Nowe a stare auta - czyli BUJDY NA RESORACH

Tu rozmawiamy o autach ogólnie. Wszystkie marki, modele, kraje.
ODPOWIEDZ

Topic author
pablo.tama
Posty: 9
Rejestracja: 24 lis 2020, 22:20
Samochód: Chrysler 300m
Skąd: Kujawy

Nowe a stare auta - czyli BUJDY NA RESORACH

Post autor: pablo.tama »

Jeżdzę Chryslerem 300m 3.5 oraz Chevy Trans Sport 3.4. Auta z początków 2000 roku.

Chevroleta mi ostatnio gość rozbił wjeżdżając w tył, więc zastępczo dali mi Kia Proceed 1.4 GT z automatem, wersję kombi, w benzynie.
Była okazja porównać zatem nowość - auto z 7000 km przebiegu, z moimi "leciwymi" pontonami z USA.

No i cóż się okazało ?

Nowoczesna, pewnie dwusprzęgłowa skrzynia w KIA nie pracowała lepiej niż, stara i dobra amerykańska technika - czasem delikatne szarpnięcia się jej zdarzały na niższych biegach a miała ich aż 7. Jakość pracy skrzyni nie była żaden sposób lepsza niż tych w 300m ani w Chevy.
Do tego taki silniczek wymuszał częste wachlowanie biegami podczas których auto wyraźnie na chwilę, aczkolwiek delikatnie traciło dech. Jakbym był "zielony" bym nie wyczuł, ale jeżdżę automatami od dawna to wyłapałem - przy wyprzedzaniu trzeba dodać ze 20...40 % więcej czasu zależnie od prędkości jazdy. Wyraźnie gorsza elastyczność przez wachlowanie biegów i mały silniczek swoje robi. Najbardziej szokujący był efekt przy ruszaniu - wyjeżdżam tzn. chcę wyjechać na drogę z bocznej i daje gazu do połowy i .... nic.
Zwłoka a KIA ledwo się toczy !
Znajdujące się ok 50 m ode mnie auto a jadące może 50-ką prawie dojechało do mnie - kilka metrów a coś mi się wydaje że zwolnił, gdy KIA a pewnie jej turbinki się zebrały.
Jeszcze chwila i bym oberwał w bok. Jedyną sensowną opcją jest zrobić pełny "kick down" to jakoś sprawnie wyjedzie na ulicę. Inaczej - 2 sek upływają zanim auto zacznie się ruszać.
Tutaj wypada gorzej nawet od starych aut z podobnymi silnikami i manualem.

Komfort jazdy ..... hmmm..... w porównaniu do wspomnianych samochodów "słusznych" nie ma o czym pisać. Auto twardo zestrojone, na niskoprofilowych oponach. Wszystkie drgania przenosi na kierowcę. Zagłówek za bardzo wysunięty do przodu a szyja naruszona przy wypadku cierpiała w KIA mocno, więc przesiadka do chryslera była ulgą do tego stopnia, że oddałem tę KIĘ przed czasem jak tylko zakończyli prace przy 300m - miały być wymiany olejów itp !

Z drugiej strony .... KIA się przechylała na zakrętach w sposób zbliżony do Trans Sporta, a 300m tu bił ją na głowę przy podobnych prędkościach nie przechylając się wyczuwalnie !!!
Tym byłem zaskoczony.
Dodatkowo, 300m jak i Trans Sport - tym akurat nieco inaczej jeździłem, ale w przeciwieństwie do KII były w pełni przewidywalne w zakrętach, natomiast KIA sprawiała wrażenie że za chwilę jej tył wyjedzie bokiem a nawet raz coś mnie nagle przyhamowało - pewnie jakiś TCS, gdy jechałem 80--ką na zjeździe z A2 na A1. To było zaskakujące bo prędkość była dość niska, nie było ślisko a widocznie coś zaczęło już "wyjeżdżać", a samo przychamowanie było dość mocne i nagłe. Spodziewałbym się delikatnej korekty a nie takiego "przydepnięcia" ogona.

