie jak Polska weszła do Unii i ciągnęli do kraju wszystko co się dało a komisy były zawalone autami. Fiesta kosztowała chyba 4 tys :D Co najlepsze w tym wszystkim mama nie miała prawka, to było auto do nauki. Siłą rzeczy więc byłem jego jedynym użytkownikiem, poza Agą oczywiście i moją mamą w weekendy.
Obrazek

Po fieście, kiedy mama zdała prawko, zakupiliśmy Taurusa. Udało mi się mamę przekonać, że to auto będzie dla niej najlepsze, było ciężko ale się udało Taurus 1995 został zakupiony w Gdańsku w 2005 roku w kwietniu i to była nasza pierwsza ameryka. Jazda z Gdańska do Poznania - do dziś pamiętam. Nie da się porównać do niczego co pochodzi z Euroazji. To auto po prostu płynęło. Poza tym mój pierwszy w życiu automat.
Taurus z potężnym silnikiem 3.0 V6 Vulcan służył nam dzielnie do 2008 roku. W międzyczasie stał się moją własnością. Zjeździliśmy nim pół Europy. Był z nami na Manie, był z nami w Norwegii i Szwecji. Był chyba jedynym Taurusem jaki kiedykolwiek pojawił się na Power Big Meet :D

Kiedy odkupiłem od mamy Taurusa mama moja stała się dumną posiadaczką Mercurego Sable LS 1995 z jeszcze potężniejszym Essexem 3.8 pod machą. To auto, jako że FWD, jak mu się wcisnęło gaz w podłogę na światłach to nie chciało jechać. Stał w miejscu i mielił opony :D Nadal jest z nami, niestety w stanie agonalnym, nieużywany od roku stoi w ogródku, czeka na zbawiciela.

3 lata temu kupiłem Crown Vic. W życiu nie miałem lepszego auta i sądzę, że gdybym miał okazję jeździć wszystkimi autami świata Vicki pozostałaby na pewno w pierwszej dziesiątce najlepszych aut. to auto jest niezniszczalne. Cholernie solidne (oczywiście mówimy o wersji policyjnej), pakowne (nigdy mi się nie udało tak napchać bagażnika żebym musiał coś zostawić).Po prostu killer a jeszcze daje frajdę jazdy bokiem. Osobiście uważam, że Crown Vic Police Interceptor to jeden z najbardziej udanych samochodów w historii motoryzacji.

Rok temu Agnieszka kupiła Subaru Outbacka 2001 z 2.5L boxerem. Super zajebiste auto, 4x4, kombi - przeuniwersalne. Niestety trochę dla nas za drogie w utrzymaniu i sprzedaliśmy. Widuję je często w okolicy i żałuję, ale nie było nas stać na dwa drogie auta.

W najbliższą sobotę natomiast zaczynam nowy rozdział w swoim życiu - kupuję motocykl. Taki am 125cc, do dojazdów do pracy. Vic mnie za dużo kosztuje i musi odpocząć.

Żeby nie było, ja także jeździłem w swoim życiu na rowerze, można powiedzieć, że byłem w latach młodości z naciskiem na 95- 00 byłem maniakiem kolarstwa górskiego. W 95 roku mama mi kupiła Treka 830, którego mam do dziś (niezmieniona pozostała tylko rama). W 97 roku startowałem w pierwszym albo drugim maratonie rowerowym w Szklarskiej Porębie. Niestety defekt wykluczył mnie z rywalizacji po pierwszym kółku czyli jakichś 30 km. Potem w latach 2001-2002 pracowałem jako kurier rowerowy robiąc pomiędzy 80-100km dziennie. Byłem jednak tym z bardziej leniwych. Chłopaki u nas trzaskały po 200km i więcej od 8 rano do 20 wieczorem i zarabiali 2-3 tys na miesiąc co wtedy było niezłą kasą. Oczywiście wszyscy jaraliśmy fajki :D

Niestety forum miesza fotki więc wrzucam wszystko na dole postu.
Dopisuję Cheviego Luminę 1995 U-body z silnikiem 3.1. Nie będę pisał o tym samochodzie ani nic złego ani nic dobrego :)

