No nieźle. W sumie wolę foty twoich aut w linkach, nie trzeba ich oglądać
Dobra, to ja dla was wogle właśnie przeryłem domowe archiwum i pofotografowałem stare zdjęcia.
Oto ja, odbieram prawo jazdy w 1997 roku w lipcu. Prawo jazdy zrobiłem od razu jak było można czyli jak miałem 18 lat. Uczyłem się na Polonezie i Uno.
Po odebraniu prawa jazdy przez rok nie miałem okazji do jazdy samochodem potem jak moja żona zrobiła prawko, wtedy jeszcze dziewczyna i tata zaczął jej dawać Renault 21 to dawała mi czasem pojeździć. Wogle to tego prawdziwego jeżdżenia autem uczyłem się od Agi.
Coś takiego tylko inny kolor - beżowy
Po jakimś czasie Aga dostała, za zdaną maturę Renault 19 od taty. Był to rocznik 93 z benzynowym silnikiem 1.4L 75KM pod maską. Fajne auto, 3 drzwiowe, uwielbialiśmy je, idealne dla młodej pary. Ogromny bagażnik, składana kanapa, dało się tym przewieźć łóżko. Mieliśmy to autko jakieś 2-3 lata, potem oddaliśmy je Agi ojcu.
Potem była krótka przygoda z fiatem 126p popularnie zwanym Maluchem. Nie był nasz, Agi wujek pożyczał je nam w razie potrzeby.
Po jakimś czasie moja mama kupiła sobie Forda Fieste 91 z silnikiem 1.1. Było to w tym czasie jak Polska weszła do Unii i ciągnęli do kraju wszystko co się dało a komisy były zawalone autami. Fiesta kosztowała chyba 4 tys

Co najlepsze w tym wszystkim mama nie miała prawka, to było auto do nauki. Siłą rzeczy więc byłem jego jedynym użytkownikiem, poza Agą oczywiście i moją mamą w weekendy.
Po fieście, kiedy mama zdała prawko, zakupiliśmy Taurusa. Udało mi się mamę przekonać, że to auto będzie dla niej najlepsze, było ciężko ale się udało Taurus 1995 został zakupiony w Gdańsku w 2005 roku w kwietniu i to była nasza pierwsza ameryka. Jazda z Gdańska do Poznania - do dziś pamiętam. Nie da się porównać do niczego co pochodzi z Euroazji. To auto po prostu płynęło. Poza tym mój pierwszy w życiu automat.
Taurus z potężnym silnikiem 3.0 V6 Vulcan służył nam dzielnie do 2008 roku. W międzyczasie stał się moją własnością. Zjeździliśmy nim pół Europy. Był z nami na Manie, był z nami w Norwegii i Szwecji. Był chyba jedynym Taurusem jaki kiedykolwiek pojawił się na Power Big Meet
Kiedy odkupiłem od mamy Taurusa mama moja stała się dumną posiadaczką Mercurego Sable LS 1995 z jeszcze potężniejszym Essexem 3.8 pod machą. To auto, jako że FWD, jak mu się wcisnęło gaz w podłogę na światłach to nie chciało jechać. Stał w miejscu i mielił opony

Nadal jest z nami, niestety w stanie agonalnym, nieużywany od roku stoi w ogródku, czeka na zbawiciela.
3 lata temu kupiłem Crown Vic. W życiu nie miałem lepszego auta i sądzę, że gdybym miał okazję jeździć wszystkimi autami świata Vicki pozostałaby na pewno w pierwszej dziesiątce najlepszych aut. to auto jest niezniszczalne. Cholernie solidne (oczywiście mówimy o wersji policyjnej), pakowne (nigdy mi się nie udało tak napchać bagażnika żebym musiał coś zostawić).Po prostu killer a jeszcze daje frajdę jazdy bokiem. Osobiście uważam, że Crown Vic Police Interceptor to jeden z najbardziej udanych samochodów w historii motoryzacji.
Rok temu Agnieszka kupiła Subaru Outbacka 2001 z 2.5L boxerem. Super zajebiste auto, 4x4, kombi - przeuniwersalne. Niestety trochę dla nas za drogie w utrzymaniu i sprzedaliśmy. Widuję je często w okolicy i żałuję, ale nie było nas stać na dwa drogie auta.
W najbliższą sobotę natomiast zaczynam nowy rozdział w swoim życiu - kupuję motocykl. Taki am 125cc, do dojazdów do pracy. Vic mnie za dużo kosztuje i musi odpocząć.
Żeby nie było, ja także jeździłem w swoim życiu na rowerze, można powiedzieć, że byłem w latach młodości z naciskiem na 95- 00 byłem maniakiem kolarstwa górskiego. W 95 roku mama mi kupiła Treka 830, którego mam do dziś (niezmieniona pozostała tylko rama). W 97 roku startowałem w pierwszym albo drugim maratonie rowerowym w Szklarskiej Porębie. Niestety defekt wykluczył mnie z rywalizacji po pierwszym kółku czyli jakichś 30 km. Potem w latach 2001-2002 pracowałem jako kurier rowerowy robiąc pomiędzy 80-100km dziennie. Byłem jednak tym z bardziej leniwych. Chłopaki u nas trzaskały po 200km i więcej od 8 rano do 20 wieczorem i zarabiali 2-3 tys na miesiąc co wtedy było niezłą kasą. Oczywiście wszyscy jaraliśmy fajki
Niestety forum miesza fotki więc wrzucam wszystko na dole postu.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.