KIA napakowana elektroniką i bajerami - część nawet przydatna np. GPS na dużym wyświetlaczu, ale ten układ trzymania się na pasie ruchu działał tak, że nie byłem pewien czy poślizg czy to układ się załączył. Dziwne wrażenie i zwykle jeździłem z wyłączonym.
Może przyda się na autostradzie by SMSa pisać na tel bo sam skoryguje kierunek (sprawdziłem że skoryguje ale nieco głupawy jest), ale bym mu raczej nie zaufał bo .... jak nie skoryguje to może być nieciekawie.

To co było na pewno warte uwagi to świetne światła - nowe, doskonale oświetlające drogę i to jedyne co bym przeniósł do innego auta, ale ..... sprowadzony kiedyś ze Szwajcarii 306ka Peugeota miał równie świetne klasyczne światła mimo ok 10-u lat historii, i nie używałem w niej długich bo było to zbędne - granica przejścia doskonale wyprofilowana i świetne doświetlenie pobocza nie ustępowało istotnie obecnym LEDom.
Tak więc, dobre, dobrze utrzymane klasyczne światła mogą być równie dobre jak nowoczesne LEDy, inna sprawa że stare auta mają rzadko takowe.

Koszty użytkowania - czyli paliwa.
Hmm ... silniczek 1.4 to "drobinka" przy 3.5 litra - dokładnie 2.5 razy mniejsza drobina.
Na autostradzie przy 130 średnie spalanie 8.2 litra - tempomat. Odpowiednik 16 litrów gazu a tyle mój 300m nie pali przy tej prędkości zadowalając się ok 13....14 l gazu. Podobnie palił dużo większy Trans Sport, któremu - podobnie jak i KII, przy wzroście prędkości istotnie też wzrastało spalanie. Tutaj 300m z LPG zdecydowanie bił Kię kosztami za 1 km. przy 150...160 KIA pokazywała już 10 l spalania benzyny, gdy 300m spalał przy takiej prędkości ok 16 l LPG, osiągając adekwatny kosztowo rezultat dopiero przy 190..200.

Trzymanie się drogi - KIA mimo że to GT już powyżej 160 sprawiała wrażenie pchły ślizgającej się po pasie, a przy 180 wrażenie zbliżającego się odlotu było namacalne wręcz. Przy tym 300m to buldog wczepiony w asfalt którego taka prędkości zupełnie nie rusza, dopiero dając podobnie wrażenia przy ... 240, mimo że to miekko zawieszony samochód do codziennej jazdy a nie GT i dopiero wyraźny dół go zabuja.
KIA GT tutaj wypadała ciut gorzej niż Trans Sport który lepiej trzymał się drogi, ale bardzo komfortowo zestrojony po prostu bujał się nieco na nierównościach powodując zbliżone wrażenia przy 160ce, zwykle jednak jeździłem nim max 140 a tu KIA mu pod każdym względem ustępowała z wyjątkiem ilości bajerów, oferując znacznie gorszy komfort.

Podsumowując .... jak się ma auto i to GT, kosztujące min 100 tys, nafaszerowane cudeńkami, z przebiegiem w zasadzie nieistotnym tzn. 30-o krotnie mniejszym do "zużytych" starych, amerykańskich aut ?

WYMIĘKA !

Nie ma szans, jest cienkie i jedyne co oferuje to kupę bajerów, po części niepotrzebnych a może i groźnych jak zawiodą.
Z pewnością także pod kątem bezpieczeństwa nie ma co porównywać - mam swoje doświadczenia w temacie, które mówią jasno "rozmiar ma znaczenie". I masa też.

Jak ktoś lubi bajery, lubi "plastic is fantastic" i ma 100 tys do wydania to niech sobie kupi.