Z nieamerykańskich fur pojawiła się na krótko Honda Accord 93 w benzynie 2.0 LPG, nie do zajebania wóz tylko ciągle mu się coś łamało, plastiki genralnie zaczęły się rozkładać chyba, a to klamka, a to mechanizm opuszczania szyby itp,itd... za to blacharsko mimo wieku zero rdzy...
Był też nieodżalowany Subaru Legacy 99 2.0 w manualu i z LPG. Mimo że biedniejsza wersja naszego Outbacka to był nieprzecietny wóz. Subaru ma tak ponadprzecietne właściwości jezdne że nie da się ich porównać z żadnym innym autem. Opisowo to bym ujął tak, że opony ma owinięte taśmą klejącą stroną klejącą na zewnątrz - po prostu synchroniczny napęd 4x4 z perfekcyjnym zawieszeniem i ukł. kierowniczym. Sprzedany żeby kupić Luminę i to był ogromny błąd.
W międzyczasie ujeżdzamy z żoną motocykle: były Yamahy SR125, Honda CM 125, Suzuki GN125, Honda Magna 500 (silnik v4 i moc jak w 800cc) i aktualnie 2 sztuki Suzuki Van Van - genialne motorki na fun do lasu i w podróż dookoła świata :)

Aktualnie w dniu dzisiejszym zakupiłem 2001 Renault Kangoo 1.4 benzyna od mojego mechanika bo potrzebuję jakieś pierdzitko na dojazdy do roboty. Fajnie się złożyło bo zapełni trochę pustkę po mozliwościach załadunkowych Luminy, która wczoraj pojechała do Krakowa.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Były:
2001 Ford Crown Victoria P71 od 2009
1995 Chevy Lumina APV 3.1
1995 Mercury Sable 3.8
1995 Ford Taurus 3.0
>>>RoadRunners.pl na Facebook'u<<<
>>>Crown Vic na Facebook'u<<<

Awatar użytkownika

GAZDA
Posty: 2419
Rejestracja: 16 paź 2006, 13:05
Samochód: FORD kurwa!
Skąd:

Re: Moja historia motoryzacji

Post autor: GAZDA »

