Dlaczego kupiłeś amcara ?
-
- Posty: 444
- Rejestracja: 22 kwie 2016, 22:40
- Samochód: 2008 Chevy Tahoe LTZ RWD + 2004 Tahoe 5.3 LT 4x4
- Skąd: Ustroń
Re: Dlaczego kupiłeś amcara ?
No dobra napiszę kilka słów. Michał w sumie napisał wszystko Do tej pory miałem same mopary w ilości sztuk 5 (Jeepy/Chryslery), wszystkie kupione na zasadzie bo chcę , aktualny Town Country to samochód idealny dla mnie, uwielbiam nim podróżować, choć jak wezmę czasem scenika od teścia to pierwsze hamowanie zazwyczaj jest ostre z przyzwyczajenia.
Inny temat szukam czegoś w budżecie plus/minus 7-8k, czegoś do codziennego wożenia dzieciaków do szkoły i treningów. Oczywiście szukam czegoś amerykańskiego, europejczyka całkiem sympatycznego można kupić - klucz benzyna/LPG i automat. W tym przedziale to ciężko znaleźć coś co nada się do jeżdżenia (van/suv/kombi). Starsze Voyki (jajka) to w zasadzie 95% zgnitych na maxa, ceny Jeepów przemilczę, za byle gruza wołają 10k. Pontony mnie nie interesują, nie wiem dlaczego nigdy mi się nie podobały.
Inny temat szukam czegoś w budżecie plus/minus 7-8k, czegoś do codziennego wożenia dzieciaków do szkoły i treningów. Oczywiście szukam czegoś amerykańskiego, europejczyka całkiem sympatycznego można kupić - klucz benzyna/LPG i automat. W tym przedziale to ciężko znaleźć coś co nada się do jeżdżenia (van/suv/kombi). Starsze Voyki (jajka) to w zasadzie 95% zgnitych na maxa, ceny Jeepów przemilczę, za byle gruza wołają 10k. Pontony mnie nie interesują, nie wiem dlaczego nigdy mi się nie podobały.
1983 VW Rabbit SOLD
1992 Jeep XJ 4.0 SOLD
1989 Jeep XJ 2,1TD SOLD 1995 Jeep Grand Cherokee ZJ 5.2 SOLD 2002 Jeep WJ SOLD
1999 CHRYSLER TOWN&COUNTRY 3,8 SOLD
2003 Chrysler Town & Country LXi 3,8 SOLD
2003 Chrysler Grand Voyager 3,3 AWD SOLD
2001 Chevrolet Trailblazer 4,2 LTZ SOLD
2005 Chevrolet TRAILBLAZER 4.2 LT SOLD
2003 Chevrolet Suburban 5,3 LT SOLD
2004 Chevrolet Suburban 5,3 Z71 SOLD
2001 Chevrolet Tahoe 5.3 LT 4x4 SOLD
Aktualnie:
2004 Chevrolet Tahoe 5.3 LT 4x4
2008 Chevrolet Tahoe 5.3 LTZ
1992 Jeep XJ 4.0 SOLD
1989 Jeep XJ 2,1TD SOLD 1995 Jeep Grand Cherokee ZJ 5.2 SOLD 2002 Jeep WJ SOLD
1999 CHRYSLER TOWN&COUNTRY 3,8 SOLD
2003 Chrysler Town & Country LXi 3,8 SOLD
2003 Chrysler Grand Voyager 3,3 AWD SOLD
2001 Chevrolet Trailblazer 4,2 LTZ SOLD
2005 Chevrolet TRAILBLAZER 4.2 LT SOLD
2003 Chevrolet Suburban 5,3 LT SOLD
2004 Chevrolet Suburban 5,3 Z71 SOLD
2001 Chevrolet Tahoe 5.3 LT 4x4 SOLD
Aktualnie:
2004 Chevrolet Tahoe 5.3 LT 4x4
2008 Chevrolet Tahoe 5.3 LTZ
-
- Posty: 1728
- Rejestracja: 05 maja 2010, 19:22
- Samochód: Merc ML W164 3.5 V6 2008
- Skąd: Barwice - PL ; Peterborough - UK
Re: Dlaczego kupiłeś amcara ?
Ja z kolei z pełna swiadomościa że: nie hamuja , nie skręcaja , słabe światła , do tego te starsze trudne w prowadzeniu na śliskim/mokrym z ciężkim V8 pod maską i napedęm na tył ale poprostu najbardziej mi się podobają na świece z wyglądu zewnętrznego i tzw. klimatem i przestrzenią w środku (generalnie starsze roczniki) podobne odczucia miałem w starych mietkach
dla mnie nie ładniejszych aut jak chevelle , challenger , impala czy caprice poprostu mi sie podobają i lubie taki klimat i tą ich niepraktyczność dobrze sie w nich czuję a oto chyba chodzi żeby sie nie chciało wysiadac w własnego samochodu
dla mnie nie ładniejszych aut jak chevelle , challenger , impala czy caprice poprostu mi sie podobają i lubie taki klimat i tą ich niepraktyczność dobrze sie w nich czuję a oto chyba chodzi żeby sie nie chciało wysiadac w własnego samochodu
Daniel
ex Chevy Tahoe 5.3 V8 '02
ex Chevy Camaro Z28 LS1 5.7 V8 '99
ex Chevy Caprice 5.0 V8 '91
ex Chevy Tahoe 5.3 V8 '02
ex Chevy Camaro Z28 LS1 5.7 V8 '99
ex Chevy Caprice 5.0 V8 '91
-
- Posty: 89
- Rejestracja: 24 lip 2012, 22:21
- Samochód: Cadillac DTS 08' i Vette C4 LT1
- Skąd:
Re: Dlaczego kupiłeś amcara ?