Za tę kwotę można kupić 5...10, unikalnych na polskich drogach, stylowych aut USA, które prędzej przyciągną spojrzenie niż taka KIA, będą jedyne w swoim rodzaju, komfortowe, bezpieczne i przebiegiem łykną taką KIĘ kilkukrotnie zapewne nawet gdy ona startuje z licznikiem na zero, a one z przebiegiem 200 tys.
Na pewno będą trwalsze i mniej awaryjne - mam swoje doświadczenia a o awaryjności i spadającej jakości nowych aut downsize'sizeowanych i pełnych bajerów można sobie poczytać na forach. W mojej KII też w pewnym moemncie wyskoczyły jakieś błędy ... jak się okazało dotyczyły opon - czujniki ciśnienia, a opony były OK. Trzeba było podumać, popróbować z przyciskami .... na szczęście nie odmawiało jazdy, ale w następnej generacji ... ;)

No więc, .... lepiej zainwestować w nowe światła do 300m niż kupić takowe nowe cudeńko nawet gdyby kosztowało 30 tys. Przy takiej cenie mogłoby się nadawać jako auto ..... do jazdy miejskiej - ma stop & go, ale na trasę .... tylko dobry, stary, komfortowy i jak widać z porównania - zwinny i szybki amerykański krążownik.

Awatar użytkownika

emilianox
Posty: 428
Rejestracja: 05 mar 2015, 18:08
Samochód: Ford Explorer II '96 4.0 OHV V6
Skąd: Piotrków Trybunalski

Re: Nowe a stare auta - czyli BUJDY NA RESORACH

Post autor: emilianox »

Teraz to nie samochody, a jedynie euroazjatycki plankton, tak zestrojony przez księgowych że ma się psuć niedługo po gwarancji.
Jak widzę co teraz sprzedają w salonach to powiedziałem sobie że Forda nie pozbędę się jeszcze przez dłuuuuugie lata, mimo jedynie 156 konnej V6-ki, to komfortu podróżowania moim skromnym Explorerem nie zastąpi mi nawet naszprycowany elektroniką, Mitsubishi ASX małżonki :)
W amcarach nie liczy się spalania, to spalanie liczy pojemność twojego portfela... XD

Obecnie:
Ford Explorer II '96 4.0 V6

Ex:
Cadillac Seville '97 4.6 V8
Jeep Grand Cherokee I '96 5.2 V8

Awatar użytkownika

Pan Arek
Posty: 1079
Rejestracja: 09 lut 2015, 14:07
Samochód: nope
Skąd: Kiełczów k. Oleśnicy

Re: Nowe a stare auta - czyli BUJDY NA RESORACH

Post autor: Pan Arek »

pablo.tama pisze: 28 lis 2020, 03:19 Koszty użytkowania - czyli paliwa.
Hmm ... silniczek 1.4 to "drobinka" przy 3.5 litra - dokładnie 2.5 razy mniejsza drobina.
Na autostradzie przy 130 średnie spalanie 8.2 litra - tempomat. Odpowiednik 16 litrów gazu a tyle mój 300m nie pali przy tej prędkości zadowalając się ok 13....14 l gazu. Podobnie palił dużo większy Trans Sport, któremu - podobnie jak i KII, przy wzroście prędkości istotnie też wzrastało spalanie. Tutaj 300m z LPG zdecydowanie bił Kię kosztami za 1 km. przy 150...160 KIA pokazywała już 10 l spalania benzyny, gdy 300m spalał przy takiej prędkości ok 16 l LPG, osiągając adekwatny kosztowo rezultat dopiero przy 190..200.
Jak Ty to liczysz ? Skoro Kia spala 8.2 litra PB, to pewnie LPG spali z 10 a nie 16...
300M jeśli pali 13-14, to PB powinien spalić z 11-12. Różnica to 3-4L PB na 100km.
Jaki sens ma porównywać samochodu w benzynie z samochodem z LPG pod kątem kosztów per 100 km ?