czytając o kangurze to se pomyślałem że też dodam updejta, bo widze że kilka autek brakuje, ale nic rewelacyjnego
kiedy taurus padł w belgii kupiłem tą pomoc drogową otatnią w liście, potem miałem barona w warsztacie i jak zwykle mechaniory sie opierdalały a ja musiałem zaś do belgii taurus był juz ino padalcem i tak ze dwa razy pojechałem lawetą, w sumie też nie drożej wyszło niż baronem, za to wygodniej troche bo można było sie przespać kładąc sie w poprzek ławce, stara elteka miała najszerszą kabine ze wszystkich aut do 3,5 tony, kabine tą montowano też do manów o konkretniejszym tonażu
tak więc będąc ostatni raz w belgii, nie pomyślałem o tym całkiem że do kabiny elteki nie pomieszcze całych moich szpejów co sie w przyczepie kempingowej nazbierało przez ten czas co tam robiłem
więc se pomyślałem coby jakąś dużą skrzynie nabyć gdzieś i po prostu pasami z tyłu na lawecie przypiąć i tam powrzucać wszystko...
ale nic nie znalałem więc se pomyślałem że kupie najtańsze auto jakie znajde bo nie musi jeździć wciągne na pake i do tego auta powrzucam a jak bede w domu to najwyżej dam komuś za friko abo coś
znajomi sie śmiali że kupowałem juz auta z różnych dziwnych powodów ale ino coby było bagażnikiem tego jeszcze nie było
zakupiłem sobie poprzednika kangura renault express rapid czy jakoś tak
nie pamiętam rocznika, ale druga połowa lat 80tych, silnik od traktorka, taki mały blaszak, w niemczech wprowadzili wtedy te ekostrefy i gostek nie mógł nim do siebie dojechać bo w mieście traktory dostały zakaz
w sumie był całkiem sprawny
o takie cuś
Obrazek
w sumie szkoda było tego autka, wpakowałem szpeje pojechałem do domu, troche go miałem ale amcary były ważniejsze więc nic rzy nim nie robiłem w końcu sprzedałem bo myślałem po chuj mi to, i to był kurwa błąd, do działalności by mi sie dużo lepiej przydał, zamiast pakować kase w te padalce które ino stały do barona i tak nic nie mogłem zapakować a taurus od 7mio miesięcznego postoju we wrocławiu to już totalna kaplica było
niestety mam z autami tak samo jakbym widział gołą babe też ten rozum od myślenia racjonalnego mi sie wyłancza...
potem to juz ino pozbywałem sie jeden po drugim, bo nie starczało kasy na remonty bez końca, no i oc, pierwszy poszedł byk potem blitzkriegwagen i baron
i pierwszy raz po wielu latach, właściwie zawsze odkąd zrobiłem prawko w wieu 17 lat byłem bez auta, i w sumie mi to nawet nie przeszkadząło, byłem zaangażowany w tyle rzeczy na miejscu we wsi że niewet nie miałem potrzeby nigdzie dalej jechać wszędzie se spacerkiem chodziłem z buta...
w razie cego to firmowym kadikiem jeździłem albo iveco
potem przez chwile miałem takie espace ale od citroena, nie wiem nawet jak sie to nazywało, silnik od traktora, w sumie dobre wyposażenie, ale podupadłe takie, połowa gadżetów nie działała w ogóle...
no i potem se pomyślałem że przydałe by sie takie troche pakowne i małe jak ten ekspress co go miałem
i w sumie nie sądziłem ze tak trudno bedzie takie minimalistyczne małe gówno znaleźć, przymierzałem sie do c15, cadików ale wszystko złomy
co chwile zbaczałem z drogi bo gdzieś zobaczyłem i ale fajny chrysler, ale fajny caddilac...
se musiałem do siebie gadać"nie kurwa, skup sie, nie tego szukasz!!!", miało być normalne popularne tanie autko, racjonalny zakup, miało być autko do użytkowania a nie jarania sie nim i pakowania w niego kasy
w końcu nabyłem taniego w takim sobie stanie forda kuriera, taka fiesta z budą, ostatni rocznik pierwszej generacji, bez gadżetów które by sie ino psuły
nic specjalnego se myślałem, tak se nim jeździłem i zauważyłem że zawsze jak kupuje auto to potem mi sie rzucają w oczy inne auta tego modelu które napotykam podczas jazdy, a z tym nic...
potem przyszedł czas na tuva, sporo korozji było, zawieszenie do zrobienie i jak w warsztacie powiedzieli w chuj w chuj, panie nie opłaca sie kurwa, za samo to i to tysiące juz bedom
i w kilku innych warsztatach podobnie, ceny mocno różne, ale kolosalne i z dupy tak cobym sie odpierdolił...
lenie kurwa
nie chciało im sie po prostu robić przy starym aucie gdzie jeszcze trza porobić a nie co przy tych nowoczesnych komputerkach na kołach
chciałem se wykalkulować ile można na maksa wydać, bo jeszcze troche rozsądek sie włanczał co chwila, ale odpaliłem mobile de autoscauta i nie znalazłem ani jednego takiego modelu a chciałem sprawdzić ile trza w sumie przeciętnie dać za takiego, co sie bardziej opłaca bo w sumie dobrze mi sie to sprawowało i kupił bym znowu takie samo
no i na te tysiace czy nawet miliony aut ani jednego...
tak samo jak odkąd to auto mam, nie spotkałem nigdzie jeszcze drugiego takiego
i tym sposobem, kupując nawet najzwyklejsze pospolite auto kupiłem kurwa rarytasa w którego pakuje kase bo nie może przecie iść na złom
wpakowałem już z 10k zeta, i już pewne jest że raczej go nie sprzedam nigdy bo zanim to sie zamortyzuje... :)
miałem jeszcze inne do jazdy czy tam do różnych celów dostawczaki ale nudne
w sumie to fordzik jest najciekawszy, nie amcar ale przynajmnie wyprodukowany w fabryce leżacej w kraju gdzie gado sie po angielsku
rocznik 95, silnik 1.3 na łańcuchu, benzyna, bez gadżetów, niestety juz z abs i poduszką, choć nie wiem czy działają, nie interesują mnie takie rzeczy, nie potrzebuje, całe życie woziłem sie brykami co tych wynalazków nie miały i zrobiłem miliony kilometrów bez tego
do tyva znalazłem chyba ostatniego prawdziwego mechanika w okolicy, bośniak, sympatyczny gościu wtedy tyva mi zrobił za 1/3 tego co inni wołali i jeszcze flaszke wina dorzucił
aktualnie jest w stanie dobrym, jedyne co to chujowy lakier, troche juz pod rat looka podchodzi, gdzie przy dachu gdzie miał bagażnik dostaje sie woda ale nie wyczaiłem gdzie bo mało nim jeżdże, przez to mam duzo wilgoci w środku i wiecznie zaparowane / zamarznięte szyby
poza tym przycisk od awaryjnych odleciał, w zegarku jedna cyferka nie wyświetla sie cała, troche świrują obroty jak jest mokro/zimno, i rozrusznik sie kilka razy wieszał więc za jakiś czas bedzie do zrobienia, a i gdzieś ze zborniczka od wspomagania cieknie troche...
silnik nie bierze oleju, pali na dotyk (chyba ze rozrusznik nie zaskoczy)
z ciekawości właśnie sprawdziłem na mobile i na całą europe nadal ani jednego takiego
może mu garaz fundne jak to taki rarytas...
może fotki porobić jakieś i przedstawić na jakimś odpowiednim forum...