Dlaczego kupuję amcary? Bo są inne
Amcary mają masę wad, jakość wykonania średnio/przeciętna( nawet w markach "premium" moim zdaniem odbiegają od europy), serwis sprawia wększe lub mniejsze problemy, najekonomiczniejsze to one też nie są ALE! Mają wygląd, mają klimat, dziwactwa typu decha digital i mają ten tandetny plastik w środku który tak bardo mi się podoba
W przeszłości amcary kochałem i nienawidziłem naprzemian, zacząłem od "gwizdanego" amerykańca- Ford Probe I w wersji USA( prezent niespodzianka na 18 urodziny od rodziców), uwielbiałem go ale sprzedałem i kupiłem Firebirda 3 gen niestety z V6, wyglądał świetnie ale nie jechał, nie brzmiał, palił jak smok i prowadził się o niebo gorzej niż poprzednik. Sprzedałem i szukałem szczęścia w niemieckiej motoryzacji, kupiłem C140 V12, chwilowo mnie bawił ale jednak nie miał "tego czegoś". Sprzedałem i wróciłem do 3 generacji Fbody, tym razem ze słuszną ilością cylindrów. Kupiłem trupa do remontu i w sumie przez 3 lata zdołałem nim jedynie pojechać do ślubu. Załapałem bakcyla na dobre i potem nie interesowały mnie inne auta niż z, za wielkiej wody. Przez moje ręce przeszedł już Mark VIII, Firebird formula 3 gen, caprice i do dnia dzisiejszego mam C4 do zabawy i Cadillaca DTSa jako rodzinny pojazd.
Nie oszukujmy się, większość z nas wybiera amerykańca aby wyróżnić się w motoryzacyjnym świecie
Amcary mają masę wad, jakość wykonania średnio/przeciętna( nawet w markach "premium" moim zdaniem odbiegają od europy), serwis sprawia wększe lub mniejsze problemy, najekonomiczniejsze to one też nie są ALE! Mają wygląd, mają klimat, dziwactwa typu decha digital i mają ten tandetny plastik w środku który tak bardo mi się podoba
W przeszłości amcary kochałem i nienawidziłem naprzemian, zacząłem od "gwizdanego" amerykańca- Ford Probe I w wersji USA( prezent niespodzianka na 18 urodziny od rodziców), uwielbiałem go ale sprzedałem i kupiłem Firebirda 3 gen niestety z V6, wyglądał świetnie ale nie jechał, nie brzmiał, palił jak smok i prowadził się o niebo gorzej niż poprzednik. Sprzedałem i szukałem szczęścia w niemieckiej motoryzacji, kupiłem C140 V12, chwilowo mnie bawił ale jednak nie miał "tego czegoś". Sprzedałem i wróciłem do 3 generacji Fbody, tym razem ze słuszną ilością cylindrów. Kupiłem trupa do remontu i w sumie przez 3 lata zdołałem nim jedynie pojechać do ślubu. Załapałem bakcyla na dobre i potem nie interesowały mnie inne auta niż z, za wielkiej wody. Przez moje ręce przeszedł już Mark VIII, Firebird formula 3 gen, caprice i do dnia dzisiejszego mam C4 do zabawy i Cadillaca DTSa jako rodzinny pojazd.
Nie oszukujmy się, większość z nas wybiera amerykańca aby wyróżnić się w motoryzacyjnym świecie
-
- Posty: 2419
- Rejestracja: 16 paź 2006, 13:05
- Samochód: FORD kurwa!
- Skąd:
Re: Dlaczego kupiłeś amcara ?
możliwe że u mnie to z rodziną, jeździli do reszty rodziny w usa i w usa było wszystko lepsze itd, więc lubie amcary bo są amerykańskie...
jak sei zastanawiam to w sumie nie przychodzi mi nic do głowy, nie było żadnego racjonalnego uzasadnienia, tak samo nimo że preferuje fordy
pamiętam za młodego to jak ktoś podjechał fajną zagrancizną furą to sie gadało ze fordem, ktoś miał resorówke to sie mówił "poka no tego fordzika"
pewnie mi sie wypaliło w mózgu, miałem w chuj aut, i wszystkie jeździły mniej wiecej dobrze, a jak kupiłem pierwszego amcara, pomijając pierwsze auto które było wyprodukowane w ameryce ale tej na południe od teksasu to nie było żadnego racjonalengo wytłumaczenia, miałem golfa trzaskałem tysiące kilometrów jeżdżąc do angli i niemiec tam i nazad i kupiłem se amerykańskiego escorta, bo amerykański i ford!!!
nie wył wygodny, nie był oszczędny nie miał żadnego wyposażenia, nie było do niego części, trza było heniować jakieś części z innych aut, miałem z nim akcje wymieniania alternatora w trasie łącznie ze zdobywaniem takiego coby podeszedł do niego...