Podziwiam tak długie latanie 300M z prędkością 200 km/h by werfyfikować spalanie. Twoje 300M musi być w nienagannym stanie, perfect zrobione. Na pewno nie buja nim jak na łodzi, hamulce są igła, zero luzów na kierownicy i nic tylko dołożyć do pieca.

Chciałem przyjebać się do całości tekstu, ale jest późno i mi się nie chce.

Gloryfikowanie gratów z lat 90' za 5-10 tysięcy uznaję za przynajmniej nieracjonalne. Te samochody poza wyglądem (rzecz subiektywna), względną niezawodnością (tu akurat 3.4 ze wspomnianego przez autora TS chyba średnio pasuje) i miękkim zawieszeniem, przekładającym się na komfort podróży po naszych dziurawych drogach niczym szczególnym się nie wyróżniają.

Większości bólu dupy autora kompletnie nie rozumiem. Zjeździłem kilkanaście pudełek europejskich z silnikami 1.0-1.2. Teraz zajeżdzam 1.6 diesla. Do bólu. Nigdy żaden nie klęknął, mimo ostrej jazdy i przebiegów po 200k. Kompletnie nie życzyłbym sobie, żeby samochody europejskie i amerykańskie były takie same. Za to lubię amerykańskie graty/klasyki/youngtimery z lat 90, że chujowo hamują, skrzynie są toporne, buja jak na łodzi i wszystko trzeszczy. Zaklinanie rzeczywistości, że jest inaczej uważam, za miły przejaw fanatyzmu.

Podchodźmy do tych samochodów racjonalnie, nie fanatycznie.
był Chevrolet Caprice 1990 r. 5.0 V8
był Lincoln Mark VIII 1993 r. 4.6 V8
był Buick Park Avenue 1992 3.8 V6

Awatar użytkownika

emilianox
Posty: 428
Rejestracja: 05 mar 2015, 18:08
Samochód: Ford Explorer II '96 4.0 OHV V6
Skąd: Piotrków Trybunalski

Re: Nowe a stare auta - czyli BUJDY NA RESORACH

Post autor: emilianox »

Ale My tu na RoadRunners.pl to tylko fanatyzm uprawiamy :P , jak mamy się podniecać euro lub azjatyckimi wynalazkami to nie to forum..., Panie Arku :]
W amcarach nie liczy się spalania, to spalanie liczy pojemność twojego portfela... XD

Obecnie:
Ford Explorer II '96 4.0 V6

Ex:
Cadillac Seville '97 4.6 V8
Jeep Grand Cherokee I '96 5.2 V8


MichaŁ
Posty: 3048
Rejestracja: 28 lip 2010, 19:04
Samochód: brak amcara
Skąd: Bierutów, dolnośląskie/opolskie

Re: Nowe a stare auta - czyli BUJDY NA RESORACH

Post autor: MichaŁ »

Ale jaki sens ma tak oderwane od rzeczywistości porównanie.
Zgadzam się z Arkiem. Czytając miałem wielkie oczy, a na porownaniu spalania już odpuściłem Obrazek

Co innego gdyby była to subiektywna opinia z dwutygodniowej jazdy Kią ProCeed GT.
Albo chociaż porównanie 300M do Optimy, a TransPorta do Carnivala Obrazek
Ale porównywać ją do aut z totalnie innych klas i do tego starszych o 20 lat?

Fanatyzm, fanatyzmem, ale każdy wóz ma swoje plusy i minusy.
Kazdy.
Też lubię te wszystkie stare lumpy, czy one są made in USA czy made in EU czy nawet Japan :)
Po prostu jestem nałogowym graciarzem, jak pewnie większość z nas.

Fakt jest jednak taki, że od zawsze, odkąd pamiętam miałem styczność z dużą ilością bardzo różnych aut, w tym nowych lub prawie nowych.
I naprawdę nie dam sobie wmówić, że w tej kwestii jest tylko "białe i czarne".