Awatar użytkownika

RadAg!
Sheriff
Posty: 12235
Rejestracja: 13 paź 2006, 13:27
Samochód: 2001 Ford Crown Victoria Police Interceptor
Skąd:
Kontakt:

Re: Moja historia motoryzacji

Post autor: RadAg! »

Gazda czyta się ciebie jak Szymborską :D
Kangoor trafił do mnie zupełnie przez przypadek. Szukalem Subaru Forestera, Legacy albo Outbacka najlepiej ale za porządny egzemplarz trzeba położyć blisko trzykrotny budżet jakim dysponowalem po sprzedaży luminy. No wiec ryje te drogie serwisy ogloszeniowe i szukam czegoś za 5k w promieniu 50km z gazem bo diesla nie zniese.
W okolicy same niemieckie wyroby na rope i kilka innych nawet sie nadających na dojazdy aut niewiadomego stanu i pochodzenia. Trzeba pojechać i obejrzeć ale choróbsko mnie w tym tygodniu rozłożyło a Lumina za chwile odjedzie. Mój mechanik po sąsiedzku mial octavie na sprzedaż jakis czas temu. Kupił tanio do remontu, zrobił i stała. Zadzwonie zapytam co z nią ale mi mówi poszła już a poza tym to jej by nie sprzedał znajomemu bo bardzo pechowy egzemplarz ale kupił tanio kangoo dla siebie w listopadzie od gościa co nim do Niemiec jeździł. Moje pierwsze pytanie to czy diesel czy benzyna a on że benzyna ku mojemu zdziwieniu bo przecie tu na Pomorzu nikt nie jeździ benzynami. Umówiliśmy się na oglądanie a w międzyczasie moja Aga szla na poczte i jak wróciła mowi że widziala tego kangoosia i jest b ładny zielony.
Autko jest cale przeszklone i ma 2 rzędy siedzeń czyli taka wersja cywilna z obu stron suwane drzwi. Nowe sprzęgło i tylna belka, nie wymaga wkładu i jeszcze dostałem do niego komplet letnich kapci. Opłaty ważne rok i BT też. 2001 rok 270k przebiegu za 4500 plus flaszka. Myślę że uczciwy deal tym bardziej ze w marcu musiałbym ubezpieczyć Lumine wiec pewnie z 800 zł by poszło. Piękny nie jest, emocji nie wzbudza ale nie jest niemcem w dieslu więc wstydu nie ma a jest całkiem rodzinny i można nim przewieźć jakiś gabaryt. Zastanawiam się czy go gazować. Po roku by mi się zwrócił ale nie chce go az rok mieć bo cały czas myślę żeby kupić Subaru :D
Były:
2001 Ford Crown Victoria P71 od 2009
1995 Chevy Lumina APV 3.1
1995 Mercury Sable 3.8
1995 Ford Taurus 3.0
>>>RoadRunners.pl na Facebook'u<<<
>>>Crown Vic na Facebook'u<<<