(zawsze dobrze mieć ze sobą alkohol) wtedy chyba taka jebutna żubrówka pomogła
ale był amerykański i ludzie sie oglądali co to jedzie, bo było inne i amerykańskie i fordem
potem był taurus kupiony z takich samych powodów bo do wyboru miałem jeszcze sklasse tym razem miało być wygodniejsze na te ciągłe trasy, i z tempomatem i automatem, sklasse miała to wszystko i w trasie nei miałbym tyle kłopotów z tym co z bykiem, ale sklassa to nie amerykaniec i nie ford...
moze sklasse w wersji amerykańskiej bym jeszcze wziął...
barona też kupiłem jak miałem chwilowe zaćmienie jakieś, miało być rozsądnie i wygodnie i tak coby na trasie belgia polska nei było ciągle kłopotów z częsciami i warsztatami podczs awarii jakichś...
tym razem nie był to ford, ale zajebiscie mi sie spodobał ten corny kabriolet z klapkami na reflektory... a byłem w sumie oglądać audi z v8 tempomatem automatem klimą itd...
nie wiem czy chodzi o to coby auto było inne niż reszta czy amerykańskie...
musiałbym pobyć w usa i sprawdzić czym tam bym sie woził
jak sei zastanawiam to w sumie nie przychodzi mi nic do głowy, nie było żadnego racjonalnego uzasadnienia, tak samo nimo że preferuje fordy
pamiętam za młodego to jak ktoś podjechał fajną zagrancizną furą to sie gadało ze fordem, ktoś miał resorówke to sie mówił "poka no tego fordzika"
pewnie mi sie wypaliło w mózgu, miałem w chuj aut, i wszystkie jeździły mniej wiecej dobrze, a jak kupiłem pierwszego amcara, pomijając pierwsze auto które było wyprodukowane w ameryce ale tej na południe od teksasu to nie było żadnego racjonalengo wytłumaczenia, miałem golfa trzaskałem tysiące kilometrów jeżdżąc do angli i niemiec tam i nazad i kupiłem se amerykańskiego escorta, bo amerykański i ford!!!
nie wył wygodny, nie był oszczędny nie miał żadnego wyposażenia, nie było do niego części, trza było heniować jakieś części z innych aut, miałem z nim akcje wymieniania alternatora w trasie łącznie ze zdobywaniem takiego coby podeszedł do niego...
(zawsze dobrze mieć ze sobą alkohol) wtedy chyba taka jebutna żubrówka pomogła
ale był amerykański i ludzie sie oglądali co to jedzie, bo było inne i amerykańskie i fordem
potem był taurus kupiony z takich samych powodów bo do wyboru miałem jeszcze sklasse tym razem miało być wygodniejsze na te ciągłe trasy, i z tempomatem i automatem, sklasse miała to wszystko i w trasie nei miałbym tyle kłopotów z tym co z bykiem, ale sklassa to nie amerykaniec i nie ford...
moze sklasse w wersji amerykańskiej bym jeszcze wziął...
barona też kupiłem jak miałem chwilowe zaćmienie jakieś, miało być rozsądnie i wygodnie i tak coby na trasie belgia polska nei było ciągle kłopotów z częsciami i warsztatami podczs awarii jakichś...
tym razem nie był to ford, ale zajebiscie mi sie spodobał ten corny kabriolet z klapkami na reflektory... a byłem w sumie oglądać audi z v8 tempomatem automatem klimą itd...
nie wiem czy chodzi o to coby auto było inne niż reszta czy amerykańskie...
musiałbym pobyć w usa i sprawdzić czym tam bym sie woził
-
- Posty: 103
- Rejestracja: 09 sie 2015, 17:47
- Samochód: Chevrolet Tahoe Z71
- Skąd: Katowice
Re: Dlaczego kupiłeś amcara ?
Dlatego że to coś innego,dla dzwięku V8 no i przede wszystkim dla pomarańczowych postojówek
-
- Posty: 841
- Rejestracja: 09 lis 2014, 17:41
- Samochód: Ford Crown Victoria V8
- Skąd: Opole
Re: Dlaczego kupiłeś amcara ?