Jeżdżę na codzień, 4 letnim europejskim autem, 230k km. Więc nieco ponad 57k km rocznie,
co uśredniając daje 156 km KAŻDEGO dnia.

Nigdy nie odmówił współpracy.
Z rzeczy eksploatacyjnych robie tylko okresówke oleje+filtry i jeśli dobrze pamiętam mam już drugie klocki.
Poza tym wóz na medal.
Jest to auto segmentu D i gwarantuje, że już w pierwszej trasie udowodniłbym wiele plusów, które powodują jego wyższość nad starociami w codziennej eksploatacji.
Ale z pewnością znaleźlibyśmy również, niewątpliwe plusy staroci, które powodują ten klimat, unikalność i inne tego typu sprawy.
Ale błagam nie próbujcie sobie i innym wmawiać, że stare auto jest dobre na wszystko.

Poza tym...
Jeśli chcesz to pojedź gdzieś i zobacz jak są wykonane i jak jeżdżą obecne nowe amcary.
Bez problemu znajdziesz w Polsce nową Pacifice, Grand Caravana czy 300C/S.
Jestem bardzo ciekawy Twojej opinii.



Emilianox :)
Pytanie konkursowe.
Jedziesz na wakacje do Chorwacji, albo nad Balaton.
Nie zwiedzasz nic po drodze.
Chcesz dojechać możliwie szybko i bezawaryjnie.
Wybierasz ASX czy Explorera? :D


Wysłane z mojego JSN-L21 przy użyciu Tapatalka

Były:
1991 Chevrolet Caprice Classic 5.0 V8
2007 Chevrolet Express CargoVan 4.8 V8
1993 Cadillac Fleetwood 5.7 V8
2005 Chrysler Town&Country Limited 3.8 V6
1997 Chrysler Voyager LE 3.3 V6
1990 Chrysler Voyager LE 3.0V6
2000 Chevy Tahoe LT 5.3 V8 Vortec
1986 Mercury Grand Marquis 5.0 V8
1993 Chrysler Le Baron Cabrio 3.0 V6
1996 Chrysler Voyager LE 3.3 V6
1990 GMC Vandura 5.7 V8 Explorer
2000 Chevrolet Impala 3.4 V6
1998 Chevrolet Blazer LT 4.3 V6
1989 Plymouth Grand Voyager SE 3.0 V6
2000 Chrysler 300M 3.5 V6
1999 Chrysler Town&Country Limited 3.8 V6
1999 Chrysler Grand Voyager LX 3.3 V6

Awatar użytkownika

emilianox
Posty: 428
Rejestracja: 05 mar 2015, 18:08
Samochód: Ford Explorer II '96 4.0 OHV V6
Skąd: Piotrków Trybunalski

Re: Nowe a stare auta - czyli BUJDY NA RESORACH

Post autor: emilianox »

MichaŁ pisze: 29 lis 2020, 08:11
Emilianox :)
Pytanie konkursowe.
Jedziesz na wakacje do Chorwacji, albo nad Balaton.
Nie zwiedzasz nic po drodze.
Chcesz dojechać możliwie szybko i bezawaryjnie.
Wybierasz ASX czy Explorera? :D

Na wakacje zdecydowanie Explorer z prostych względów, bo komfortowo wiozę czteroosobową rodzinę i mam gdzie zapakować pierdylion walizek, plecaków, toreb, czego nie zrobię w ASXe bo jest po prostu za mały :)
Jadąc na urlop z zasady powoli do celu, w końcu jadę odpocząć.
Awaria może przydarzyć się każdemu, nie ważne czy jedzie pięcioletnim autem czy dwudziestopięcioletnim :/
W amcarach nie liczy się spalania, to spalanie liczy pojemność twojego portfela... XD

Obecnie:
Ford Explorer II '96 4.0 V6

Ex:
Cadillac Seville '97 4.6 V8
Jeep Grand Cherokee I '96 5.2 V8


MichaŁ
Posty: 3048
Rejestracja: 28 lip 2010, 19:04
Samochód: brak amcara
Skąd: Bierutów, dolnośląskie/opolskie