Awatar użytkownika

GAZDA
Posty: 2419
Rejestracja: 16 paź 2006, 13:05
Samochód: FORD kurwa!
Skąd:

Re: Moja historia motoryzacji

Post autor: GAZDA »

kuriera też ino na chwile kupiłem by pojeździć i najwyżej zezłomować jak sie zużyje... ;)

Awatar użytkownika

RadAg!
Sheriff
Posty: 12235
Rejestracja: 13 paź 2006, 13:27
Samochód: 2001 Ford Crown Victoria Police Interceptor
Skąd:
Kontakt:

Re: Moja historia motoryzacji

Post autor: RadAg! »

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Wysłane z komóry
Były:
2001 Ford Crown Victoria P71 od 2009
1995 Chevy Lumina APV 3.1
1995 Mercury Sable 3.8
1995 Ford Taurus 3.0
>>>RoadRunners.pl na Facebook'u<<<
>>>Crown Vic na Facebook'u<<<


MichaŁ
Posty: 3048
Rejestracja: 28 lip 2010, 19:04
Samochód: brak amcara
Skąd: Bierutów, dolnośląskie/opolskie

Re: Moja historia motoryzacji

Post autor: MichaŁ »

Nigdy nie przypuszczałem, że zostanę Fordziarzem Obrazek
A, że przy pomocy takich modeli to nawet Wy się nie spodziewaliście Obrazek
IMG_20200805_063651.jpg
Wysłane z mojego JSN-L21 przy użyciu Tapatalka

Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Były:
1991 Chevrolet Caprice Classic 5.0 V8
2007 Chevrolet Express CargoVan 4.8 V8
1993 Cadillac Fleetwood 5.7 V8
2005 Chrysler Town&Country Limited 3.8 V6
1997 Chrysler Voyager LE 3.3 V6
1990 Chrysler Voyager LE 3.0V6
2000 Chevy Tahoe LT 5.3 V8 Vortec
1986 Mercury Grand Marquis 5.0 V8
1993 Chrysler Le Baron Cabrio 3.0 V6
1996 Chrysler Voyager LE 3.3 V6
1990 GMC Vandura 5.7 V8 Explorer
2000 Chevrolet Impala 3.4 V6
1998 Chevrolet Blazer LT 4.3 V6
1989 Plymouth Grand Voyager SE 3.0 V6
2000 Chrysler 300M 3.5 V6
1999 Chrysler Town&Country Limited 3.8 V6
1999 Chrysler Grand Voyager LX 3.3 V6

Awatar użytkownika

pecha
Posty: 1423
Rejestracja: 25 wrz 2012, 23:06
Samochód: Azul grande, El Bandito
Skąd: Łódź

Re: Moja historia motoryzacji

Post autor: pecha »


pecha pisze:u mnie zaczęło się w wieku 18 lat i od tego czasu miałem pare aut:
'82 skoda 105L
'78 opel kadett city - RWD, automat
'82 opel kadett
'88 vw scirocco
'89 honda crx
'96 polonez caro
'91 firebird 5.0
'88 trans am
'87 rx7
'86 grand marquis
'98 camaro z28
'05 gto 400hp i manual
'02 mustang
'03 ford explorer sport
'96 ford thunderbird
'99 dodge durango
'07 dodge nitro
'86 chevy K1500
'99 renault laguna
'90 bmw 325i
'05 chevy trailblazer
'98 trans am ws6
wychodzi wiecej niż jeden samochód na każdy rok posiadania prawka, a do tego dochodzi jeszcze 6 motocykli
chyba czas się ustatkować - NIE :D
Minęło kilka lat i doszły kolejne samochody do wyliczanki:
03 GMC Yukon
02 Mazda mx-5
98 Camaro Z28
17 Mazda 6
76 el camino
I kolejny motocykl - Bandit 1200
Tempo zmian pojazdów osłabło ze względu na powiększoną rodzinę i budowęObrazek

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka


Awatar użytkownika

jadaniel
Posty: 1727
Rejestracja: 05 maja 2010, 19:22
Samochód: Merc ML W164 3.5 V6 2008
Skąd: Barwice - PL ; Peterborough - UK

Re: Moja historia motoryzacji

Post autor: jadaniel »