Dla mnie amcar jest kwintesencją samochodu, pakowny, bezpieczny, wygodny, przyjemny dla ucha (V8) i oka. Wlasciwie zawsze gdy zaparkuje samochod i od niego odchodze, obracam się i na niego patrzę. Każda przejażdżka to przyjemnosc, a jak tydzień nie jeżdżę, to aż mi sie lapy trzęsą takie mam emocje Ja sobie nie wyobrażam zycia bez takiego samochodu
Postojowki pomarańczowe to jest coś genialnego.
Postojowki pomarańczowe to jest coś genialnego.
1998 Ford Crown Victoria LX 4.6 V8
Był: 1995 Mercury Grand Marquis LS 4.6 V8
Był: 1995 Mercury Grand Marquis LS 4.6 V8
-
- Posty: 74
- Rejestracja: 01 sie 2016, 11:03
- Samochód: Buick Regal '87
- Skąd: Pułtusk
Re: Dlaczego kupiłeś amcara ?
U mnie powody były proste:
1. Po prostu jest zajebisty - klimatyczny, wygodny, w miarę przestronny, z niewysilonym silnikiem więc nie do zdarcia, przystępne ceny części, przyjemnie mruczy,
2. Wyróżnia się - ludzie się oglądają, pośród całej tej szarej masy jednakowych aut pędzącej po asfalcie czuję się niemalże jak król ,
3. Przybliżam amerykańskie podejście do motoryzacji - zdecydowana większość znajomych jest zachwycona moim autem, w ten sposób pokazuję, że ciekawe samochody to nie tylko VAGi i JDMy,
4. Kto w moim wieku ma amerykańca? Przynajmniej za własne pieniądze?
5. Ogólnie sama świadomość, że po Polsce może krążyć max kilkanaście takich modeli wpływa na mnie bardzo pozytywnie .
Zrobiłem to też jakby na przekór ludziom, którzy wmawiali mi, że powinienem kupić coś małego, ekonomicznego itd.
1. Po prostu jest zajebisty - klimatyczny, wygodny, w miarę przestronny, z niewysilonym silnikiem więc nie do zdarcia, przystępne ceny części, przyjemnie mruczy,
2. Wyróżnia się - ludzie się oglądają, pośród całej tej szarej masy jednakowych aut pędzącej po asfalcie czuję się niemalże jak król ,
3. Przybliżam amerykańskie podejście do motoryzacji - zdecydowana większość znajomych jest zachwycona moim autem, w ten sposób pokazuję, że ciekawe samochody to nie tylko VAGi i JDMy,
4. Kto w moim wieku ma amerykańca? Przynajmniej za własne pieniądze?
5. Ogólnie sama świadomość, że po Polsce może krążyć max kilkanaście takich modeli wpływa na mnie bardzo pozytywnie .
Zrobiłem to też jakby na przekór ludziom, którzy wmawiali mi, że powinienem kupić coś małego, ekonomicznego itd.
-
- Posty: 1079
- Rejestracja: 09 lut 2015, 14:07
- Samochód: nope
- Skąd: Kiełczów k. Oleśnicy
Re: Dlaczego kupiłeś amcara ?
Michał, masz rację co mnie również zdziwiło - nikt nie kupuje samochodów norm in the USA dla właściwości jezdnych, to szalenie pocieszające, że serce rządzi rozumem
był Chevrolet Caprice 1990 r. 5.0 V8
był Lincoln Mark VIII 1993 r. 4.6 V8
był Buick Park Avenue 1992 3.8 V6
był Lincoln Mark VIII 1993 r. 4.6 V8
był Buick Park Avenue 1992 3.8 V6
-
- Posty: 89
- Rejestracja: 24 lip 2012, 22:21
- Samochód: Cadillac DTS 08' i Vette C4 LT1
- Skąd:
Re: Dlaczego kupiłeś amcara ?
Przykre jest jednak to że dla kogoś kto chce jeździć czymś w miarę świeżym rocznikowo ale nadal z USA to nie bardzo jest w czym wybierać ;/
Cadillac XTS wygląda jak Insignia, nowe Lincolny jak Kia, CV już nie produkują, 300C- bez komentarza.
Nie chcąc SUVa, nowe auta z USA zatraciły swój wyjątkowy wygląd który je wyróżniał w europie
Cadillac XTS wygląda jak Insignia, nowe Lincolny jak Kia, CV już nie produkują, 300C- bez komentarza.
Nie chcąc SUVa, nowe auta z USA zatraciły swój wyjątkowy wygląd który je wyróżniał w europie
-
- Posty: 2419
- Rejestracja: 16 paź 2006, 13:05
- Samochód: FORD kurwa!
- Skąd:
Re: Dlaczego kupiłeś amcara ?
wiele amcarów nie ejst w ogóle z usa a z usa jet wiele małych autek które wyglądają tak samo jak europejskie czy jappońskie, trudno jeszcze zdefiniować co to amcar jest
-
- Posty: 207
- Rejestracja: 27 maja 2015, 17:05
- Samochód: 2002 Chevy Tahoe
- Skąd: Poznań
Re: Dlaczego kupiłeś amcara ?