Re: Nowe a stare auta - czyli BUJDY NA RESORACH

Post autor: MichaŁ »

No tak, dzieci w tym wszystkim nie przewidziałem

Wysłane z mojego JSN-L21 przy użyciu Tapatalka

Były:
1991 Chevrolet Caprice Classic 5.0 V8
2007 Chevrolet Express CargoVan 4.8 V8
1993 Cadillac Fleetwood 5.7 V8
2005 Chrysler Town&Country Limited 3.8 V6
1997 Chrysler Voyager LE 3.3 V6
1990 Chrysler Voyager LE 3.0V6
2000 Chevy Tahoe LT 5.3 V8 Vortec
1986 Mercury Grand Marquis 5.0 V8
1993 Chrysler Le Baron Cabrio 3.0 V6
1996 Chrysler Voyager LE 3.3 V6
1990 GMC Vandura 5.7 V8 Explorer
2000 Chevrolet Impala 3.4 V6
1998 Chevrolet Blazer LT 4.3 V6
1989 Plymouth Grand Voyager SE 3.0 V6
2000 Chrysler 300M 3.5 V6
1999 Chrysler Town&Country Limited 3.8 V6
1999 Chrysler Grand Voyager LX 3.3 V6


Topic author
pablo.tama
Posty: 9
Rejestracja: 24 lis 2020, 22:20
Samochód: Chrysler 300m
Skąd: Kujawy

Re: Nowe a stare auta - czyli BUJDY NA RESORACH

Post autor: pablo.tama »

Porównanie jest obiektywne:
- komfort - bez porównania na korzyść 300m - czyli wyższej klasy ale "starego i zmęczonego" w porównaniu do nowoczesnego cudeńka. KIA może się jedynie spalić ze wstydu przy Trans Sporcie - to już van a nie taka klasa co 300m, ale realnie ten bije nawet 300mkę dzięki pneumatycznemu, nowemu zawieszeniu.
- koszty - KIA już na pierwszych 250 km wymagała wyciągania więcej z portfela. Ten sam styl jazdy i kierowca a głównie kierowcą był tempomat. LPG do tak małego i wysilonego silniczka nie widzę sensu, a co do spalania benzyny to przy 90-u 300mka pali ok 8 litrów na trasie - kiedyś sprawdziłem. KIA tzn. jej komputer pokazywał średnio 7.2 przy tej prędkości. To komputer ... który pokazywał że zrobię ok 500 km po zatankowaniu, a już po 250 km miałem wg. niego paliwo na 100 km przy 130 na autostradzie na tempomacie. Bardzo mu się kalkulacje rozjeżdżały z realiami.
- KIA była używana intensywnie przez kilka dni - ok 1200 km, podobnie jak 300mka czy Trans Sport. Uwypukliło to wszystkie kontrasty czy ew. obaliło mity o np. oszczędności małych silników. Dobre to tylko na miasto, dzięki stop & go.
- było zimno więc klima nie obciążała silnika KII - byłoby gorzej.
- 300mka nie ma luzów w układzie itp. Wszystko się da wymienić, a nowe części są nowe bez względu czy auto ma 2 czy 20 lat. Nie jeździ też zwykle 200, mając czasem taką okazję by się "sprawdzić" a zbiera się chętnie i taka prędkość to żaden problem. Max nie sprawdzałem bo i po co, ale licznik "złamie" bez problemu. Przedkładam komfort nad szybką jazdę, a przede wszystkim korzystanie z tego sprzętu które wbudowało Infinity w 300m. W KII dźwięk dość ładny ale coś jakby lekko sztywny - brakowało mu czegoś, choć było całkiem nieźle. Wypadał na poziomie Trans Sporta.
- no i GT nowoczesne przy większych prędkościach, nie ma szans do miękko zawieszonego amerykańca jak 300m, który fakt, ma i układ kierowniczy i amortyzatory oraz zawieszenie należycie utrzymane. Ale stary jest, "kanapa", "rozlazły i zdezelowany" bo przecież ma 20 lat . I mimo to KIA i to GT nie ma szans. Komfortu nie oczekiwałem porównywalnego choć 300mka nie jest tak komforotowa jak Taurus, ale że KIA będzie w paru innych aspektach lepsza to zakładałem. I się rozczarowałem.