Pecha jak Ci się jeździ Banditem? Właśnie sprzedałem mojego DragStara 650 bo brakowało mi mocy i myślałem o Suzuki Bandit 1200.jakie sa Twohe wrażenia?
Daniel
ex Chevy Tahoe 5.3 V8 '02
ex Chevy Camaro Z28 LS1 5.7 V8 '99
ex Chevy Caprice 5.0 V8 '91

Awatar użytkownika

pecha
Posty: 1423
Rejestracja: 25 wrz 2012, 23:06
Samochód: Azul grande, El Bandito
Skąd: Łódź

Re: Moja historia motoryzacji

Post autor: pecha »

Jeździ się świetnie, mocy wystarczająco jak dla mnie a chodzę w wadze 3cyfrowej :)
Standardowo dla mnie pozycja była trochę za bardzo wyprostowana więc zmieniłem kierownicę w swoim żeby tak nie zdmuchiwało przy dwustu
Poza tym jak to naked - stylowo :)

Awatar użytkownika

jadaniel
Posty: 1727
Rejestracja: 05 maja 2010, 19:22
Samochód: Merc ML W164 3.5 V6 2008
Skąd: Barwice - PL ; Peterborough - UK

Re: Moja historia motoryzacji

Post autor: jadaniel »

Jakies problrmy wady techniczne? Z ktorego roku jest twoj Bandit?
Daniel
ex Chevy Tahoe 5.3 V8 '02
ex Chevy Camaro Z28 LS1 5.7 V8 '99
ex Chevy Caprice 5.0 V8 '91

Awatar użytkownika

pecha
Posty: 1423
Rejestracja: 25 wrz 2012, 23:06
Samochód: Azul grande, El Bandito
Skąd: Łódź

Re: Moja historia motoryzacji

Post autor: pecha »

2002r, w którym to roczniku mogły się pojawiać problemy z cieknącą uszczelką pokrywy silnika i tak też miałem w poprzednim bandycie (też 2002r tylko, że 1200S), wymiana uszczelki we własnym zakresie, bez problemu

Awatar użytkownika

jadaniel
Posty: 1727
Rejestracja: 05 maja 2010, 19:22
Samochód: Merc ML W164 3.5 V6 2008
Skąd: Barwice - PL ; Peterborough - UK

Re: Moja historia motoryzacji

Post autor: jadaniel »

Ok dzięki za info, tez celuje w taki rocznik +/- .
Daniel
ex Chevy Tahoe 5.3 V8 '02
ex Chevy Camaro Z28 LS1 5.7 V8 '99
ex Chevy Caprice 5.0 V8 '91

Awatar użytkownika

pecha
Posty: 1423
Rejestracja: 25 wrz 2012, 23:06
Samochód: Azul grande, El Bandito
Skąd: Łódź

Re: Moja historia motoryzacji

Post autor: pecha »

Mój na sprzedaż jakby co, niski przebieg, niska cena, crossa muszę kupić

Awatar użytkownika

jadaniel
Posty: 1727
Rejestracja: 05 maja 2010, 19:22
Samochód: Merc ML W164 3.5 V6 2008
Skąd: Barwice - PL ; Peterborough - UK

Re: Moja historia motoryzacji

Post autor: jadaniel »

No tak ale Ja motura potrzebuje w UK bo tu mieszkam i tu użytkuje, prawdopodomnie wysylka do Anglii plus koszta rejestracyjne podniosa Twoja atrakcyjna (jeszcze nie wien jak atrakcyjną) do poziomu juz pewnie mali korzystnej. Z ciekawości jaki masz przebieg i jak go cenisz? Poza kierownicą reszta fabryka ?
Daniel
ex Chevy Tahoe 5.3 V8 '02
ex Chevy Camaro Z28 LS1 5.7 V8 '99
ex Chevy Caprice 5.0 V8 '91

Awatar użytkownika

pecha
Posty: 1423
Rejestracja: 25 wrz 2012, 23:06
Samochód: Azul grande, El Bandito
Skąd: Łódź

Re: Moja historia motoryzacji

Post autor: pecha »

Tak, reszta bez zmian, przebiegu mam koło 28K km, moto ma tyle pary, że biegów właściwie nie trzeba redukować :)

ODPOWIEDZ