Dlatego też pozwoliłem sobie założyć nowy wątek:GAZDA pisze:wiele amcarów nie ejst w ogóle z usa a z usa jet wiele małych autek które wyglądają tak samo jak europejskie czy jappońskie, trudno jeszcze zdefiniować co to amcar jest
http://forum.roadrunners.pl/viewtopic.php?f=6&t=40
"Jakie samochody uznajesz za amerykańskie?"
Re: Dlaczego kupiłeś amcara ?
I czerwonych kierunkowskazówAdriano357 pisze:Dlatego że to coś innego,dla dzwięku V8 no i przede wszystkim dla pomarańczowych postojówek
Skoro była mowa o prowadzeniu - nie kupiłem amcara ze względu na właściwości jezdne, ale Panowie - w czym problem? Wywaliło mnie z drogi dwa razy - raz przy rozjebanym wahaczu (zresztą na zlocie, pożerałem pachołki na potęgę), drugi raz po pęknięciu drążka kierowniczego (wtedy już definitywnie). Zresztą obydwie przygody miałem w tbirdzie. Lubię jeździć szybko i czasem nawet agresywnie, ale nigdy nie narzekałem na jakość prowadzenia. Przy czym powtórzę - nie uważam, że jest rewelacyjna, niemniej jednak nigdy nie ściskało mi dupy na zakrętach. Audi quattro prowadziło się lepiej, ale nie była to taka różnica, żeby mi kopara opadła. Toyota starlet mniej więcej tak samo, któregoś razu jechałem kia i dupy nie urywało.
Co do hamowania pełna zgoda, w większości przypadków to spowalniacze, nie hamulce, chociaż w taurusie II gen miałem żylety. Jak przesiadałem się z pontiaca do taurusa, to kilka razy prawie przyjebałem ryjem w kierownicę, co jak co, ale heble miał rewelacyjne. I teraz tak myślę, że chyba pontiac prowadził się najgorzej. Tylko raz zamknąłem nim szafę i było to trochę scary...
Potrzeba/chęć wyróżnienia się są bardzo racjonalne, Michale
-
- Posty: 53
- Rejestracja: 27 paź 2016, 08:30
- Samochód: '95 Chevy K1500
- Skąd:
Re: Dlaczego kupiłeś amcara ?
Dlaczego? Jako kliniczny fan VW T3 zawsze lubiłem duże i praktyczne samochody. Ale jak zakupiłem Dodga Grand Caravan 3.8 V6 to dopiero zrozumiałem co to znaczy duży i praktyczny samochód. Zakupiłem go za niedużą kwotę (5 kPLN) z myślą o planowanym tripie do Italii w dwie rodziny, a skończyło się tym, że jeździłem nim jeszcze dwa lata po tripie i sprzedałem niechcący w przypływie ataku paniki - wstyd powiedzieć, ale myślałem, że skrzynia się sypie, a przy sprzedaży okazało się, że to tylko perfidnie pękła tarcza hamulcowa :(Polubiłem to bujanie, tą leniwą skrzynie i niewysilony silniczek, który terkotał sobie cichutko w tle z rzadka przekraczając 2 tys obrotów. O, jak mi tego potem brakowało...
To był moment przestawienia klepek w głowie i dojścia do wniosku, że amerykańskie podejście do motoryzacji przemawia do mnie niezmiernie. Zakupiłem potem pięknego klasycznego Merca W124, który oczywiście był piękny, klasyczny, dostojny i dopracowany, ale było mi w nim po prostu ciasno (mimo, że zasadniczo to jestem kurduplowaty)
Potem zacząłem nadrabiać braki w kultowych serialach. Na pierwszy ogień poszło Breaking Bad, gdzie Walter White popylał pierdzikółkiem pt. Pontiac Aztec. Na całe szczęście nie znalazłem go wtedy na allegrze, bo jest paskudny A teraz oglądam Rodzinę Soprano, gdzie Tony zasuwa Suburbanem 8-mej generacji i tego już znalazłem na allegrze Oczywiście przed żoną wszystko pięknie zracjonalizowałem w punktach - że mieszkamy teraz na wsi, że potrzebujemy duży samochód z napędem na cztery kapcie - ale ona dobrze wie, że po prostu zajarałem się nim jak głupi i tylko kiwa głową potakując z politowaniem
To był moment przestawienia klepek w głowie i dojścia do wniosku, że amerykańskie podejście do motoryzacji przemawia do mnie niezmiernie. Zakupiłem potem pięknego klasycznego Merca W124, który oczywiście był piękny, klasyczny, dostojny i dopracowany, ale było mi w nim po prostu ciasno (mimo, że zasadniczo to jestem kurduplowaty)
Potem zacząłem nadrabiać braki w kultowych serialach. Na pierwszy ogień poszło Breaking Bad, gdzie Walter White popylał pierdzikółkiem pt. Pontiac Aztec. Na całe szczęście nie znalazłem go wtedy na allegrze, bo jest paskudny A teraz oglądam Rodzinę Soprano, gdzie Tony zasuwa Suburbanem 8-mej generacji i tego już znalazłem na allegrze Oczywiście przed żoną wszystko pięknie zracjonalizowałem w punktach - że mieszkamy teraz na wsi, że potrzebujemy duży samochód z napędem na cztery kapcie - ale ona dobrze wie, że po prostu zajarałem się nim jak głupi i tylko kiwa głową potakując z politowaniem
1995 Chevrolet Suburban LT 4X4 5.7 V8 TBI
2000 Chevrolet Impala 3.8 V6
1996 Dodge Grand Caravan 3.8 V6 (ex)
-
- Posty: 3658
- Rejestracja: 29 sty 2010, 12:07
- Skąd: Górny Śląsk
Re: Dlaczego kupiłeś amcara ?
