No właśnie. Potrzebuję waszej opinii, porady.
Kupiliśmy motocykl pod koniec listopada. Motor wg zapewnień telefonicznych sprzedającego miał być całkowicie sprawny. Sugerował, że tylna opona może nadawać się do wymiany, że braku lusterka nawet nie zauważył bo taki kupił (pytałem o brak lusterka bo widać było na zdjęciu na tablicy). Generalnie zachwalał motor, mówił wiele, że jest po remoncie silnika, że ma zmieniony napęd (zębatki i łańcuch). To wszystko przez telefon, cena atrakcyjna bo 1200 zł, te motocykle chodzą po mniej więcej 2000-2500 tys.
Jest jeszcze dostępne ogłoszenie archiwalne: http://tablica.pl/oferta/yamaha-sr-125- ... 3dE5x.html" onclick="window.open(this.href);return false;
Sam tytuł wątku mówi o remoncie silnika!
W mojej korespondencji ze sprzedającym sprzedający pisze:
JA
Data: 1 lis, 14:36 b-a-r-t-e-k21 Ogłoszenia tego użytkownikaJa go kupie na 100 % jesli nie bedzie wad ukrytych czyli prosze pisac otwarcie co jest przy motocyklu do zrobienia. Co jest do wymiany, co jest uszkodzone, oczywiscie nie bede wybrzydzal jak zarowka bedzie przepalona tylko jesli wyjdzie ewidentnie ze cos jest nie tak a pan nic nie mowil. Moja zona kiedys miala taka yamahe I bardzo chcialaby miec znowu. Pozdrawiam
RADEK
Gość przywiózł do nas tą Yamahę samochodem, pech chciał że miałem wtedy mamę w szpitalu i zostawiłem na Agi barkach decyzje o zakupie. Wizualnie było nieźle, troszkę rdzy ale to łatwo usunąć z chromów. Przy tej cenie wiadomo że kosmetyka będzie potrzebna. Motor nie odpalał, a jeśli odpalił (na pych) to gasł, dławił się po chwili. Gość mówił że to AKU, słaby jest, potem mówi że się dławi bo jest zimny i tak ściemnia moją żonę. Opuścił cenę o 100 zł, moja żona się zgodziła pomimo moich telefonicznych ostrzeżeń żeby go nie brać bo coś z nim jest nie tak. Jak wróciłem do domu prawie się złapałem za glowę jaki to złom. Wizualnie nawet nieźle, zbita szybka od prędkościomierza, trochę rdzy. Ale zacząłem grzebać trochę, boczne panele przymocowane na śruby (oryginalnie są takie specjalne zaczepy), brak osłony filtra powietrza, brak nóżki centralnej, luźny przewód od świecy, brak uchwytu akumulatora, to takie pierwsze spostrzeżenia. Najgorsze było jak zajrzałem do dowodu rej. a tam jak wół stoi "motocykl do nauki jazdy". Wtedy zrozumiałem jaki jego faktyczny stan może być naprawdę, jak zacznę kopać głębiej. Nie chciałem Agnieszce robić przykrości, powiedziałem że oddamy go do warsztatu, niech go ogarnie mechanicznie a kosmetykę ogarniemy z czasem i doprowadzimy go do porządku.brak wad ukrytych. Trzeba wymienic akumulator poniewaz jest slaby i nie pali. Z detali wizualnych to gdzie niegdzie chrom podrdzewialy np. na przedniej feldze i troche tlumiku ,pozatym wszystko sprawne w 100%. Cena nie jest wysoka ,takze uwazam ze nie ma co wybrzydzac
Motocykl wrócił od mechanika w ostatni weekend.Zapłaciliśmy 350 zł za nowy AKU, nową świece, wymianę oleju w silniku, regulację gaźnika i przegląd rejestracyjny (motocykl miał nieważny już przegląd). U mechanika odpalał, ten się zarzekał że wszystko jest ok, ale powiedział że remontu silnika to on nie miał a napęd jest w całości do wymiany.
Teraz motor nie odpala, kręci rozrusznikiem, paliwo ma ale nie chce zacząć pracować. (sam mechanik też nas tu pogrążył, naciągnął na kasę i w sumie nic nie zrobił)
Jestem cholernie zły na ten motor, przeraża mnie ilość pracy jaką trzeba w niego włożyć, zły na żonę że go kupiła, zły na to że daliśmy się oszukać, że zostawiłem Agę samą z decyzją o jego zakupie.