Co do awaryjności nowych aut, wystarczy poczytać. Mi się kiedyś z przypadku trafiła 18- letnia Omega A z Niemiec za 1500 zł z uszkodzonym tylnym mostem. Po wymianie mostu woziła mnie długo i także wiele razy po całej Europie i w świetnym stanie poszła w inne ręce.
Podobnie w zbliżonym wieku Taurus, który świetnie się spisywał czy w drodze do Chorwacji czy austryjackich Alpach, nie tak szybki jak 300m ale bezproblemowo pokonujący wysoko położone autostrady z 5-oma dorosłymi i bagażem.

Nie jeżdżę takimi autami bo muszę.
Jeżdżę bo lubię.
A dobrze utrzymane auto amerykańskie tej klasy zaoferuje znacznie więcej w komforcie itp. choć na pewno nie takie ilości bajerów jak teraz ładują .... nierzadko problematycznych.
Co do awaryjności ... hmm .... 300mka raz jechała na lawecie w trakcie ponad 100 tys km które nią zrobiłem. Pękł jeden z przewodów.

Przerzućcie sobie dyskusje o wakacjach na osobny wątek. Tu chciałem się podzielić wrażeniami z kontrastowego porównania nowoczesnego auta dobrze doposażonego, ze starymi i dobrze utrzymanymi amerykańskimi samochodami, które nie mają żadnych obaw by ruszyć w długą trasę. To już w tej KII miałem więcej problemów na takim dystansie, i dobrze że to jeszcze nie to rozwiązanie że komputer silnika nie pozwala uruchomić bo bym ugrzązł. Ale to już za chwilę będzie nawet w takiej KII ;)

Skąd pomysł na to porównanie ?

No cóż, często się spotykam z opiniami ludzi którzy twierdzą że nowe auta są lepsze, bardziej komfortowe (bo nowe i "świeżutkie"), tańsze w utrzymaniu i bo mniej palą, lepiej wyposażone itd. Te stare to zabytki które niewiele mają do zaoferowania, strach się gdzieś ruszyć itp. Takie muzeum na kołach. Taka topowa wersja KII z kupą bajerów, turbodoładowanym silniczkiem małolitrażowaym, automatem itd. wg. nich powinna "łyknąć" mojego leciwego Chryslera.
Mając okazję, zrobiłem porównanie które obaliło mity z wyjątkiem kupy bajerów na pokładzie.
Mam je zaimplementowane dodatkowo, ale nie mam świateł takich jak ta KIA. Już zerknąłem gdzie regenerują, co będzie mnie kosztować jakieś 360..400 zł za obydwa reflektory z pełną regeneracją zewnętrzną i wewnętrzną. Za taką cenę to bym pewnie połowy jednej lampy do KII nie kupił :)

W sumie ... była jedna istotna różnica - nie moje auto, nowe itd. to maskę w KII otworzyłem z ciekawości. A w swoich jednak te oleje i płyny sprawdzam dość regularnie i wymieniam gdy nadejdzie czas, czyli np. olej silnika co 8 tys ;)

Awatar użytkownika

cezar62
Posty: 3273
Rejestracja: 19 lut 2008, 15:03
Samochód: 2008 Jeep Compass Sport 2,4L
Skąd: Opole
Kontakt:

Re: Nowe a stare auta - czyli BUJDY NA RESORACH

Post autor: cezar62 »

Pan Arek pisze: 29 lis 2020, 02:30 Za to lubię amerykańskie graty/klasyki/youngtimery z lat 90, że chujowo hamują, skrzynie są toporne, buja jak na łodzi i wszystko trzeszczy. Zaklinanie rzeczywistości, że jest inaczej uważam, za miły przejaw fanatyzmu.