V8 zmienia sposób patrzenia na dane auto i to zdecydowanie, choć moim przypadku nawet V6 w moim pierwszym samochodzie fajnie bulgotało i jeździłem jak po jeb z WYłączonym radiem i słuchałem jak wydech gada. Kiedyś nie było opcji, żeby jechać bez radia, muza musiała być, tuby, głośniki wzmacniacze ale ja nie mogłem się nasłuchać głupiej V6. Miłość do amerykańskiej motoryzacji pochodząca z filmów czy seriali, to jak patrzenie na cukierki przez witrynę sklepową ale nie kupowanie ich. Ładne i apetyczne ale nie wiesz jak smakują. Pamiętam pierwszą jazdę moim Interceptorem... ręce spocone, serce wali jak oszalałe, gęsia skórka - całym szacunkiem do dopracowanych samochodów spod znaku gwiazdy, śmigła i VW, nie miałem tam takich efektów, choć różnymi jeździło. Szwagier posiada auto spod znaku śmigła, więc od czasu do czasu mam możliwość prowadzenia takiego wozu. Niby 150 KM, zbiera się ale też dychę spali. Ma swoje bolączki, typowe usterki, ceny części zamiennych praktycznie zwalają z nóg, w stosunku do tego co znam z amerykanów. Ja dobre jakościowo zamienniki kupuję w cenie podstawowych marnej jakości do śmiglastego. Przekładnia kierownica tysiące, tarcze, klocki krotności, kolejki w uznanym nieautoryzowanym serwisie bez końca. Lampiony, mimo że ksenonowe, też już straciły swoją siłę. Generalnie problemy jak przy każdym wozie z tym wiekiem i przebiegiem. Fakt, że środek wygląda jeszcze przyzwoicie.
Pijąc tu do Michała, jakie to doskonałe są te wozy europejskie - one są doskonałe w ogłoszeniu i komisie, po roku czy po dwóch wychodzą wszystkie kwiatki, jak to naprawiali, co włożyli w zamian, co w ogóle przerobili byle auto jeździło i nie świeciło kontrolek. TAK JEST. Auta używane, szczególnie te z Zachodu, to jedna wielka ściema. Chwilkę mieszkałem i pracowałem w Niemczech, co mnie uderzyło to mit o świętym Mikołaju z Niemiec, który sprzedaje auto Polakowi w świetnej cenie. Czytałem ogłoszenia, chodziłem po komisach, sprawdzałem oferty wiszące na szybach samochodów. NIE MA DOBRYCH I TANICH AUT OD NIEMCA. Tak. To dotarło do mnie dopiero jak tam trochę posiedziałem. Nic nie kupiłem. Po prostu auta w Polsce z tym samym przebiegiem i jak się wydawało w podobnym stanie były tańsze. Ale jak to możliwe. Po prostu naiwność dwudziestoparolatka.
Polska oficjalnie nie posiada własnej marki samochodów masowych. Produkujemy dla Opla, VW, Toyoty i sam nie wiem kogo jeszcze. Wydaje się, że jesteśmy w tym zakresie upośledzeni jako nacja. Ale nie! Mamy swojego konika! To właśnie renowacja starych wytłuczonych taczek, na praktycznie wyglądające z salonu nówki. Blachy, tapicerka, czyściutkie "fabryczne" silniki. Opanowaliśmy tę sztukę produkcji rzemieślniczej samochodów wyglądających jak Volva, Mercedesy, Audiki lepiej od producenta. Auta wyjeżdżają z zabitych dechami warsztatów z nową kierownicą nie produkowaną od 10 lat. Znawcy chodzą dookoła z czujnikami lakieru ale nic to nie da, wszystkie drzwi i klapy oryginały, błotniki oryginały, szyby z jednego rocznika, wszystkie zgrzewy oryginały fabryka, no może poza dwoma zero szpachli.
No i dochodzimy do kolejnego argumentu, który przemawia za amerykanem. Historia auta w USA jest o wiele lepiej ewidencjonowana. Szansa na jakąś wtopę po sprawdzeniu w Carfaxie czy Autochecku jest wielokrotnie mniejsza niż kupowanie auta od handlarza PL czy komisanta. To ogromny komfort kupowania auta za oceanem. Nawet opłaca się wyłożyć na wizę, bilet i pobyt, żeby kupić pewne auto. Spójrzcie na polskie ogłoszenia, auta 3 letnie mają przebiegi 150 tys km, a 10 letnie 170 tys.
