TURBINE
: 09 mar 2013, 12:55
W tym roku obchodzimy 50 rocznicę wprowadzenia na drogi Chryslera Turbine. Na tegorocznym auto show w Detroit zaprezentowano z tej okazji okolicznościowy model Chryslera 300. Jednak przygoda z napędem turbinowym zaczęła się nieco wcześniej.
Na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych Chrysler Corp. rozpoczęła pracę nad wykorzystaniem do napędu w pojazdach drogowych turbiny gazowej. Już w październiku 1953 roku odbyły się pierwsze jazdy samochodem napędzanym silnikiem turbinowym. Wiosną 1954 roku odbyła się publiczna prezentacja. Biało-beżowego Plymoutha Belvedere Turbine można było podziwiać przed hotelem Waldorf-Astoria w Nowym Jorku. Zewnętrznie samochód różnił się jedynie charakterystycznym wylotem rury wydechowej umieszczonym pod tylnym zderzakiem i wskaźnikami deski rozdzielczej. Największa niespodzianka kryła się pod maską. Jego silnik miał moc 100KM i był lżejszy od standardowej szóstki o 200 funtów. Równie niezwykły był odgłos wydobywający się z rury wydechowej.
Oprócz zastosowania odpowiednich materiałów (stopy, ceramika) rozwiązania wymagały dwa podstawowe parametry pracy takiego silnika – obroty i temperatura. Silnik (różniło się to zależnie od generacji) pracuje ogólnie rzecz biorąc na obrotach liczonych w dziesiątkach tysięcy. Należało zredukować obroty do liczby umożliwiającej przeniesienie mocy przez konwencjonalną skrzynię biegów. Drugim problemem było obniżenie temperatury spalin do wartości bezpiecznych. A rzeczywista temperatura pracy turbiny to 680-1100 stopni Celsjusza.
W porównaniu do konwencjonalnego silnika spalinowego, turbina miała 80% mniej części ruchomych. Do zapłonu służyła jedna świeca żarowa. Nie było wodnego układu chłodzenia, zaś paliwem mogła być prawie każda palna ciecz. Samochód mógł jeździć zarówno na benzynie, oleju napędowym, paliwie lotniczym, jak i nafcie czy alkoholu.
1955:
Po wprowadzeniu ulepszeń w 1956 roku przeprowadzono test na drogach publicznych, pokonując trasę Nowy Jork – Los Angeles. Jedynym elementem wymagającym wymiany było uszkodzone łożysko. Poza tym wóz pokonał trasę bezawaryjnie pokonując średnio 13 mil na galonie paliwa.
Na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych Chrysler Corp. rozpoczęła pracę nad wykorzystaniem do napędu w pojazdach drogowych turbiny gazowej. Już w październiku 1953 roku odbyły się pierwsze jazdy samochodem napędzanym silnikiem turbinowym. Wiosną 1954 roku odbyła się publiczna prezentacja. Biało-beżowego Plymoutha Belvedere Turbine można było podziwiać przed hotelem Waldorf-Astoria w Nowym Jorku. Zewnętrznie samochód różnił się jedynie charakterystycznym wylotem rury wydechowej umieszczonym pod tylnym zderzakiem i wskaźnikami deski rozdzielczej. Największa niespodzianka kryła się pod maską. Jego silnik miał moc 100KM i był lżejszy od standardowej szóstki o 200 funtów. Równie niezwykły był odgłos wydobywający się z rury wydechowej.
Oprócz zastosowania odpowiednich materiałów (stopy, ceramika) rozwiązania wymagały dwa podstawowe parametry pracy takiego silnika – obroty i temperatura. Silnik (różniło się to zależnie od generacji) pracuje ogólnie rzecz biorąc na obrotach liczonych w dziesiątkach tysięcy. Należało zredukować obroty do liczby umożliwiającej przeniesienie mocy przez konwencjonalną skrzynię biegów. Drugim problemem było obniżenie temperatury spalin do wartości bezpiecznych. A rzeczywista temperatura pracy turbiny to 680-1100 stopni Celsjusza.
W porównaniu do konwencjonalnego silnika spalinowego, turbina miała 80% mniej części ruchomych. Do zapłonu służyła jedna świeca żarowa. Nie było wodnego układu chłodzenia, zaś paliwem mogła być prawie każda palna ciecz. Samochód mógł jeździć zarówno na benzynie, oleju napędowym, paliwie lotniczym, jak i nafcie czy alkoholu.
1955:
Po wprowadzeniu ulepszeń w 1956 roku przeprowadzono test na drogach publicznych, pokonując trasę Nowy Jork – Los Angeles. Jedynym elementem wymagającym wymiany było uszkodzone łożysko. Poza tym wóz pokonał trasę bezawaryjnie pokonując średnio 13 mil na galonie paliwa.