Podchodźmy do tych samochodów racjonalnie, nie fanatycznie.
Ależ dlaczego?! Nikt nie musi być racjonalny, gdy się rozmawia o amerykańskich, trzeszczących i bujających pontonach!... :D
Fanatyzm też jest w cenie ;)
Jest:
2008 Jeep Compass Sport 2,4L

Były:
1996 Ford Taurus GL 3.0 V6
1995 Dodge Stratus SE 2.0 R4
2000 Chrysler PT Cruiser Touring Edition 2.0 R4
1995 Mercury Grand Marquis LS 4.6 V8
2006 Jeep Grand Cherokee Limited WK Series 4.7 V8
2004 Ford Taurus SES 3.0 V6

Awatar użytkownika

emilianox
Posty: 428
Rejestracja: 05 mar 2015, 18:08
Samochód: Ford Explorer II '96 4.0 OHV V6
Skąd: Piotrków Trybunalski

Re: Nowe a stare auta - czyli BUJDY NA RESORACH

Post autor: emilianox »

Radek chyba musi tu zainterweniować :P
W amcarach nie liczy się spalania, to spalanie liczy pojemność twojego portfela... XD

Obecnie:
Ford Explorer II '96 4.0 V6

Ex:
Cadillac Seville '97 4.6 V8
Jeep Grand Cherokee I '96 5.2 V8

Awatar użytkownika

RadAg!
Sheriff
Posty: 12235
Rejestracja: 13 paź 2006, 13:27
Samochód: 2001 Ford Crown Victoria Police Interceptor
Skąd:
Kontakt:

Re: Nowe a stare auta - czyli BUJDY NA RESORACH

Post autor: RadAg! »

Co ja mam interweniować, niech się młodzież wyszumi :D Tu nie mam cenzury jak na fb :D
Moje 3 grosze?
Ze wszystkich samochodów jakie ujeżdzałem pod kątem właściwości jezdnych nic nie dorówna Subaru :D
Co do spalania to auta amerykańskie alą mało per litr pojemności. Po prostu kosmiczne spalanie bierze się z kosmicznej pojemności silników :D
Aktualnie mam dwa auta. Kangoo 1.4 Pb z 2001 i Crown Vic 4.6 Pb z 2001 :D
Oba wozy są genaralnie w huj niezawodne i każdy ma swoje zalety natomiast Vic to jest Vic. Kawał solidnego wozu, który pięknie brzmi, pięknie wygląda i naprawdę świetnie się odpycha :pada: :pada: :pada:
Były:
2001 Ford Crown Victoria P71 od 2009
1995 Chevy Lumina APV 3.1
1995 Mercury Sable 3.8
1995 Ford Taurus 3.0
>>>RoadRunners.pl na Facebook'u<<<
>>>Crown Vic na Facebook'u<<<

Awatar użytkownika

emilianox
Posty: 428
Rejestracja: 05 mar 2015, 18:08
Samochód: Ford Explorer II '96 4.0 OHV V6
Skąd: Piotrków Trybunalski

Re: Nowe a stare auta - czyli BUJDY NA RESORACH

Post autor: emilianox »

RadAg! pisze: 30 lis 2020, 22:19 Vic to jest Vic. Kawał solidnego wozu, który pięknie brzmi, pięknie wygląda i naprawdę świetnie się odpycha :pada: :pada: :pada:
Ford to Ford :cool: :D
W amcarach nie liczy się spalania, to spalanie liczy pojemność twojego portfela... XD

Obecnie:
Ford Explorer II '96 4.0 V6

Ex:
Cadillac Seville '97 4.6 V8
Jeep Grand Cherokee I '96 5.2 V8

ODPOWIEDZ