Pijąc tu do Michała, jakie to doskonałe są te wozy europejskie - one są doskonałe w ogłoszeniu i komisie, po roku czy po dwóch wychodzą wszystkie kwiatki, jak to naprawiali, co włożyli w zamian, co w ogóle przerobili byle auto jeździło i nie świeciło kontrolek. TAK JEST. Auta używane, szczególnie te z Zachodu, to jedna wielka ściema. Chwilkę mieszkałem i pracowałem w Niemczech, co mnie uderzyło to mit o świętym Mikołaju z Niemiec, który sprzedaje auto Polakowi w świetnej cenie. Czytałem ogłoszenia, chodziłem po komisach, sprawdzałem oferty wiszące na szybach samochodów. NIE MA DOBRYCH I TANICH AUT OD NIEMCA. Tak. To dotarło do mnie dopiero jak tam trochę posiedziałem. Nic nie kupiłem. Po prostu auta w Polsce z tym samym przebiegiem i jak się wydawało w podobnym stanie były tańsze. Ale jak to możliwe. Po prostu naiwność dwudziestoparolatka.
Polska oficjalnie nie posiada własnej marki samochodów masowych. Produkujemy dla Opla, VW, Toyoty i sam nie wiem kogo jeszcze. Wydaje się, że jesteśmy w tym zakresie upośledzeni jako nacja. Ale nie! Mamy swojego konika! To właśnie renowacja starych wytłuczonych taczek, na praktycznie wyglądające z salonu nówki. Blachy, tapicerka, czyściutkie "fabryczne" silniki. Opanowaliśmy tę sztukę produkcji rzemieślniczej samochodów wyglądających jak Volva, Mercedesy, Audiki lepiej od producenta. Auta wyjeżdżają z zabitych dechami warsztatów z nową kierownicą nie produkowaną od 10 lat. Znawcy chodzą dookoła z czujnikami lakieru ale nic to nie da, wszystkie drzwi i klapy oryginały, błotniki oryginały, szyby z jednego rocznika, wszystkie zgrzewy oryginały fabryka, no może poza dwoma zero szpachli.
No i dochodzimy do kolejnego argumentu, który przemawia za amerykanem. Historia auta w USA jest o wiele lepiej ewidencjonowana. Szansa na jakąś wtopę po sprawdzeniu w Carfaxie czy Autochecku jest wielokrotnie mniejsza niż kupowanie auta od handlarza PL czy komisanta. To ogromny komfort kupowania auta za oceanem. Nawet opłaca się wyłożyć na wizę, bilet i pobyt, żeby kupić pewne auto. Spójrzcie na polskie ogłoszenia, auta 3 letnie mają przebiegi 150 tys km, a 10 letnie 170 tys.
-
Topic author - Posty: 3056
- Rejestracja: 28 lip 2010, 19:04
- Samochód: brak amcara
- Skąd: Bierutów, dolnośląskie/opolskie
Re: RE: Re: Dlaczego kupiłeś amcara ?
Ależ Karolu opowiadasz mi o rzeczach dla mnie oczywistych i znanych mi doskonale z autopsjiKARLone pisze:V8 zmienia sposób patrzenia na dane auto i to zdecydowanie, choć moim przypadku nawet V6 w moim pierwszym samochodzie fajnie bulgotało i jeździłem jak po jeb z WYłączonym radiem i słuchałem jak wydech gada. Kiedyś nie było opcji, żeby jechać bez radia, muza musiała być, tuby, głośniki wzmacniacze ale ja nie mogłem się nasłuchać głupiej V6. Miłość do amerykańskiej motoryzacji pochodząca z filmów czy seriali, to jak patrzenie na cukierki przez witrynę sklepową ale nie kupowanie ich. Ładne i apetyczne ale nie wiesz jak smakują. Pamiętam pierwszą jazdę moim Interceptorem... ręce spocone, serce wali jak oszalałe, gęsia skórka - całym szacunkiem do dopracowanych samochodów spod znaku gwiazdy, śmigła i VW, nie miałem tam takich efektów, choć różnymi jeździło. Szwagier posiada auto spod znaku śmigła, więc od czasu do czasu mam możliwość prowadzenia takiego wozu. Niby 150 KM, zbiera się ale też dychę spali. Ma swoje bolączki, typowe usterki, ceny części zamiennych praktycznie zwalają z nóg, w stosunku do tego co znam z amerykanów. Ja dobre jakościowo zamienniki kupuję w cenie podstawowych marnej jakości do śmiglastego. Przekładnia kierownica tysiące, tarcze, klocki krotności, kolejki w uznanym nieautoryzowanym serwisie bez końca. Lampiony, mimo że ksenonowe, też już straciły swoją siłę. Generalnie problemy jak przy każdym wozie z tym wiekiem i przebiegiem. Fakt, że środek wygląda jeszcze przyzwoicie.
