Proszę o pomoc jak ogarnąć temat rejestracji mojej Vicki w PL. Że tak powiem zbliża się Brexit, ja do UK na razie się nie wybieram a więc czas najwyższy usankcjonować pobyt mojej Vicki na Ziemi bytowskiej
Problem polega na tym że jestem tutaj od 2013 roku. Auto jest zarejestrowane na mnie na wyspie Man od 2009. Jak to ugryźć? Nie chodzi mi o mienie przesiedleńcze bo na to już po ptakach tylko o formalności jakie mnie czekają.
Z góry dzięki za pomoc.

Zadzwoń do swojego Wydzialu Komunikacji.

Powiedz, że właśnie wczoraj przywiozłeś na kołach, auto z UK, które jest Twoją własnością od 2009 roku, bo mieszkałeś tam sto lat.
Chcesz go zarejestrować w Polsce, bo wróciłeś na stałe i jakie kwity sobie do tego życzą (w tym, które kwity życzą sobie przetłumaczone).

Wysłane z mojego ANE-LX1 przy użyciu Tapatalka

Nie wiem jak będzie po brexicie, więc zapytam - w czymś to przeszkadza? Może warto się najpierw zorientować, czy nie będzie zachowana jakaś umowa, pozwalająca dalej normalnie na jazdę takim autem u nas?

saint benji pisze: ↑08 paź 2019, 11:25 Nie wiem jak będzie po brexicie, więc zapytam - w czymś to przeszkadza? Może warto się najpierw zorientować, czy nie będzie zachowana jakaś umowa, pozwalająca dalej normalnie na jazdę takim autem u nas?

Nie ma to większego sensu Michał na dłuższą metę, głównie chodzi o ubezpieczenie. Już teraz gdybym miał jakąś kolizję to pomimo, że mam ubezpieczenie, mogłoby się okazać że go nie wypłacą bo będą chcieli np. potwierdzenia że nadal mieszkam w UK. Gdybam sobie, może tak nie być ale obawiam się takiej sytuacji. Dlatego, skoro już jestem tutaj 6 lat i nic nie wskazuje na to, że wyjedziemy wolałbym sobie te sprawy uporządkować.
Poza tym oni sami nie wiedzą czy wyjdą, a jak wyjdą to czy z umową czy bez więc nikt mi nic nie powie. Ja zakładam że wyjdą bez umowy

Napewno w Twojej okolicy jest jakiś specjalista od ogarniania sprowadzonych samochodów, który za drobna oplatą załatwi formalności w urzędach i na stacji diagnostycznej. Ja zawsze korzystam z takich usług, oszczędza to sporo czasu i problemów. A jak chcesz indywidualnie to najlepiej zadzwonić do lokalnego wydziału komunikacji i się rozpytać. Tłumaczenia dokumentów, trzeba odstać swoje w kolejkach, Auto musi przejść przegląd rozszerzony, światla homologowane na europe, .... itp. Oldsa sprowadziłem osobiście z UK

Generalnie temat już trochę ogarnąłem. Będę musiał zapłacić ponad 18% akcyzy od wartości auta, 580 kosztów rejestracji i tłumaczeń i jakieś 2 stówki dla gościa co mi to wszystko ogarnie.

Kto określa wartość ? Rzeczoznawca ?

Atropos pisze: ↑11 paź 2019, 17:18 Kto określa wartość ? Rzeczoznawca ?

US, na podstawie swoich znanych tylko im reguł i tabel.
Opinia rzeczoznawcy może być uwzględniona, ale nie musi.
Stawka dla aut z silnikiem pow. 2000 cm3 pojemności to 18,6%.
Jestem ciekaw jak to uda się załatwić, jako że zapłata akcyzy wymagana jest w ciągu 30 dni od daty wprowadzenia pojazdu do PL.
Raczej spotykam się z nadgorliwością pracowników US (ramienia jedynie słusznej władzy) niż zrozumieniem. Ktoś musi być sponsorem 500 +.

Marko pisze: ↑11 paź 2019, 20:31

Atropos pisze: ↑11 paź 2019, 17:18 Kto określa wartość ? Rzeczoznawca ?

Jestem ciekaw jak to uda się załatwić, jako że zapłata akcyzy wymagana jest w ciągu 30 dni od daty wprowadzenia pojazdu do PL.

Ale ten przepis dotyczy samochodów sprowadzonych przez handlarzy , przeznaczonych do rejestracji, wyrejestrowanych w innym kraju, tak to rozumiem. No bo skoro to mój samochód, kórym przyjechałem, nie muszę go przerejestrować w ciągu 30 dni od wjazdu. Mogę się nim poruszać. No i nie jest wyrejestrowany w UK.

Chyba nie tylko "handlarzy". Nie jestem handlarzem i każde ściągane przeze mnie auto (które mam do dziś) było tak traktowane. Ale w Twoim przypadku nie mam pojęcia jak to jest, dlatego napisałem że jestem ciekaw. Czysta ciekawość a nie "polska troska" .
Btw, jak w takich jak Twój przypadkach wygląda sprawa przeglądów technicznych samochodu ?

Na wyspie Man jest tylko jeden bardzo restrykcyjny przegląd, a później spokój. Coś jak u nas na auta z żółtymi tablicami.

simon pisze: ↑12 paź 2019, 11:10 Na wyspie Man jest tylko jeden bardzo restrykcyjny przegląd, a później spokój. Coś jak u nas na auta z żółtymi tablicami.

No widzisz ! Człowiek się uczy całe życie. Wszystko jasne! Dziękuję!

Marko pisze: ↑12 paź 2019, 09:36 Chyba nie tylko "handlarzy". Nie jestem handlarzem i każde ściągane przeze mnie auto (które mam do dziś) było tak traktowane. Ale w Twoim przypadku nie mam pojęcia jak to jest, dlatego napisałem że jestem ciekaw. Czysta ciekawość a nie "polska troska" .
Btw, jak w takich jak Twój przypadkach wygląda sprawa przeglądów technicznych samochodu ?

Każde auto które sprowadzałeś przyjeżdżało na kołach zarejestrowane i ubezpieczone?

RadAg, faktycznie nie musiałeś robić okresowego MOT przez cały ten czas? Sam jeżdżę anglikiem od jakiegoś czasu po kontynentalnej części Europy i niestety muszę co roku robić w UK przegląd... Zastanawiam się, jak Ty sobie z tym radziłeś, ale kolega simon chyba dał odpowiedź.