Chcę zatem odstąpić od umowy kupna sprzedaży z powodu wad ukrytych o których nie poinformował mnie sprzedający. Poszperałem trochę w googlach jakie jest prawo w tej materii:
Dodatkowo:1) podstawa prawna roszczeń - przepisy dotyczące rękojmi za wady fizyczne rzeczy - art.556 kodeksu cywilnego i nast.; odpowiedzialność sprzedawcy ma charakter absolutny, tj. odpowiada za wady jawne i ukryte; i co ważne, nie ma znaczenia, czy rzecz jest nowa czy używana;
2) w opisanej sytuacji proszę zgłosić sprzedawcy listem poleconym wadę fizyczną rzeczy - auta, tzn. że to jest niesprawne, że auto było powypadkowe, że takie a takie części nie są sprawne, mimo odmiennych zapewnień jego, i jednocześnie złożyć oświadczenie o odstąpieniu od umowy i zwrotu ceny nabycia wraz z kwotą zapłaconą za remont auta; jeżeli nie odpisze, albo nie zwróci kwoty nabycia + remont, to wówczas do sądu należy złożyć pozew o zapłatę; do wezwania proszę załączyć faktury lub inne dowody naprawy auta lub stwierdzonych innych usterek auta;
3) pozew składa się do sądu rejonowego właściwego ze względu na Pana miejsca zamieszkania, skoro zwrot ceny ma nastąpić u Pana; pozew składa się na formularzu dostępnym w sądzie - tzw. formularz P; opłata sądowa - 250,00zł; w pozwie proszę złożyc wniosek o wydanie nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym (ostatnia rubryka pozwu na drugiej stronie); do pozwu dołączyć należy umowę kupna, faktury z naprawy i inne dokumenty uzyskane z serwisu oraz wezwanie do zapłaty wraz z dowodem jego nadania;
wygrana jest pewna, gdyż zachodzą przesłanki z art.556kc i nast.; w pozwie należy też wnosić o odsetki ustawowe oraz zwrot kosztów procesu (opłata sądowa, adwokat)
Czytaj więcej na Infor.pl: http://www.infor.pl/prawo/forum/thread/ ... z2sNicIoZ8" onclick="window.open(this.href);return false;
Wydaje się że prawo stoi po naszej stronie w tym wypadku, chcę żeby sprzedawca wziął ten złom i oddał pieniądze bo ewidentnie nas oszukał. Co prawda udzielił nam 2 tygodniowej pisemnej gwarancji rozruchowej ale w zimowych warunkach trudno było zrealizować naprawy. Wydaje mi się jednak że nie ogranicza to naszych praw z tytułu rękojmi.w przypadku, gdy po stronie kupującego występuje konsument, niestety ta zasada ulega znacznemu ograniczeniu; przecież to na sprzedawcy ciąży ustawowy obowiązek poinformowania kupującego nie ogólnie o stanie technicznym pojazdu, ale o wszystkich jego wadach i zaletach i najlepiej by ta informacja przybrała formę pisemna, podpisaną przez obie strony; to sprzedawca jest właścicielem auta, to on go sprzedaje, a zatem jego wiedza czy nawet brak wiedzy o aucie działa zawsze na jego niekorzyść przy odpowiedzialności z tytułu rękojmi; oczywiście w przypadku aut używanych należy wziać pod uwage normalne zużycie auta, ale nawet wady powstałe z tego tytułu musi wykazać sprzedawca, tzn. że powstały one z normalnego użytkowania auta; zapis w umowie, że kupującemu jest znany stan techniczny pojazdu nie ma żadnego znaczenia prawnego, niestety; tak jak pisałem najlepiej sporządzić na piśmie jakie wady i zalety ma auto i co może być do wymiany; skoro był robiony przegląd techniczny, to chyba nie było problemu to uczynić; a najlepiej było dać kupującemu auto by sam pojechał sobie na serwis i tam mu sprawdzili auto jeszcze przed finalizacją umowy; wówczas to co by serwis wykrył, byłoby mu znane i nie mógłby teraz zgłaszać tych znanych wad;
Czytaj więcej na Infor.pl: http://www.infor.pl/prawo/forum/thread/ ... z2sNiz0wBq" onclick="window.open(this.href);return false;
Mam także nagrane WSZYSTKIE rozmowy telefoniczne ze sprzedającym z których jasno wynika że ukrył wiele faktów. Wg tego co się zorientowałem nagrywanie WŁASNYCH rozmów z inną osobą nie jest przestępstwem o ile się ich nie publikuje i MOŻNA użyć ich w sądzie w obronie własnej.
Dzwoniłem dziś do sprzedającego i poinformowałem go o tym że chcę odstąpić od umowy. Był trochę zbity z tropu, twierdząc, że już po czasie, że on dał 2 tygodnie gwarancji. Nadal oczywiście zarzekał się, że motor jest 100% sprawny. Powiedziałem mu że mam nagrania naszych rozmów to stwierdził że mnie pozwie (później, po rozmowie, sprawdziłem czy nagrywanie rozmów tel. jest niezgodne z prawem, ale znalazłem na wielu forach informację jaką podałem wyżej). Gość powiedział że nie ma teraz czasu na przekomarzanie się i mam zadzwonić kiedy indziej.
Wydaje się że są jakieś szanse więc aby tę sprawę pociągnąć dalej. Sprzedający kłamał lub/i celowo wprowadzał nas w błąd, zataił wogle fakt że motor służył do nauki jazdy. Pomimo zainwestowania w nowy AKU i świecę motor nie pali lub się dławi co obala jego tłumaczenia że nie odpala bo długo stał i ma słaby AKU. Ja bym się naprawdę nie czepiał gdyby to były pierdoły ale w motor trzeba zainwestować spokojnie 500 - 1000 zł żeby mu przywrócić jako taki blask, wymaga ogromnego nakładu pracy, wymiany/naprawy wielu drobiazgów jak choćby szybki licznika. Jest w OPŁAKANYM stanie i tylko niewiedza mojej żony spowodowały że go kupiliśmy.