Pijąc tu do Michała, jakie to doskonałe są te wozy europejskie - one są doskonałe w ogłoszeniu i komisie, po roku czy po dwóch wychodzą wszystkie kwiatki, jak to naprawiali, co włożyli w zamian, co w ogóle przerobili byle auto jeździło i nie świeciło kontrolek. TAK JEST. Auta używane, szczególnie te z Zachodu, to jedna wielka ściema. Chwilkę mieszkałem i pracowałem w Niemczech, co mnie uderzyło to mit o świętym Mikołaju z Niemiec, który sprzedaje auto Polakowi w świetnej cenie. Czytałem ogłoszenia, chodziłem po komisach, sprawdzałem oferty wiszące na szybach samochodów. NIE MA DOBRYCH I TANICH AUT OD NIEMCA. Tak. To dotarło do mnie dopiero jak tam trochę posiedziałem. Nic nie kupiłem. Po prostu auta w Polsce z tym samym przebiegiem i jak się wydawało w podobnym stanie były tańsze. Ale jak to możliwe. Po prostu naiwność dwudziestoparolatka.
Polska oficjalnie nie posiada własnej marki samochodów masowych. Produkujemy dla Opla, VW, Toyoty i sam nie wiem kogo jeszcze. Wydaje się, że jesteśmy w tym zakresie upośledzeni jako nacja. Ale nie! Mamy swojego konika! To właśnie renowacja starych wytłuczonych taczek, na praktycznie wyglądające z salonu nówki. Blachy, tapicerka, czyściutkie "fabryczne" silniki. Opanowaliśmy tę sztukę produkcji rzemieślniczej samochodów wyglądających jak Volva, Mercedesy, Audiki lepiej od producenta. Auta wyjeżdżają z zabitych dechami warsztatów z nową kierownicą nie produkowaną od 10 lat. Znawcy chodzą dookoła z czujnikami lakieru ale nic to nie da, wszystkie drzwi i klapy oryginały, błotniki oryginały, szyby z jednego rocznika, wszystkie zgrzewy oryginały fabryka, no może poza dwoma zero szpachli.
No i dochodzimy do kolejnego argumentu, który przemawia za amerykanem. Historia auta w USA jest o wiele lepiej ewidencjonowana. Szansa na jakąś wtopę po sprawdzeniu w Carfaxie czy Autochecku jest wielokrotnie mniejsza niż kupowanie auta od handlarza PL czy komisanta. To ogromny komfort kupowania auta za oceanem. Nawet opłaca się wyłożyć na wizę, bilet i pobyt, żeby kupić pewne auto. Spójrzcie na polskie ogłoszenia, auta 3 letnie mają przebiegi 150 tys km, a 10 letnie 170 tys.
Wysłane z Tapatalk
Były:
2015 Chrysler Town&Country 3.6 V6
1991 Chevrolet Caprice Classic 5.0 V8
2007 Chevrolet Express CargoVan 4.8 V8
1993 Cadillac Fleetwood 5.7 V8
2005 Chrysler Town&Country Limited 3.8 V6
1997 Chrysler Voyager LE 3.3 V6
1990 Chrysler Voyager LE 3.0V6
2000 Chevy Tahoe LT 5.3 V8 Vortec
1986 Mercury Grand Marquis 5.0 V8
1993 Chrysler Le Baron Cabrio 3.0 V6
1996 Chrysler Voyager LE 3.3 V6
1990 GMC Vandura 5.7 V8 Explorer
2000 Chevrolet Impala 3.4 V6
1998 Chevrolet Blazer LT 4.3 V6
1989 Plymouth Grand Voyager SE 3.0 V6
2000 Chrysler 300M 3.5 V6
1999 Chrysler Town&Country Limited 3.8 V6
1999 Chrysler Grand Voyager LX 3.3 V6
2015 Chrysler Town&Country 3.6 V6
1991 Chevrolet Caprice Classic 5.0 V8
2007 Chevrolet Express CargoVan 4.8 V8
1993 Cadillac Fleetwood 5.7 V8
2005 Chrysler Town&Country Limited 3.8 V6
1997 Chrysler Voyager LE 3.3 V6
1990 Chrysler Voyager LE 3.0V6
2000 Chevy Tahoe LT 5.3 V8 Vortec
1986 Mercury Grand Marquis 5.0 V8
1993 Chrysler Le Baron Cabrio 3.0 V6
1996 Chrysler Voyager LE 3.3 V6
1990 GMC Vandura 5.7 V8 Explorer
2000 Chevrolet Impala 3.4 V6
1998 Chevrolet Blazer LT 4.3 V6
1989 Plymouth Grand Voyager SE 3.0 V6
2000 Chrysler 300M 3.5 V6
1999 Chrysler Town&Country Limited 3.8 V6
1999 Chrysler Grand Voyager LX 3.3 V6