Chevrolet Trans Sport 3.4 2001 - opinie z użytkowania
: 24 lis 2020, 22:52
Ok 2 lat temu kupiłem Chevy Trans Sport 3.4 z 2001 roku
Sprowadzony ze Szwecji. Co było najciekawsze i w sumie nadal jest, to perfekcyjnie utrzymanie wizualne - auto w środku prawie jak nowe, żadnych przetarć, przebarwień itp skórzej tapicerki zarówno siedzień jak i boczków czy pulpitu. Do tego świetnie utrzymane wszystkie komponenty - od elektryki, przez klimę itd.
Czujnik parkowania fabryczny i sprawny, uchylne elektryczne szybki, świetnie działająca elektryka siedzień zarówno regulacji jaki podgrzewanie - w moich Chryslerze to już te siedzenia tak sobie chodzą a rocznik 2002. Do tego elektrycznie odsuwane drzwi boczne oraz podwójne radio - pasażerowie mogli słuchać z innego źródła.
Jedyne mankamenty Chevy to wyrobione w środkowych fotelach dźwignie od odchylania oparć do tyłu i nieco rys na plastikach komory bagażowej. Jakieś detale na karoserii. Silnik i skrzynia pracowały świetnie.
Zawieszenie przednie w stanie dobrym, tylne amory - pneumatyczne i stabilizowane automatycznie nieco ciekły i choć nie siadał całkiem to widać że trzeba było je zmienić, co też zrobiłem.
To co mają te auta problematyczne to uszczelka pod głowicą - zaczęła i u mnie puszczać po prawie 2 latach od kupienia, i niedługo później poszło do oleju nieco płynu. Właśnie jechałem do mechanika by zostawić do naprawy, gdy mi się gość wpakował w tył i rozwalił klapę, błotnik itp. Auto co ciekawe nadal jeździ bez problemu ale oczywiście dowód zabrali.
Byłem ostatnio obejrzeć Chevy Uplandera - nieco nowsza wersja, 7 lat młodszy od mojego i na zdjęciach wyglądał interesująco, ale na żywo to jednak nie to samo - samochód wyraźnie zmęczony życiem i wyglądał nie na 7 lat młodszy a 7 lat starszy od mojego. Kupa drobiazgów do roboty, skóra siedzień jeszcze nie poprzecierana ale sucha i wyraźnie spękana itp. parę przecięć miała. Stan wymagajacy reanimacji i to przez zawodowca, albo za chwilę będzie na śmietniku. Mechanicznie mnóstwo rzeczy do poprawki lub wymiany i .... ślady płynu chłodzenia w oleju już były - szkoda zachodu.
Sprowadzony ze Szwecji. Co było najciekawsze i w sumie nadal jest, to perfekcyjnie utrzymanie wizualne - auto w środku prawie jak nowe, żadnych przetarć, przebarwień itp skórzej tapicerki zarówno siedzień jak i boczków czy pulpitu. Do tego świetnie utrzymane wszystkie komponenty - od elektryki, przez klimę itd.
Czujnik parkowania fabryczny i sprawny, uchylne elektryczne szybki, świetnie działająca elektryka siedzień zarówno regulacji jaki podgrzewanie - w moich Chryslerze to już te siedzenia tak sobie chodzą a rocznik 2002. Do tego elektrycznie odsuwane drzwi boczne oraz podwójne radio - pasażerowie mogli słuchać z innego źródła.
Jedyne mankamenty Chevy to wyrobione w środkowych fotelach dźwignie od odchylania oparć do tyłu i nieco rys na plastikach komory bagażowej. Jakieś detale na karoserii. Silnik i skrzynia pracowały świetnie.
Zawieszenie przednie w stanie dobrym, tylne amory - pneumatyczne i stabilizowane automatycznie nieco ciekły i choć nie siadał całkiem to widać że trzeba było je zmienić, co też zrobiłem.
To co mają te auta problematyczne to uszczelka pod głowicą - zaczęła i u mnie puszczać po prawie 2 latach od kupienia, i niedługo później poszło do oleju nieco płynu. Właśnie jechałem do mechanika by zostawić do naprawy, gdy mi się gość wpakował w tył i rozwalił klapę, błotnik itp. Auto co ciekawe nadal jeździ bez problemu ale oczywiście dowód zabrali.
Byłem ostatnio obejrzeć Chevy Uplandera - nieco nowsza wersja, 7 lat młodszy od mojego i na zdjęciach wyglądał interesująco, ale na żywo to jednak nie to samo - samochód wyraźnie zmęczony życiem i wyglądał nie na 7 lat młodszy a 7 lat starszy od mojego. Kupa drobiazgów do roboty, skóra siedzień jeszcze nie poprzecierana ale sucha i wyraźnie spękana itp. parę przecięć miała. Stan wymagajacy reanimacji i to przez zawodowca, albo za chwilę będzie na śmietniku. Mechanicznie mnóstwo rzeczy do poprawki lub wymiany i .... ślady płynu chłodzenia w oleju już były - szkoda zachodu.